Jaguary XE oraz XF wyposażone w silnik diesla 2.0 Ingenium nie spełniają norm emisji spalin. Wygląda to jak afera dieselgate Volkswagena. Sytuacja zdaniem producenta ma jednak nieco inne podłoże. Ale zakres akcji serwisowej nosi wyraźne podobieństwa do tej, jaką przeprowadził niemiecki koncern VAG. Skala problemu w Jaguarze jest jednak mniejsza.
W 2015 roku, gdy wybuchła afera dieselgate, koncern Volkswagena poniósł ogromne straty finansowe w USA i do tej pory nie wyszedł w pełni na prostą. Oszustwo, którego podjęli się inżynierowie Volkswagena polegało na tym, że celowo stworzyli oni oprogramowanie, które zmieniało mapę silnika w sytuacji, gdy auto wykrywało, że jest na badaniu emisji spalin. I choć sytuacja ta miała podłoże też polityczne ze strony USA, to praktyka Volkswagena była godna potępienia.
Jaguar ma problem z silnikami diesla 2.0 Diesel Ingenium
Teraz wspomnienia tej sprawy na chwilę wróciły za sprawą Jaguara. British Automotive Polska S.A., z siedzibą w Warszawie, powiadomił Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, że w samochodach Jaguar XE oraz Jaguarr XF może wystąpić wyższy niż zakładany poziom emisji CO2! Sprawa dotyczy pojazdów z roku modelowego 2016 – 2018, które zostały wyposażone w silnik diesla Ingenium o pojemności 2-litrów. Na rynku polskim kampanią naprawczą objętych jest łącznie 118 pojazdów.
Przedsiębiorca zadeklarował, że samochody zidentyfikowane po numerze VIN zostaną sprawdzone podczas wizyt w serwisie. Naprawa będzie polegała, w przypadku modelu XF na wymianie oleju silnikowego na olej o ulepszonej formule, zaś w przypadku modelu XE na wymianie paska napędu osprzętu i zaktualizowaniu oprogramowania sterownika silnika. Na chwilę obecną nie ma ostrzeżeń, że skala problemu dorównuje tej, z jaką mierzył się na własne życzenie Volkswagen.
Zobacz: Zakaz jazdy Volkswagenem z wadliwym silnikiem Diesla EA189!
Dodaj komentarz