Dokładnie tydzień temu czyli 9 września 2018 roku zorganizowaliśmy specjalny event charytatywny dla chorej na mukowiscydozę Kornelii Grzybek. Każdy kto przekazał środki na jej dalsze leczenie, mógł przejechać się wybranym przez siebie Fordem Mustangiem! Cel imprezy był szczytny, ale zakres pracy niezbędny do jego realizacji zaskakująco szeroki. Dzięki kooperacji z wieloma osobami i firmami, dziś możemy dumnie ogłosić, że zbiórka zakończyła się sukcesem!
Mukowiscydoza to nieuleczalna choroba genetyczna, z którą Kornelia zmaga się od urodzenia. Istnieje jednak cień nadziei na to, że w przyszłości jakiś bystry umysł wynajdzie na nią lek. Aby zwiększyć szanse Kornelii na jej wyleczenie, ta wspaniała 2-latka musi stale przyjmować specjalistyczne leki i być poddawana żmudnej rehabilitacji. Gdy tylko dowiedzieliśmy się o jej problemie postanowiliśmy spróbować jej pomóc. Nasza redakcja, wierna swoim ideałom, chciała zrobić to w swoim stylu!
Nie mogło zatem zabraknąć mocy – zarówno tej płynącej z głębi ludzkich serc, jak i z ogromnych, widlastych silników V8, które byłyby zdolne rozgrzać nawet najbardziej skostniałe dusze!
I jak się okazało to był strzał w dziesiątkę! Ford Mustang to bowiem wyjątkowe auto, które ma w sobie niezwykłą siłę przyciągania i ogromny ładunek pozytywnej energii! Co ważne, cecha ta nadal jest odczuwalna nawet w najnowszym modelu!
Na dwoje babka wróżyła!
Gdy w niedzielny poranek pojawiliśmy się w warszawskim Parku Górczewska, od razu daliśmy jasny sygnał wszystkim spacerowiczom, że nie będzie to zwykły event czy spot samochodowy. Pierwszy na miejscu był najnowszy Ford Mustang po faceliftingu napędzanym 450-konnym silnikiem V8, którego prowadził redaktor naczelny naszego portalu. Dzięki nowemu układowi wydechowemu niesamowicie mocno skupiał on na sobie uwagę wszystkich Warszawiaków przechadzających się alejkami parku. Brzmienie jego silnika po prostu uzależnia!
Punktualnie o godzinie 10:00 dołączył do Nas legendarny Ford Mustang Fastback z 1964 roku napędzany widlastą ósemką o pojemności 4,7 litra i mocy 200 KM, za kierownicą którego siedział Jędrzej reprezentujący Pana Wiesława, właściciela tego i wielu innych, samochodowych klasyków! I o ile nowy Mustang przyciągał uwagę głównie dźwiękiem silnika, tak jego protoplasta przede wszystkim fantastyczną linią nadwozia, niesamowitymi detalami i piękną butelkową zielenią lakieru!
I co najważniejsze, Pan Wiesław pozwolił na to, aby każdy z darczyńców, który wesprze Kornelię mógł przejechać jego oczkiem w głowie na prawym fotelu Mustanga! Wielki gest, na który nie wiele osób byłoby dzisiaj stać!
Polacy chcą i potrafią pomagać!
Choć pogoda z początku nie dopisywała, to pozytywna energia bijąca od naszego stanowiska szybko dała się we znaki przechodniom. Z każdą minutą zainteresowanie naszą akcją rosło, a wraz z nim rosła też liczba osób, które decydowały się na przejażdżki Mustangami. Pierwsza godzina eventu padła łupem starszego modelu z 1964 roku, do którego równie chętnie wsiadali zarówno kilku jak i kilkudziesięcioletni pasażerowie! Później sytuacja zaczęła się diametralnie zmieniać na korzyść nowego Mustanga. Zainteresowanie było tak duże, że 3-krotnie musieliśmy robić przerwy w jazdach nowym modelem w obawie przed przegrzaniem jego 10-stopniowego automatu. Lepiej w końcu dmuchać na zimne (w jego przypadku na gorące!), niż stracić auto, które razem z nami, w pocie czoła, pracowało dla dobra Kornelii!
Byłem pewny, że Mustang to tanie auto do szybkiej jazdy na wprost. Po przejażdżce nowym modelem zmieniam zdanie – to piekielnie szybkie coupe, które okazuje się zaskakująco wygodne. Na dodatek świetnie trzyma się w zakrętach! – podsumował Dominik, który po raz pierwszy miał okazję przejechać się tak potężnym autem.
Jeździłam BMW M4, ale na tle Mustanga to po prostu szybkie auto dla menadżera. Takiego silnika jak Ford nie ma nawet BMW! I jak to się klei do drogi! – stwierdziła Agnieszka, która na event wpadła do Nas swoim …. BMW 535d!
Po emocjonujących jazdach każdy z darczyńców mógł nabrać nieco sił częstując się domowymi słodkościami i napojami przygotowanymi przez wolontariuszy, którzy od początku pomagają Kornelii w walce z chorobą. Co by jednak nie mówić, radość jaka biła od Kornelii która odwiedziła nasze stanowisko, była najlepszą nagrodą dla każdego, komu zależy na jej zdrowiu i szczęściu! Tego jesteśmy pewni!
Jeśli nie mogliście być na Naszym evencie, a chcielibyście wesprzeć Kornelię, to możecie to zrobić nawet teraz siedząc przed komputerem w domu. O tym jak możecie pomóc Kornelce przeczytacie tutaj.
Jeśli ciekawi Was, które auto cieszyło się większą popularnością to Was zaskoczymy – oba Mustangi wykonały dokładnie taką samą liczbę przejazdów! To coś niesamowitego, ale pomimo upływu lat, magia Mustanga nadal działa! Dziękujemy wszystkim uczestnikom Naszego eventu za udział w nim i zapraszamy do podzielenia się wrażeniami z imprezy!
Na koniec nie pozostaje Nam nic innego jak zaprosić Was do obejrzenia sesji zdjęciowej z eventu, za którą serdecznie dziękujemy naszej fotograf Karolinie z firmy Dziki Pik. Nie da się ukryć, że ma ona nie tylko doskonałe oko, ale też i bardzo dobre serce! Gdy tylko dowiedziała się, że potrzebujemy pomocy na czas zastępstwa naszego fotografa, bez wahania postanowiła Nam pomóc! Śmiało możemy Wam ją polecić!
Dziękujemy za możliwość przejażdżki i za piękne zdjęcie córki. Zdrówka dla Kornelci.
To Nam jest miło, że zechcieliscie wziąć udział w evencie i wesprzeć tym samym Kornelie! Impreza naprawdę udane właśnie dzięki Waszemu entuzjazmowi 🙂
To był dobry dzień 😀
Dziękuje za mozliwosc przejazdzki Mustangiem z 64 roku. w młodosci marzylismy o takim z kolegami. sam jezdze Focusem II i nie sadzilem ze dane bedzie mi spelnic marzenie ze szkolnej lawki. poczulem sie jak mlody chlopak sprzed 25 lat. dziekuje i trzymam kciuki za Kornelie !
to nimi mozna bylo jeździc? pierwsze słysze a bym wpadł wtedy
Było naprawdę fajnie! Jeździłam tym czerwonym Mustangiem i juz wiem że takiego kiedyś mieć. A sam pomysl z tą akcją idealny. Czekam na kolejne akcje. Bede na pewno 🙂