Czy zastanawiałeś się kiedyś co to znaczy daily driver? Określenie to jest często wykorzystywane w internecie, ale jego znaczenie bywa często niejasne. Skąd się wzięła taka nazwa i co dokładnie określa?
Przeglądając fora samochodowe lub czytając angielskie magazyny zapewne wielu z Was spotkało się z określeniem daily driver. Używane jest ono w odniesieniu do samochodu, chociaż w bezpośrednim tłumaczeniu na język polski dotyczy ono kierowcy. Mianem tym zwykło się jednak określać auto idealnie wpisujące się w rolę pojazdu używanego na co dzień – wygodne, komfortowe, przestronne. Z biegiem czasu pojęcie to dość mocno ewoluowało i dziś od samochodu typu daily driver wymaga się nie tylko funkcjonalności i wygody, ale i dobrych osiągów.
Zobacz: Test Ford Fiesta RED EDITION 1.0 EcoBoost
Idea towarzysząca tworzeniu portalu DailyDriver.pl zakładała przedstawienie Wam nowej generacji aut typu daily driver – świetnie spisujących się w codziennej eksploatacji, ale będących jeszcze lepszymi na torze wyścigowym czy ciasnych serpentynach bieszczadzkich dróg. Jeszcze nie tak dawno temu trudno było bez wyrzeczeń eksploatować sportowy samochód na co dzień. Dzięki ogromnemu postępowi w konstrukcji m.in. podwozi aut, konstruktorzy osiągnęli niezwykły kompromis pomiędzy świetnymi właściwościami trakcyjnymi auta, a nienagannym komfortem jazdy jaki może zaoferować podróżnym.
Zobacz: Ford Mustang vs BMW 435i vs Audi S5 vs Nissan 370Z
Wiele koncernów samochodowych postawiło także na dopracowanie dźwięku emitowanego przez silniki ich aut. Za pomocą m.in. aktywnych układów wydechowych udało się zapewnić jednostce napędowej rasowy dźwięk w trakcie dynamicznej jazdy, a przy tym uzyskać niezwykłą ciszę w kabinie podczas jednostajnej jazdy autostradą. Sportowe fotele opracowywane przez zewnętrzne firmy zapewniają często wygodę wyższą niż te z limuzyn sprzed 15 lat, a przy tym niezwykle mocno obejmują ciało nawet w trakcie wyścigowej jazdy po torze.
Zobacz: Test Jeep Grand Cherokee SRT8 6.4 HEMI
Idealny daily driver powinien zatem przede wszystkim łączyć cechy auta sportowego z typowo użytkowymi pojazdami. Świetnie się prowadzić nawet w najostrzejszych winklach i zakrętach, a przy tym być na tyle komfortowy by spokojnie poradzić sobie z tuzinem studzienek w drodze do pracy. Być równie szybki co supersportowe samochody pokroju Ferrari i Lamborghini, a przy tym kosztować ułamek ich ceny. Mieć fantastyczną przyczepność na każdym rodzaju nawierzchni, pozwalając jednocześnie kierowcy na szybką i efektowną jazdę bez elektronicznych systemów bezpieczeństwa. Oferować przestronną kabinę i praktyczne rozwiązania, przy zachowaniu idealnej, wręcz sportowej pozycji za kierownicą. A do tego wszystkiego użytkowanie go na co dzień nie powinno wiązać się z jakimikolwiek większymi wyrzeczeniami.
Może się wydawać, że tego typu samochody nie istnieją. W rzeczywistości, jest ich więcej niż myślicie – kompakty, SUV-y, rodzinne kombi a nawet sportowe coupe. Najczęstszym ich problemem jest albo wysoka cena, albo samo podejście klientów do zakupu takich pojazdów. Wolimy posiadać przeciętnie wyposażane auto klasy średniej ze słabym silnikiem, niż świetnie wyposażonego i jeszcze lepiej jeżdżącego kompakta z mniej cenionym znaczkiem na masce. Nie wierzymy, że auto z nadwoziem coupe może być wygodniejsze i bardziej użyteczne na co dzień, niż elegancki sedan sąsiada. Duży bagażnik, nawet jeśli wykorzystywany 3-4 razy w roku, jest ceniony bardziej niż porządny układ jezdny pojazdu zapewniający wyższe bezpieczeństwo na drodze.
Zobacz: Volkswagen Golf Alltrack: napęd 4×4 i zwiększony prześwit
Jeśli zatem nie wierzycie w takie „bajki” to prostu sami wsiądźcie w auta, które Wam polecę. Możecie być pewni, że pojazdy które zobaczycie na łamach tego portalu dadzą Wam ogromną frajdę z jazdy, a przy tym będą na tyle praktyczne i funkcjonalne, aby z łatwością sprawdzić się w roli pojazdu na co dzień (a nie od święta).
fajnie. czekam zatem na test tego golfa R kombi co pokazaliście na facebooku 😀