Prezentacja modelu Jeep Avenger połączona z pierwszymi jazdami testowymi, była dla nas okazją, aby sprawdzić nowego SUV-a z silnikiem spalinowym 1.2 GSE (PureTech). Jeep Avenger to samochodu roku 2023 zatem byliśmy ciekawi, jak spisuje się w bezpośrednim kontakcie.
Po prezentacji statystycznej, w jakiej braliśmy udział kilka miesięcy wcześniej, tym razem mieliśmy okazję zasiąść za kierownicą nowego Avengera i przetestować go na drodze w wersji czysto spalinowej. Samochód ten jest dla nas o tyle ciekawy, że w krótkim czasie został uhonorowany szeregiem nagród. W styczniu zdobył tytuł Europejskiego Samochodu Roku 2023. Miesiąc później, ten produkowany w polskim zakładzie Stellantis w Tychach model, został uznany za Najlepszy Rodzinny SUV 2023 na świecie w konkursie „Women’s World Car of the Year”. Otrzymał również tytuł Auto Lidera 2023 w kategorii miejskich SUV-ów i crossoverów, przyznawany głosami czytelników magazynów Motor, Auto Moto oraz serwisu motoryzacyjnego magazynauto.pl. Sporo, jak na tak niewielkie auto. A jakie są nasze pierwsze wrażenia po jazdach?
Jeep Avenger – nadwozie, prześwit i kąty terenowe
Z zewnątrz Jeep Avenger prezentuje się nowocześnie, a przy tym widać w nim nawiązania do bardziej uznanych modeli marki. Grill Wranglera umieszczony wewnątrz kloszy tylnych świateł, przednie reflektory głęboko osadzone w przednim pasie, niesamowicie krótkie zwisy, a do tego efektowne lakiery i dobrze kontrastujące z nimi plastikowe nakładki na drzwiach i błotnikach, czynią to auto naprawdę ciekawym stylistycznie. Co więcej Avenger ma aż 200 mm prześwitu i bardzo dobre kąty terenowe co umożliwia bezproblemowe pokonywanie wysokich krawężników czy terenów leśnych bez ryzyka uszkodzenia podwozia lub zderzaka. O mocniejszym zapuszczaniu się w teren nie ma co marzyć, z uwagi na brak napędu 4×4.
Ale warto zwrócić uwagę na to, że nowy Avenger to pierwszy samochód marki Jeep z napędem na przednią oś standardowo wyposażony w systemy zarządzania trakcją (Selec Terrain) oraz kontrolę zjazdu (Hill Descent Control). W połączeniu z dużym prześwitem, kątem natarcia wynoszącym 20 stopni i kątem zejścia wynoszącym 32 stopnie, systemy te mają poprawić jego zdolności do poruszania się poza asfaltem. Z utwardzonej drogi można zatem spróbować zjechać tym bardziej, że elektronika ma kilka, całkiem zmyślnych systemów mających poprawić trakcję na luźnych nawierzchniach. Ale niewykluczone, że w przyszłości pojawi się też wersja z napędem wszystkie koła 4Xe, która na ten moment jest tylko modelem koncepcyjnym.
Zobacz: Test Jeep Gladiator 3.0 V6 Diesel
Ciekawostką jest, że Jeep Avenger został zaprojektowany w taki sposób, aby minimalizować skutki ewentualnych uszkodzeń podczas parkowania z niską prędkością. Na drzwiach i błotnikach zastosowano specjalne panele, które można zdjąć w przypadku stłuczenia, eliminując konieczność naprawy lakieru. Reflektory i halogeny umieszczone są w zagłębieniach, aby ograniczyć ryzyko zarysowań podczas jazdy. Z przodu i z tyłu zderzaków znajdują się osłony z tworzywa sztucznego, które zmniejszają widoczność uszkodzeń.
Jeep Avenger – wnętrze
Wnętrze Jeepa Avengera jest nowoczesne i funkcjonalne. Kokpit ma dwuczęściową strukturę, w której główną rolę odgrywają duże ekrany ciekłokystaliczne, praktycznie identyczne jak te we Fiacie 500e, oraz analogowe przyciski i pokrętła do sterowania np. klimatyzacją. Mimo niewielkich kształtów, kierowca mierzący 185 cm wzrostu mieści się za swoim fotelem siedząc na tylnej kanapie (przy pewnym kompromisie kierowcy), mając jednak tylko niewielki zapas miejsca na kolana i głowę. Sama kanapa zaskoczyła nas pozytywnie wysoko umieszczonym i bardzo miękkim siedziskiem.
Niestety, plastiki użyte do wykończenia kabiny są głównie twarde. Na szczęście prezentują się całkiem nieźle, ale biorąc pod uwagę cenę samochodu, można było oczekiwać lepszej jakości materiałów. Wnętrze charakteryzuje się licznymi motywami marki Jeep, estetycznym podświetleniem ambientowym oraz pojemnymi schowkami, w tym magnetycznym po środku, o łącznej pojemności 34 litrów. Bagażnik w wersji spalinowej ma 380 l pojemności, (elektryczna odmiana 355 litrów), co jasno wskazuje, że Avenger to przede wszystkim samochód miejski. Ogólnie design wnętrza robi pozytywne wrażenie i dobrze koreluje z sylwetką zewnętrzną pojazdu.
Jeep Avenger – silnik benzynowy 1.2 Turbo 100 KM
Jeep Avenger to samochód, który w początkowych założeniach miał być modelem elektrycznym. Ale sytuacja na wielu rynkach (w tym w Polsce) sprawiła, że Amerykanie musieli wprowadzić też wersję spalinową. I to była świetna decyzja, co pokazały nasze pierwsze jazdy tym modelem, w trakcie których mieliśmy do dyspozycji Avengera z silnikiem benzynowym 1.2 GSE. Motor ma co prawda tylko 100 KM mocy i 3-cylindry, ale samochód waży tylko 1180 kg (podstawowy wariant) a do dyspozycji kierowcy jest aż 205 Nm od 1750 obr./min. W tak lekkim samochodzie ten silnik spisuje bardzo dobrze i momentami trudno uwierzyć, że pod maską jest tylko 100 KM.
Do tego całkiem niezłe wrażenie sprawiła skrzynia biegów z ciekawym, znanym z Fiatów 500 drążkiem, która ma dobrze zestopniowane przełożenia. W rezultacie, auto rozpędza się 0-100 km/h w 10,6 sekundy czyli, a maksymalnie do 184 km/h czyli naprawdę nieźle jak na oferowaną moc jednostki napędowej. Dla porównania testowana przez, 100-konna Dacia Jogger LPG potrzebuje na to 13,1 sekundy, a 123-konny Hyundai Elantra 1.6 MPI dokładnie tyle samo czasu co Jeep. Co ważniejsze, znacznie mocniejszy 156-konny elektryczny Avenger rozpędza się 0-100 km/h w 9 sekund. Różnica jest zatem niewielka. Dodając do tego niskie zużycie paliwa jakim charakteryzuje się motor 1.2 GSE (PureTech) w innych, większych i cięższych samochodach (np. Peugeot 308), zapewne będzie to najchętniej wybierana wersja Avengera w Polsce. Trudno jednak nie zauważyć, że brak mocniejszej, 130-konnej wersji łączonej z 8-biegowym automatem, to nie jest przypadek. Wersja ta, mogłaby wręcz unicestwić sprzedaż elektrycznego, 156-konnego Avengera.
Jeep Avenger – prowadzenie
W Avengerze nieźle też spisuje się zawieszenie. Oparte z przodu na kolumnach McPhersona, z tyłu na belce skrętnej jest zestrojone miękko, co połączeniu z oponami o większym profilu pozwala swobodnie jeździć po mocno zniszczonych nawierzchniach. Trzeba jednak mieć na uwadze, że w ciasnych zakrętach, pokonywanych z większymi prędkościami auto wyraźnie wychyla się na boki z racji wysoko umieszczonego środka ciężkości. Szybka jazda po winklach nie jest na pewno jego domeną. Te 200 mm prześwitu musi mieć przełożenie na prowadzenie.
Podobnie jak w autach francuskich z grupy Stellantis, Jeep chętnie wytraca prędkość, a jego układ hamulcowy szybko reaguje na polecenia kierowcy. A to wszystko przy dość niewielkich tarczach hamulcowych, które z przodu mają średnicę 283 mm a z tyłu 249 mm. Szkoda, że wersja spalinowa nie otrzymała klasycznego hamulca postojowego, ten przydałby się nie tylko na co dzień, ale też gdzieś w plenerze.
Jeep Avenger – cena
Jeep Avenger w wersji elektrycznej kosztuje co najmniej 173 500 zł, najbardziej efektowna i najdroższa wersja Summit min. 205 tys. zł. Trzeba przyznać, że kwoty te są bardzo wysokie. Dlatego nie dziwi fakt, że przedstawiciel Jeepa w Polsce zdecydował się wprowadzić Avengera w wersji spalinowej. Podstawowa wersja 99 900 zł, a topowa Summit 132 300 zł. Różnica jest zatem ogromna, dlatego na ten moment trudno uwierzyć, aby odmiana elektryczna cieszyła się większym zainteresowaniem niż spalinowa. Szkoda tylko, że Jeep nie zaoferował automatu do wersji benzynowej. Zapewne dlatego, aby nie stracić klientów na wersję elektryczną. Avenger to niezłe auto, a wersja spalinowa bardzo pozytywnie nas zaskoczyła. W trakcie pełnego, redakcyjnego testu sprawdzimy czy silnik 1.2 GSE w takim Avengerze nadal jest tak oszczędny jak w innym modelach Stellantisa.
Ładny ale szkoda ze ten silnik benzynowy nie ma automatu. Nie wyobrażam sobie kupić dziś auta do jazdy w Gdańsku z ręczna skrzynia. Tu się więcej stoi niż jezdzi. A elektrycznej wersji nie kupię bo mieszkam w bloku.
Skrzynia automatyczna w tym aucie nie występuje. Szkoda, bo z technicznego punktu widzenia można by zaadaptować przekładnię 8-biegową z PSA.
Auto bez sensu.. w benzynie tylko manuał – ideal do miasta… chociaż może dusterowi urwać paru klientow. Cóż za czasy że jeep będzie konkurować z dacia..
Brak napędu 4×4 więc nie posluzy nawet jako zabawka jak Renegade, żeby miał się czym bronić.
W wersji elektrycznej za 170k będzie Ex30 który miażdży osiągami i pewnie jakościa wnętrza również. Gdyby wersja elektryczna była tańsza o jakieś 30k może miała by cień szansy na rynku, a tak pozostanie tylko pozycja w cenniku.
Bez automatu słabo będzie to sprzedać. Ale Elantre kupują Dacie też
A diesla nie ma?
Jak to jest silnik 1.2 Puretech to lepiej odpuścić to się sypie przez pasek w oleju.
100 tyś to dobra cena