REKLAMA

Toyota Mirai kontra Tesla S – które auto jest lepsze?

Autor: Daily Driver · Zdjęcia: Producenci · Dodane: 23 maja 2016
Zobacz także:
Przelicznik mocy » Auto z Niemiec »

Tesla S i Toyota Mirai to auta, które zachwalane są przez swoich producentów jako pojazdy ekologiczne, bo nie emitują spalin, w tym dwutlenku węgla. Prawda jest jednak taka, że energia którą są zasilane także pochodzi często ze źródeł niszczących środowisko naturalne. Które auto jest jednak lepsze? Toyota zaprezentowała swoje najnowsze spostrzeżenia i wnioski.

Problemem zaś jest uzależnienie naszej cywilizacji od paliw kopalnych i przywiązanie do nieekologicznych metod wytwarzania i konsumowania energii. Pierwszym krokiem na długiej drodze do budowania lepszych, czyli oszczędniejszych, wygodniejszych i cichszych, ale też szybszych samochodów były konstrukcje hybrydowe. Tu zdecydowanym liderem jest Toyota, która już w 1997 roku wprowadziła do seryjnej produkcji swoją pierwszą hybrydę – dobrze nam znanego Priusa, który dziś jest w stanie spalać zaledwie 2,8 l/100 km i to nie w laboratorium, ale na drogach publicznych.

Zobacz: Pierwszy długodystansowy test Toyoty Mirai

Kolejnym, milowym krokiem w motoryzacyjnej ewolucji była Toyota Mirai, pierwszy seryjny samochód z napędem wodorowym. Jurorzy konkursu World Car of The Year nazwali ją najważniejszym autem 2015 roku, przyznając temu modelowi tytuł World Green Car of The Year. To samochód, który wprowadza nas w nową epokę.

Tesla S 2016

Tesla S 2016

Podobieństwa, które łączą oba projekty to napęd elektryczny. Zarówno Tesla S, jak i Toyota Mirai korzystają z najprostszych w świecie jednostek, nieporównywalnie lżejszych od silników spalinowych. Na tym podobieństwa się kończą, bo całkiem inaczej rozwiązano w tych autach problem dostarczania energii elektrycznej do silnika.

Zobacz: Mazda MX-5 Samochodem Roku w konkursie WCOTY 2016

Tesla S ma litowo-jonowe akumulatory, w których magazynowana jest energia pozwalająca pokonać od ok. 300 do 500 km na jednym ładowaniu, które w przypadku domowego gniazdka trwa ok. 8 h. Czas ładowania można skrócić o połowę, korzystając z silniejszych źródeł zasilania. W przypadku tzw. superchargerów jest to ok. 45 min. Problem w tym, że w Polsce jest tylko jedna taka stacja, w okolicach Wrocławia. Do końca roku może ich powstać w sumie 7 – w okolicach Trójmiasta, Katowic, Łodzi, Białegostoku i Rzeszowa. Na liście nie ma Warszawy, bo chodzi tu tylko o zapewnienie korytarzy transportowych właścicielom Tesli z zachodniej Europy. W Polsce jest ok. 20 takich samochodów, najbliższy autoryzowany salon i serwis jest w Berlinie.

W konkurencji tankowania i ładowania wygrywa jednak Toyota Mirai, której dwa zbiorniki można wypełnić wodorem w ciągu ok. 3 minut, a jedno tankowanie pozwala na pokonanie dystansu od 550 do nawet 750 km. Stacje tankowania wodoru powstaną również w Polsce. Pierwsze dwie takie stacje zostaną otwarte w ciągu 2 lat, a z czasem ich sieć obejmie największe i najważniejsze miasta w całym kraju, w tym Warszawę, Poznań, Białystok, Szczecin, Łódź, Trójmiasto, Katowice, Wrocław i Kraków.

Zobacz: Podatek od zakupu samochodu – kiedy trzeba płacić?

Kolejny problem to awaryjność Tesli, na którą skarżą się pierwsi użytkownicy. Odnotowano wiele przypadków zacinania się elektrycznie wysuwanych klamek. Zimą dają się też we znaki problemy z zamykaniem bezramkowych szyb i przymarzającymi wycieraczkami. Odnotowano też przypadki pożarów podczas ładowania. Tesla powstała z części od różnych producentów, niektóre podzespoły pochodzą np. z Mercedesa – w tym dźwignia zmiany biegów czy przełączniki sterowania szybami. Firma z Kalifornii nie ma doświadczenia w wielkoseryjnej produkcji.

Tesla S 2016

Tesla S 2016

Toyota Mirai bazuje na sprawdzonych i rozwijanych przez ostatnich 20 lat konstrukcjach hybrydowych. Z nich pochodzą silniki trakcyjne, akumulatory i moduły sterowania. W kategorii niezawodności kolejny punkt zdobywa Toyota Mirai. Kolejnym argumentem przemawiającym na korzyść koncernu jest kilkadziesiąt lat doświadczenia i najnowocześniejszy system seryjnej produkcji samochodów, który wdrożono m. in. również w zakładach Porsche.

Zobacz: Nowe Porsche 960 z centralnie umieszczonym silnikiem!

Pod względem osiągów szala przechyla się na stronę Tesli S, która – w zależności od wersji – może przyspieszać do setki nawet w 3 sekundy i rozpędzać się do 250 km/h. Prędkość maksymalna Toyoty Mirai to 178 km/h, przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 9,6 s. Silnik elektryczny ma moc zaledwie 154 KM i maksymalny moment 335 Nm – wobec 400, a nawet 500 KM w Tesli, przy maksymalnym momencie od 500 do prawie 1000 Nm. To jednak nie jest dziełem przypadku. Zastosowana w Toyocie Mirai przetwornica zwiększa uzyskane z ogniw napięcie do 650 V, co pozwoliło zredukować ich liczbę, zmniejszyć masę auta i pozostawić do dyspozycji duży bagażnik i przestronne wnętrze. Wysokonapięciowy akumulator o dużej pojemności pozwala gromadzić energię podczas hamowania, by użyć jej do wspomagania silnika elektrycznego w momencie przyspieszania.

Tesla S 2016

Tesla S 2016

Tesla S broni się argumentem w postaci aż dwóch bagażników – z tyłu i z przodu pojazdu –oraz największym dotykowym ekranem, jaki kiedykolwiek zamontowano w seryjnym samochodzie. Przegrywa jednak w kategorii ceny. Za nowy egzemplarz zapłacimy od co najmniej 300 do 400 tys. zł. Dodajmy, że to dolna granica. Tymczasem Toyota Mirai kosztuje ok. 280 000 zł i jest oferowana w leasingu.

Zobacz: Porsche 718 Cayman – lepsze osiągi i niższa cena!

Podstawową różnicą w stosunku do wszystkich innych samochodów, napędzanych silnikiem elektrycznym jest sposób wytwarzania prądu. W Toyocie Mirai powstaje na skutek reakcji wodoru z tlenem w ogniwach paliwowych, co eliminuje konieczność dźwigania na pokładzie auta wielkich i ciężkich akumulatorów. Tak udało się pokonać największy problem, jakim była niska efektywność akumulatorów w samochodach elektrycznych, a jednocześnie wyeliminować silnik spalinowy. W dodatku wodór można pozyskać w sposób ekologiczny – np. z wykorzystaniem energii wiatrowej. Łatwiej i taniej go magazynować, niż prąd.

Zobacz: Test Volvo S60 Polestar 3.0 T6

Śladami Toyoty idą kolejne marki, np. Hyundai i BMW. Japoński koncern zachęca producentów aut do wdrożenia technologii wodorowej, udostępniając im własne patenty. Gdy na rynku przybędzie modeli z napędem wodorowym i stacji, spadną zarówno ceny tych aut, jak i wodoru.

Które z tych rozwiązań okaże się prawdziwym samochodem przyszłości? Czy zwycięży szaleńcza odwaga Elona Muska, czy lata doświadczeń Akio Toyody? Czas pokaże. Bez wątpienia już dziś można powiedzieć, że samochody takie jak Tesla S, Toyota Mirai czy Prius są punktami zwrotnymi w historii motoryzacji.

Źródło: materiały prasowe Toyota

PS. Jako Daily Driver odcinam się od teorii o rzekomym bezemisyjnym charakterze obu aut, a przez to ekologicznym ich charakterze. Dopóki energia elektryczna nie będzie pochodzić w 100% ze źródeł odnawialnych (jak np. wiatr czy słońce), a produkcja wodoru nadal będzie wymagała ogromnych ilości energii elektrycznej, dopóty nadal takie auta jak Tesla S czy Toyota Mirai nie będę dla mnie miały nic wspólnego z ekologicznymi samochodami.

3
Dodaj komentarz

avatar
2 Comment threads
1 Thread replies
0 Followers
 
Most reacted comment
Hottest comment thread
3 Comment authors
JacekDaily Driverarek Recent comment authors
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Jacek
Gość
Jacek

Magazynowanie wodoru nie jest wcale proste. Pomimo tendencji do „wybuchania”, jest to najlżejszy pierwiastek więc przenika przez ścianki zbiornika zrobionego np. ze stali. Konieczne jest więc wykorzystywanie pierwiastków ciężkich takich jak miedzy innymi ołów.

Ale to nie zmienia faktu, że moim zdaniem samochody zasilane wodorem są przyszłością.

arek
Gość
arek

Mimo wszystko mnie jednak przekonuje bardziej Mirai. Oglądałęm jej ostatnie testy no i musze przyznać ze bylem pod sporym wrazeniem.

Aktualności