REKLAMA

Jak jeździ elektryczny Opel Corsa-e? Pierwszy test za nami!

Autor: Daily Driver · Zdjęcia: DailyDriver.pl · Dodane: 20 sierpnia 2020
Zobacz także:
Przelicznik mocy » Auto z Niemiec »

Pierwsza jazda elektrycznym Oplem Corsa-e za nami. Na jego gruntowny test musicie jeszcze poczekać, ale już teraz możemy Wam powiedzieć całkiem sporo na temat tego „elektryka”. Przeanalizujcie zebrane przez nas wady i zalety, a potem napiszcie w komentarzach na co jeszcze powinniśmy zwrócić uwagę w trakcie docelowego testu Opla Corsy-E.

Jeśli zastanawiacie się, co na naszym portalu robi elektryczny Opel Corsa-e to znaczy, że jeszcze nie zapoznaliście się dokładnie z jego specyfikacją techniczną. Bo choć to elektryk, to na papierze właśnie ta wersja prezentuje najwięcej cech dobrego daily. Osiągi zbliżone do hot hatchy z segmentu B, spora uniwersalność w codziennym ruchu miejskim, a do tego kilka ciekawych smaczków technicznych. A jak wygląda w rzeczywistości elektryczny Opel?

Opel Corsa-e – duży zasięg

Przede wszystkim Corsa-e ma dwie cechy, którymi zaskakuje swojego kierowcę „na dzień dobry” – ogromną masę i świetne osiągi. Ta pierwsza (1471 kg!) jest efektem zastosowania napędu elektrycznego, którego źródłem energii jest 216 ogniw elektrycznych tworzących baterię o pojemności 50 kWh. Tak duża bateria swoje waży, ale według producenta zapewnia zasięg do 337 km w cyklu WLTP i to w trybie Normal. To naprawdę dobry wynik. Sęk w tym, że podobnie jak w przypadku jednostek spalinowych, wiele zależy od stylu jazdy kierowcy.

Odnośnie zużycia energii i rzeczywistego zasięgu elektrycznej Corsy trudno jest wydać rzetelny wniosek po zaledwie kilkugodzinnym spotkaniu z autem. Według wstępnych naszych pomiarów średnie zużycie energii kształtowało się w trybie Normal na poziomie ok. 19 kWh przy bardzo zróżnicowanym stylu jazdy i czerpaniu przyjemności z dynamicznego silnika. A to oznacza zasięg na poziomie ok. 260 km. O tym czy złamanie bariery 300 km jest możliwe, spróbujemy sprawdzić w trakcie znacznie dłuższego testu.

Opel Corsa-e – rzeczywiste osiągi lepsze niż fabryczne

Drugą zaskakująca cechą Opla Corsy-e są naprawdę dobre osiągi i to nie tylko te „katalogowe”. Według producenta elektryczna Corsa rozpędza się 0-100 km/h w 8,1 sekundy. Nasze pomiary wykazały, że auto jest nawet dynamiczniejsze i powtarzalnie rozpędza się do setki w 8,0 sekund, a jeśli się postaramy to uda się nam rozpędzić auto 0-100 km/h w 7,8 sekundy. Maksymalna prędkość elektrycznej Corsy to 151 km/h. Na więcej nie pozwala ogranicznik prędkości. Jak na 136-konny silnik elektryczny i masę aż 1471 kg (!) to sprint na poziomie 7,8 sekundy robi wrażenie.

Ogromna jednak w tym zasługa wysokiego momentu obrotowego (260 Nm), który dostępny jest w całym zakresie pracy silnika elektrycznego. Dzięki niemu, zwłaszcza w trybie Sport, reakcja na dodanie gazu jest natychmiastowa. Warto też podkreślić, że w trybie B odpowiedzialnym za hamowanie silnikiem i odzyskiwanie energii, Corsa-E bardzo stanowczo wytraca prędkość (choć nie tak jak np. BMW i3) i pozwala ograniczyć wykorzystanie układu hamulcowego. Jeśli interesuje Cię jak długo ładuje się Corsa-e to przygotowaliśmy na ten temat osobny artykuł.

Opel Corsa-e to nie hot hatch

Opel Corsa-e charakteryzuje się specyficznym prowadzeniem. Mimo zastosowania tzw. sportowego zawieszenia i bezpośredniego układu kierowniczego, w trakcie gwałtownych ruchów kierownicy nadwozie wyraźnie się przechyla na boki. Jednak dzięki niskiemu środkowi ciężkości, przyczepność mechaniczna okazuje się wysoka. Szkoda, że nie udało się tego lepiej zgrać ze sobą, bo kierowca może nie czuć się w pełni komfortowo w trakcie szybkiej zmiany kierunku jazdy.

Zobacz: Ile czasu ładuje się Opel Corsa-e na różnych ładowarkach?

Przyczyna tego stanu rzeczy jest prozaiczna. Producent chciał zapewnić pasażerom odpowiedni komfort jazdy. Duża masa auta wymogła jednak na nim zastosowanie usztywnionego zawieszenia. Zachowano jednak pewien kompromis, dzięki którego nawet jazda po dziurawej drodze jest całkiem komfortowa. W samochodach elektrycznych, zwłaszcza o tak krótkim rozstawie osi, niski komfort jazdy to częsty problem.

Opel Corsa-e kabina

Przeciętne wrażenie zrobiła za to na mnie kabina elektrycznej Corsy. Największym mankamentem wydają się być materiały wykończeniowe. Słabo prezentują się przede wszystkim plastiki na boczkach drzwi, które są twarde i błyszczą się w słońcu (i nie chodzi o te imitujące karbon). W połączeniu z miękkim i matowym tworzywem pokrywającym górną część kokpitu, wygląda to mało estetycznie. Jak na auto za ponad 120 tys. zł można było oczekiwać czegoś lepszego.

W kabinie Opla Corsy-e widać za to wyraźny wpływ koncernu PSA. Wiele elementów pochodzi z należących do niego samochodów. Dźwignia automatycznej skrzyni jest identyczna jak w Peugeocie 508 GT, którego kilkukrotnie testowaliśmy. Z PSA pochodzą też przyciski do sterowania szybami czy interface systemu multimedialnego. Oplowska jest kierownica, panele klimatyzacji i systemu multimedialnego. Jeśli mowa o przestronności, to Corsa prezentuje się przeciętnie. Z przodu miejsca jest dużo nawet dla wysokich osób, ale z tyłu może brakować miejsca na nogi, jeśli na przednich fotelach rozsiądą się pasażerowie o wzroście ok. 185 cm. Bagażnik w wersji elektrycznej ma mniejszą pojemność niż w spalinowej. Zamiast 309 l pomieści 267 l bagażu.

Zobacz: Opel Corsa otrzyma adaptacyjne reflektory matrycowe!

Nie przypadł mi do gustu fotel kierowcy, który umieszczony o 28 mm niżej niż w poprzedniku, nie był w stanie odpowiednio podpierać moich nóg na wysokości ud. Corsa ma jednak w zanadrzu świetne fotel sportowe, które miałem okazję sprawdzić w wersji GS line i te są godne polecenia. Niestety nie można ich zamówić do wersji elektrycznej. Kierowca może się za to odprężyć w trakcie jazdy dzięki temu, że w kabinie panuje niesamowita cisza. Do prędkości 80 km/h auto nie wydaje z siebie żadnego dźwięku, powyżej tej szybkości zaczyna być lekko słyszalny szum opływającego auto powietrza. Co ważne, nawet przy 140 km/h w niemieckim elektryku nadal jest ciszej niż w wielu znacznie droższym modelach aut. Duża w tym zasługa bardzo niskiego współczynnika oporu aerodynamicznego Cx=0,29, który jest najniższym w klasie. W trakcie pierwszej jazdy nie mogłem ocenić jednak jak spisują się w Corsie matrycowe reflektory, których nie posiada żaden konkurent na rynku. Rozwiązanie zaadaptowane z klasy wyższej to bardzo ważna innowacja w nowej Corsie. W Astrze i Insignii rozwiązanie to sprawdza się naprawdę dobrze i pozwala na stałą jazdę na długich światłach, bez ryzyka oślepiania innych kierowców.

Opel Corsa-e cena

Najtańsza, benzynowa Corsa 1.2 75 KM kosztuje 52 490 zł. Wersja elektryczna to wydatek min. 122 990 zł za wersję Color Edition, która w  stosunku do dotychczasowej wersji Edition w standardzie ma kamerę cofania, elektryczne szyby z tyłu, tylne czujniki cofania czy sportową kierownicę. Nawet jeśli uwzględnimy dopłatę rządową do zakupu auta na prąd na poziomie 18 750 zł, to finalnie otrzymamy cenę na poziomie 104 240 zł. To dwa razy więcej niż kosztuje bazowa wersja. Mimo bogatego wyposażenia i nieporównywalnie lepszych osiągów, Corsa-e trafi raczej głównie do tych osób, które już dawno są zdecydowane na zakup auta elektrycznego, a do tego zależy im na typowo miejskim samochodzie o bardzo dobrych osiągach. Te ostatnie wszak są lepsze niż w ostatniej, sportowej Corsie GSi!

Zobacz: Oszczędne auto do miasta z automatem? To spala 3,6 l/100 km w korku!

2
Dodaj komentarz

avatar
1 Comment threads
1 Thread replies
0 Followers
 
Most reacted comment
Hottest comment thread
2 Comment authors
Daily DriverWiechu Recent comment authors
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Wiechu
Gość
Wiechu

Sporą ta cena. Ale w sumie hot hatche kosztują podobnie. Jak ogarnie się tanie ładowanie to fajna opcja na co dzień.

Aktualności