Policjanci z Krosna zatrzymali po pościgu młodego kierowcę, którym okazał się 14-latek. Nieletni w trakcie ucieczki uderzył w bok radiowozu, a pojazd którym kierował zakończył jazdę w rowie. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Sprawa skierowana zostanie do sądu rodzinnego i nieletnich.
We wtorek (8 czerwca) policjanci krośnieńskiej drogówki zareagowali na zgłoszenie o grupie nastolatków, która przyjechała samochodem nad jezioro w miejscowości Dąbie. Po tym, gdy policjanci dostrzegli na miejscu samochód marki Mitsubishi Colt wyjeżdżający z parkingu, ruszyli za nim, a po dojechaniu do niego włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe nakazujące kierowcy zatrzymanie się. Ten zlekceważył je i przyspieszył, jadąc w kierunku miejscowości Pław. Gdy policjanci zrównali się z pojazdem, funkcjonariusz nakazał kierującemu uciekającego pojazdu zatrzymać się, jednak ten nie wykonał polecenia, a następnie uderzył w bok radiowozu. Po chwili stracił panowanie nad autem i zjechał do rowu. Z samochodu wybiegły trzy osoby i podjęły ucieczkę pieszo w różnych kierunkach. Policjant ruszył za kierującym, zatrzymując go.
Pościg za 14-latkiem
Okazało się, że kierowca Mitsubishi Colta to 14-latek. Dyżurny w rejon zdarzenia zadysponował dodatkowe patrole, które w wyniku podjętych działań zatrzymały w miejscowości Pław dwóch młodych mężczyzn w wieku 15 i 19 lat. Zostali oni doprowadzeni do krośnieńskiej jednostki do wyjaśnienia. Pojazd trafił na policyjny parking.
W toku dalszych czynności 14-latek w obecności rodzica przyznał się do zabrania kluczyków od Mitsubishi bratu, a następnie do kierowania autem i niezatrzymania się do kontroli drogowej. W rozmowie z policjantami oznajmił, że zaczął uciekać, gdyż się przestraszył. Ponadto jak się okazało pojazd nie posiadał badań technicznych i nie był dopuszczony do ruchu. O jego dalszym losie zadecyduje sąd rodzinny i nieletnich.
Zobacz: Pasażer bez pasów ginie w wypadku! Odszkodowanie się nie należy?
Dodaj komentarz