Jump starter, czyli urządzenie rozruchowe (booster) przeznaczone jest i do diesla, i do silnika benzynowego. Funkcja jaką pełni jest jedna – uruchomić silnik z rozładowanym akumulatorem. Tylko czy taki kieszonkowy booster, jak niektórzy mawiają na jump startery, jest w stanie uruchomić auto z zupełnie rozładowanym akumulatorem? Sprawdziliśmy to na przykładzie 3-litrowego diesla BMW i jump startera o mocy 2000A.
Jeśli silnik samochodu nie odpala, to przyczyna problemu może być bardzo prozaiczna. Pierwsze co należy sprawdzić to stan naładowania akumulatora. Jeśli jest rozładowany, to nie ma szans, aby uruchomić motor, bowiem rozrusznikowi pozbawiony jest prądu niezbędnego do pracy. Chyba, że zostanie on zasilony przez zewnętrzne źródło energii. Źródłem tym może być inne auto (tzw. pożyczanie prądu), albo np. jump starter. Co to takiego? Jump starter to po prostu urządzenie rozruchowe, które wyposażone w baterię, pozwala zasilić auto w niezbędny do rozruchu prąd. Coraz popularniejsze są w ostatnim czasie niewielkie jump startery, które mieszczą się kieszeni lub w teczce. Postanowiliśmy sprawdzić jeden z nich i ocenić, czy taki jump starter naprawdę jest w stanie odpalić silnik.
BPower GBC700 PRO
Do testu wybraliśmy jump starter BPower GBC700-PRO, który zdaniem producenta jest w stanie odpalić nawet 7-litrowego Diesla, albo 8-litrowy silnik benzynowy. Jest bezpieczny dla szerokiego grona akumulatorów, w tym dla żelowych i bezobsługowych, oraz można nim uruchamiać silniki wolnossące, turbodoładowane, z systemem Start&Stop a nawet hybrydy. Jego akumulator ma pojemność 10 000 mAh, a urządzenie generuje prąd rozruchowy o wartości 1000 A (i szczytowy aż 2000 A).
Zobacz: Jak odpalić samochód z rozładowanym akumulatorem?
Z racji wbudowanego akumulatora, urządzenie rozruchowe GBC700 PRO można wykorzystywać też jako power bank i ładować nim lub zasilać w prąd przeróżne urządzenia elektroniczne, takie jak smartfony, tablety czy laptopy (posiada gniazda USB-C, USB-A, DC12). Dodatkowo w zestawie jest też złączę z 12-voltową końcówką gniazda zapalniczki, umożliwiające podłączenie do niego np. lodówki turystycznej czy nawigacji. To co wyróżnia tego jump startera to także wbudowana ładowarka indukcyjna (10-watowa) do bezprzewodowego ładowania telefonu. Nie zabrakło nawet latarki, pomocnej przy korzystaniu z niego nocą. Urządzenie ma więc całkiem imponujące możliwości, ale jak spisuje się jako tzw. jump starter?
Test jump startera BPower GBC700 PRO
Żeby ocenić możliwości BPower GBC700 PRO, zabraliśmy go do współpracującego z nami komisu samochodowego, gdzie jego właściciel Łukasz, przygotował dla nas „wybornego zawodnika”. Od razu wrzucił nas na głęboką wodę, bo nieodpalane od dłuższego czasu 20-letnie BMW X5 z 3-litrowym silnikiem Diesla stanowiło wyzwanie. Ale też najlepszy możliwy poligon doświadczalna. Dlaczego?
Zobacz: Trwałość akumulatora – jak wydłużyć jego żywotność?
Żeby odpalić tak wielkiego diesla, potrzeba dużo większej dawki prądu rozruchowego niż w przypadku porównywalnej wielkości silnika benzynowego, a tym samym potężnego akumulatora. Do tego w nocy był już przymrozki, a w dzień maksymalna temperatura dochodziła do 8 stopni C. Jakby tego było mało, motor BMW ma do wprawienia w ruch nie cztery, a sześć cylindrów, co jeszcze bardziej utrudnia sprawę. Ale jak się okazało, to nie było jeszcze najgorsze co nas czekało.
Zobacz: Odkryliśmy, że Volkswagen zamienia koła dwumasowe na jednomasowe!
Przed rozpoczęciem próby, zweryfikowaliśmy bowiem stan techniczny akumulatora. Okazało się, że w zasadzie nadawał się on już do wymiany. Tester diagnostyczny Magneti Marelli wykazał napięcie zaledwie nieco powyżej 7V, podczas gdy sprawny akumulator powinien mieć prawie 14V (czyli dwa razy więcej).
Większość silników zaczyna mieć problemy z odpalaniem, jeśli napięcie akumulatora spadnie poniżej 12V, zatem w prezentowanym BMW mieliśmy do czynienia z bardzo głęboko rozładowaną baterią (sytuacja skrajna, naprawdę rzadko spotykana). A tym samym szanse na uruchomienie silnika były naprawdę niskie. Mimo wszystko spróbowaliśmy go odpalić, biorąc pod uwagę wariant, w którym będziemy musieli poszukać innego auta do próby (tych na szczęście nie brakowało w komisie).
Jak odpalić silnik za pomocą jump startera?
Obsługa jump startera BPower jest naprawdę łatwa. Wystarczy wpiąć do niego przewody rozruchowe, które są w zestawie, włączyć go, a następnie najpierw podpiąć czerwoną klemę (+) do dodatniego bieguna akumulatora (+), a potem czarną klemę (-) do ujemnego bieguna akumulatora (-). I tyle. Nie trzeba niczego odkręcać czy demontować.
W przypadku naszego BMW X5 akumulator umieszczony został fabrycznie w bagażniku, ale ma on wyprowadzoną specjalną instalację z bolcami w komorze silnika. Gdy podpięliśmy do nich klemy jump startera, po chwili zapaliła się na nim zielona dioda sygnalizująca gotowość urządzenia do pracy. Wystarczyło uruchomić silnik.
Nasz kierowca przekręcił zatem kluczyk w stacyjce i … nic. Silnik ani drgnął. Po chwili urządzenie przeładowało i wysłało kolejny impuls energetyczny, ale nadal nic, żadnej reakcji. Dopiero trzecia dawka prądu ożywiła rozrusznik, a ten sprawił, że silnik odpalił! Co prawda jump starter zużył dużą dawkę swojej energii, ale po chwili niepewności, silnik ożył. Wszystko dzieje się bardzo szybko, bo kolejne impulsy są szybko przeładowywane.
Podsumowanie
Choć akumulator był zupełnie rozładowany, to udało się odpalić 3-litrowego Diesla za pomocą kieszonkowego jump startera i to przy temperaturze 8° C. Nawet właściciel komisu, który był sceptycznie nastawiony do tej próby, był zaskoczony takim obrotem spraw. Co prawda, urządzenie zużyło ponad 50% zapasu energii, ale udowodniło, że jest w stanie poradzić sobie z odpaleniem nawet starego Diesla ze skrajnie rozładowanym akumulatorem.
Zobacz: Dlaczego akumulator rozładowuje się na mrozie?
Gdyby nie był on w aż tak fatalnym stanie, to w sprzyjających warunkach taki jump starter jest podobno w stanie wykonać nawet do 30 rozruchów silnika. Fajny pomysł na prezent dla kogoś, kto sporadycznie korzysta z samochodu, lub po prostu chce szybko odpalić silnik, gdy akumulator w jego samochodzie odmówi posłuszeństwa. Nie trzeba nikogo fatygować czy prosić się o pomoc. Aktualną cenę tego jump startera sprawdzisz bezpośrednio u producenta w linku poniżej:
W artykule wykorzystaliśmy urządzenie BPOWER GBC700-PRO dostarczone przez firmę Baterie Przemysłowe z Warszawy
Świetna rzecz. Liczyłam że kupie do 500 zl ale doplacilam bo widzialam jak to działa i narzeczony bardzo zadowolony. Gdyby był tanszy kupilam bym tez sobie do Cytrynki ale w sumie jeden tez chyba wystarczy
Czy kobieta sobie poradzi z obsługą takie jump startera?
Czy korzystaliście z Baseusa? Jak to się spisuje? Chinszczyzna czy coś niezłego?
Korzystałem. Zaraz po zakupie przetestowałem – rzeczywiście bezproblemowo odpalił samochód. Niecały rok później rozładował mi się akumulator i chciałem użyć Baseusa, niestety się nie udało. Sam powerbank działał, natomiast element z superkondensatorami odpowiedzialnymi za uruchamianie silnika padł. Tania chińszczyzna…
Ciekawa zabawka. Muszę coś takiego sobie sprawić.
Jakoś wierzyć mi się nie chce że taka zabaweczka odpali auto na tak słabym akumulatorze
Zrobiliśmy też video-test tego urządzenia na tym samym samochodzie i akumulatorze – https://youtu.be/GdKwgEVZVgg