Tor DriveLand koło Mszczonowa i sportowy Peugeot 508 PSE o mocy 360 KM brzmi jak idealne połączenie, zwłaszcza jeśli w tle jest test auta. Polska premiera sportowej hybrydy z Francji okazała się nad wyraz ciekawa i dała nam możliwość dokładnego przetestowania Peugeota w warunkach torowych.
Tuż koło Mszczonowa w województwie mazowieckim miała miejsce polska premiera sportowej hybrydy z Francji czyli Peugeota 508 PSE. Na torze DriveLand powstałym z inicjatywy Tomasza Kuchara, mieliśmy okazję sprawdzić faktyczne możliwości tego auta i poznać bliżej jego konstrukcję techniczną. Wbrew pozorom, 508 PSE różni się bardzo wyraźnie od innych wersji w gamie i sprawia zupełnie inne wrażenie za kierownicą niż testowany już przez nas, 225-konny Peugeot 508 GT.
Peugeot 508 PSE – silnik o mocy 360 KM i spalanie 2 l/100 km
Peugeot 508 PSE to hybryda plug-in, ale nie ma wiele wspólnego z nudnymi do bólu produktami Toyoty. Co prawda Francuzi chwalą się, że ich auto też potrafi być oszczędne i spalać zaledwie 2 litry benzyny na 100 km, ale umówmy się – nie po to ktoś będzie kupować ten model, aby jeździć o kropelce. Sportowa 508-ka została bowiem opracowana przez Peugeot Sport Engineered – zespół mający tworzyć innowacyjne auta o sportowych osiągach. I patrząc na układ napędowy 508 PSE trudno mu czegokolwiek w tym zakresie odmówić.
Z jednej strony sportowa hybryda Peugeota ma aż 360 KM mocy i 520 Nm momentu obrotowego, rozpędza się 0-100 km/h w 5,2 sekundy, a od 80 do 120 km/h przyspiesza w 3 sekundy. Z drugiej strony jest w stanie jechać wyłącznie na prądzie i pokonać dystans nawet 42 km. Co więcej, korzystając tylko z energii elektrycznej może się poruszać z prędkością 0-140 km/h!
Zobacz: Hybrydy BMW PHEV mogą się zapalić! Rusza akcja serwisowa!
Niestety, są też pewne istotne wady tego rozwiązania. Auto jest bardzo ciężkie, bo w wersji kombi waży aż 1875 kg, a gdy skończy się energia w akumulatorach, kierowca będzie mieć do dyspozycji tylko 200 KM mocy. Dlaczego? Bo Peugeot 508 PSE to hybryda typu plug-in, która wykorzystuje jako bazę silnik 1.6 PureTech 200 KM, a do tego 2 silniki elektryczne. Ten umieszczony pod maską ma 110 KM, a ten przy tylnej osi 113 KM. Akumulatory o łącznej pojemności 11,8 kWh możemy ładować nawet w domu (7 h ze zwykłego gniazdka), ale da się je rozładować w trakcie jazdy i trzeba brać na to poprawkę. Bo wpłynie to drastycznie na osiągi.
Peugeot 508 PSE – zawieszenie, hamulce, napęd 4WD
Warto przy tym zauważyć, że układ napędowy to niejedyne różnice jakimi może się pochwalić wersja PSE na tle innych odmian w gamie. Ma ona m.in. zupełnie nowe przednie hamulce o średnicy aż 380 mm, które naprawdę świetnie się spisywały na torze (choć porządnie się zgrzały i donośnie „skwierczały”) oraz potężnie zmodyfikowane podwozie.
Zobacz: Ford Mustang wzywany na serwis! Jest problem z hamulcami
Zwiększony rozstaw kół na przedniej osi o 24 mm, na tylnej o 12 mm, przedni i tylny stabilizator o średnicy 22 mm i obniżone o 10 mm zawieszenie to najważniejsze zmiany. Do tego adaptacyjne amortyzatory o zmienionej charakterystyce pracy, aż 20-calowe koła, sportowe opony Michelin Pilot Sport 4 S w rozmiarze 245/35 i napęd na cztery koła realizowany przy tylnej osi za pomocą silnika elektrycznego. Sporo.
Peugeot 508 PSE – wnętrze bez strat
Żeby było ciekawiej, ten hybrydowy Peugeot 508 PSE nie różni się przestronnością swojej kabiny od innych wersji, mimo że ma dodatkowe silniki i akumulatory! Liftback ma kufer o pojemności 487 litrów, a kombi (SW) aż 530 litrów. Jedyne co się zmieniło to pojemność baku paliwa, która spadła w obu przypadkach do 43 litrów. Wnętrze za to zyskało fanatycznie prezentującą się tapicerkę „comfort-fit” stanowiącą połączenie skóry, dzianiny 3D i Alcantary.
We wnętrzu pojawiły się też podwójne przeszycia w kolorze szarości Tramontane i fluoryzującej zieleni Kryptonite. Całość tworzy niesamowity efekt, który warto sprawdzić i zakosztować na żywo. Z zewnątrz Peugeot 508 PSE wyróżnia się za sprawą lakierowanych na zielono dodatków oraz wielu aerodynamicznych lotek i spliterów. Te ostatnie przywodzą autentyczne skojarzenia z torowymi samochodami z serii GT3 czy WTCR i dodają autu rasowego charakteru.
Peugeot 508 PSE – wrażenia z jazdy
A jak jeździ na Peugeot 508 PSE? Przede wszystkim auto jest zrywne od samego startu, gdy pracują głównie silniki elektryczne. Ma świetną trakcję chociaż na naprawdę ciasnych szykanach przód lubi wyjeżdżać trochę z zakrętu. Podsterowność okazała się jednak mniejsza niż się spodziewaliśmy, a auto sprawiało lepsze wrażenie pod tym względem niż testowane przez nas wcześniej Volvo S60 Polestar Engineered. Widać wyraźnie, że inżynierowie Peugeota robili wszystko, aby to ciężkie auto chciało skręcać. Dzięki temu nawet na torze daje sporo frajdy z jazdy. Tym bardziej, że kierowca może też liczyć na mocne i odporne na przegrzewanie hamulce, które łatwo jest wyczuć (jak auto zachowuje się na torze zobaczycie na poniższym filmie).
Układ napędowy ma dużą „parę” i zapewnia dobre przyspieszenia, ale kierowca ma momentami wrażenie, że moc zespołu napędowego jest niższa niż deklaruje producent. Także brzmienie silnika spalinowego nie jest porywające, a na dodatek jest wzmacniane przez głośniki. Na torze nie zawsze też wiadomo, czy na wyjściu z łuku układ napędowy uwolni cały swój potencjał, czy jednak trochę mniejszy, bo kooperacja między 3 silnikami i skrzynią biegów bywa czasem zakłócona. Trzeba się do tego przyzwyczaić i działać gazem w sposób zdecydowany.
Poza torem Peugeot zaskoczył wysokim komfortem jazdy, mimo ogromnym kół z niskoprofilowymi oponami, dobrym wyciszeniem kabiny i niesamowitą elastycznością. Do tego napęd 4WD wręcz katapultuje auto do przodu bez poślizgu nawet na skręconych kołach. Szkoda tylko, że auto jest tak drogie. Cena ma poziomie 302 tys. zł za liftbacka i 306 tys. zł za kombi to naprawdę wygórowana kwota. Chociaż zanim nie pokonamy nim większego dystansu, nie chcemy wyrokować, czy jest to gorsze auto niż wspomniane Volvo S60 Polestar Engineered. Bo Peugeot w trakcie tych pierwszych jazd pokazał, że ma coś przyciągającego do siebie w sposobie w jaki się prowadzi. Coś, czego nie poczuliśmy w Volvo i co zachęca do poznania go bliżej.
Zobacz: Test Ford Mustang GT 5.0 V8 Facelifting
Przy tej cenie można mieć Stingera GT 370 KM z 4×4. Albo Giulie Veloce Q4 albo nawet uzywana Giulie Q 510 KM lub ewentualnie moża BMW m340 370 KM. No jak dla mnie to się nie sprzeda.