REKLAMA

Najmocniejsze i najlepsze silniki Lexusa – od V6 po V10!

Autor: Daily Driver · Zdjęcia: Lexus · Dodane: 24 września 2020
Zobacz także:
Przelicznik mocy » Auto z Niemiec »

Trwałe i mocne silniki V8 Lexusa są wizytówką firmy od lat. Postanowiliśmy przyjrzeć się najmocniejszych silnikom Lexusa i sprawdzić, czy poza hybrydami, japoński koncern ma do zaoferowania swoim klientom bardziej „pikantne” jednostki napędowe.

Lexus kojarzy się przeciętnemu kierowcy z marką produkującą samochody wyższej klasy, o wysokiej bezawaryjności i rozwiniętej technologii napędów hybrydowych. Marka jednak dość opieszale komunikuje swoje znacznie ciekawsze osiągnięcia, jaką jest produkcja naprawdę mocnych, dużych, widlastych silników V8. Co więcej, wiele z nich trafiało lub nadal trafia do stricte sportowych wersji, pozwalających poczuć spory dreszcz emocji. Zatem oprócz nudnych i bezpłciowych hybryd, Lexus potrafi tworzyć naprawdę porywające konstrukcje techniczne. Dziś przyjrzymy się najmocniejszym silnikom V8 jakie skonstruowali japońscy inżynierowie pracujący dla tego koncernu.

1LR-GUE

Silnik 1LR-GUE to prawdziwy klejnot w koronie Lexusa. Japońska marka stworzyła ten motor wyłącznie na potrzeby jednego modelu –supersamochodu LFA. W rezultacie wolnossąca jednostka trafiła pod maski zaledwie 500 samochodów. Silnik 1LR-GUE to motor w układzie V10 o pojemności 4,8 l, mocy dochodzącej do 570 KM oraz momencie obrotowym sięgającym 480 Nm. Co ciekawe, mimo aż 10 cylindrów jednostka wymiarami przypomina silnik V8, a dzięki zastosowaniu zaawansowanych materiałów waży mniej niż typowy motor V6. Wkręcenie silnika na maksymalne obroty zajmuje zaledwie 0,6 s!

2UR-GSE

Motor 2UR-GSE to jeden z tych kultowych, które na pewno przejdą w chwale do historii. Inżynierowie Lexusa tworząc ten silnik wiedzieli co robią, dzięki czemu po latach eksploatacji jest on chwalony nie tylko za dużą moc, ale i wysoką trwałość. Ten wolnossący motor jest sercem sportowych Lexusów z ostatnich lat. Dzisiaj jednostkę znajdziemy pod maską takich modeli jak Lexus LC 500, LC Convertible czy RC F.

Wcześniej trafiała ona do sedanów IS F oraz GS F. W najmocniejszym wariancie silnik 2UR-GSE wytwarza około 480 KM. Jego dźwięk i charakterystyka pracy sprawiają, że wielu kierowców wybiera np. Lexusa IS F tylko dla tego motoru. Tym bardziej, że jednostki konkurencji nawet jeśli również mają osiem cylindrów (np. BMW M3), to ich awaryjność i koszty utrzymania wypadają dużo gorzej na tle tej wręcz pancernej jednostki napędowej Lexusa.

2UR-FSE

Kolejną 5-litrową V-ósemką, która otrzymała znaczek Lexusa jest motor o oznaczeniu 2UR-FSE. Ten 394-konny silnik z bezpośrednim wtryskiem paliwa został dostosowany do pracy w układzie hybrydowym i tylko w takiej postaci trafi na rynek. Lexus łączył go z 224-konnym motorem elektrycznym w hybrydowej limuzynie LS 600h, którą marka produkowała w latach 2007–2017.

Dzięki temu auto dysponowało łączną mocą aż 445 KM. Ważąca aż 2230 kg limuzyna rozpędza się do 100 km/h w 6,3 sekundy, a do 200 km/h w nieco powyżej 22 sekundy. Dzisiaj prawie identyczny układ napędowy Toyota stosuje we flagowym modelu Century, który jest oficjalnym samochodem cesarza Japonii.

V35A-FTS

Najnowszą jednostką napędową w zestawieniu jest silnik V35A-FTS, który został zaprezentowany przez japoński koncern w 2017 roku do tej pory trafił pod maskę tylko jednego modelu – aktualnego Lexusa LS 500.  Jednostka wykonana w duchu downsizingu ma już tylko 6 a nie 8 cylindrów w układzie V, a jej pojemność to tylko 3,5 l pojemności.

Zobacz: Lexus LS 500 F Sport – nowy model i silnik V6 Turbo!

Aby nie odstawać mocą od swoich starszych, 5-litrowych braci otrzymała dwie turbosprężarki, dzięki którym silnik generuje moc 421 koni mechanicznych i nawet 600 Nm. W rezultacie jest w stanie rozpędzić nielekkiego LS-a 500 do 100 km/h w 4,9 sekundy. Motor cechuje też bardzo wysoka sprawność cieplna, która wynosi 37%.

1UR-FSE

Turbodoładowaniem nie dysponuje natomiast 4,6-litrowy silnik 1UR-FSE. Tę jednostkę Lexus również montował pod maską swoich największych i najbardziej komfortowych limuzyn. W latach 2006-2017 motor był dostępny w modelu LS 460, a od 2008 do 2011 roku w nieco mniejszym GS 460.

Silnik jest wyposażony w układ bezpośredniego wtrysku paliwa, drążone wałki rozrządu, które obniżają jego masę i wytwarza moc do 390 KM w zależności od modelu auta. Ta wyjątkowo udana jednostka napędowa, ceniona jest za dobre osiągi i wysoką bezawaryjność.

3UR-FE

Pozostając w rodzinie silników UR, nie można zapomnieć o zdecydowanie największym przedstawicielu tej linii czyli jednostce 3UR-FE. Wolnossący motor ma aż 5,7 l pojemności, dysponuje mocą 386 KM i wytwarza 543 Nm. Oczywiście przeznaczeniem tak dużego, acz niewysilonego silnika są SUV-y i terenowe modele z Kraju Kwitnącej Wiśni.

Obecnie motor 3UR-FE jest sercem układu napędowego Lexusa LX 570. To największy SUV w ofercie japońskiego producenta. Ale silnik ten znają również właściciele potężnych, terenowych Toyot – modeli Tundra, Sequoia i Land Cruiser.

8GR-FXS

Silnik 8GR-FXS jest kolejną jednostką, którą w napędzaniu kół wspomagają silniki elektryczne. Sam motor wytwarza 299 KM, ale łączna moc układów, w których jest stosowany wynosi już 359 KM. Z takiego napędu mogą skorzystać właściciele hybrydowych Lexusów LS i LC w wersji 500h.

Ten ostatni jest w stanie rozpędzić dzięki temu silnikowi 0-100 km/h w równe 5 sekund. Barierę 200 km/h złamie po 22 sekundach. Motor 8GR-FXS to jedna z najnowszych jednostek napędowych Lexusa. I niestety również daje jasny sygnał klientom, że japoński koncern odchodzi od dużych, wolnossących silników V8 na rzec bardziej wysilonych motorów o mniejszej pojemności skokowej. Na dodatek silnik ten jest bazą dla większości hybryd Lexusa wyższej klasy.

Zobacz: Mercedes z silnikiem bolidu Formuły 1 przeszedł kolejne testy!

1
Dodaj komentarz

avatar
1 Comment threads
0 Thread replies
0 Followers
 
Most reacted comment
Hottest comment thread
1 Comment authors
Derek Recent comment authors
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Derek
Gość
Derek

o długowieczności tych silników możemy mówić nie tylko w teorii ale i w praktyce. Dzięki ubogiemu społeczeństwu praktycznie bez historii motoryzacyjnej kupujemy już podobno zarżnięte eksploatacją pojazdy (przez poprzednich użytkowników z niemiec, francji, USA) i reanimujemy je (nie tylko mechanicznie ale i blacharsko) by dbając o nie weryfikować ich rzeczywistą trwałość.
Może nie chodzi konkretnie o te wyżej wymienione modele silników – bo ich eksploatacja jest zbyt wysoka na kieszeń przeciętnego Kowalskiego.

Aktualności