O ile km/h licznik w samochodzie zawyża prędkość? Czemu wskazania prędkości GPS nie zgadzają się z prędkościomierzem? O ile kilometrów prędkościomierz może zawyżać prędkość? O tym wszystkim decydują przepisy Unii Europejskiej oraz specjalny wzór.
Jazda samochodem, czas jej trwania i tempo w jakim docieramy do celu uzależnione jest m.in. od dróg, po których się poruszamy oraz prędkości jakie można na nich rozwijać. Nie stosowanie się do ograniczeń prędkości obowiązujących na nich zagrożone jest mandatem, odebraniem prawa jazdy, a w niektórych państwach UE nawet aresztowaniem.
Zobacz: Dopuszczalna prędkość na drodze w 2016 roku
W zależności od klasy auta, jego wielkości (zwłaszcza rozstawu osi) czy aerodynamiki odczuwalna prędkość z jaką porusza się auto wyraźnie się różni. Jazda autostradą z prędkością 140 km/h za kierownicą Daewoo Tico powoduje znacznie większe napięcie i strach przed kolizją, niż podróż tą samą drogą w Audi A6 3.0 TDI 320 KM z prędkością 200 km/h (przy tej prędkości silnik Audi na 8-mym biegu ma zaledwie 2400 obr./min, a w kabinie panuje prawie zupełna cisza). Żeby zatem zdawać sobie sprawę z rzeczywistej prędkości z jaką porusza się auto, producenci są zobligowani do wyposażania samochodów w prędkościomierze.
Zobacz: Mandat za zdjęcie z fotoradaru straży miejskiej po 1 stycznia 2016 roku
Zapewne wielu z Was podróżując autem zauważyło, że prędkość wskazywana przez jego prędkościomierz różni się od tej podawanej np. przez odbiornik GPS. Ta wskazywana przez licznik auta praktycznie zawsze jest zawyżona. W zależności od modelu samochodu różnice pomiędzy wskazaniami obu mierników mogą dochodzić do kilkunastu kilometrów. Skąd takie rozbieżności?
Zawyżona prędkość na liczniku w samochodzie
Testując dla Was najciekawsze daily drivery, notorycznie spotykam się z poważnymi przekłamaniami prędkościomierzy. Dlatego sugerowanie się nagraniami liczników aut obrazujących ich przyspieszenie jest naiwne i wprowadza w błąd. Dla przykładu Skoda Superb 2.0 TDI 190 KM przy licznikowych 140 km/h porusza się z rzeczywistą prędkością zaledwie 132 km/h, Ford Focus ST Diesel 135 km/h, a MINI Cooper S gna już 139 km/h. Różnica jeszcze bardziej wzrasta przy wyższych prędkościach. Są zatem lepsze i gorsze prędkościomierze. Dlaczego w dobie OLED-ów, laserowych reflektorów i aktywnych systemów bezpieczeństwa inżynierowie nie tworzą precyzyjnych prędkościomierzy? Bo tak chce Unia Europejska.
Zobacz: Kontrolka niskiego ciśnienia oleju – dlaczego się zapala?
Z punktu widzenia bezpieczeństwa, uderzenie w przeszkodę przy licznikowych 100 km/h oznacza kolizję przy rzeczywistych 96 km/h. Dzięki temu siła uderzenia jest niższa, a skala potencjalnych obrażeń u pasażerów mniejsza. Niewiele, ale zawsze. Poza tym ewentualny błąd związany z pomiarem prędkości przez urządzenia Policji czy innych organów kontrolnych jest wyeliminowany do zera. Dlatego UE nakazuje producentom, by liczniki zawyżały rzeczywistą prędkość.
Jak bardzo licznik może przekłamywać prędkość auta?
Według unijnych ekspertów prędkość wskazywana przez licznik (V1) musi być większa niż prędkość rzeczywista (V2) lub jej równa. Określili oni także specjalny wzór, którego spełnienie jest jednym z wymogów uzyskania homologacji EWG.
0 ≤ V1 – V2 ≤ (V2/10) + 4 km/h
Prędkość rzeczywista pojazdu określana jest podczas specjalnych prób. Oprzyrządowanie służące pomiarom i mierzącym prędkość V2 musi określać wynik z dokładnością do ± 1,0 procenta. Samochód musi być wyposażony w jeden z typów opon nadający się do normalnej eksploatacji. Co ważne, opony zimowe nie są uznawane jako te służące do normalnej eksploatacji. Ciśnienie w oponach może być większe od podawanego na zimno przez producenta o 0,2 Bara.
Zobacz: Migająca kontrolka hamulca ręcznego – przyczyny awarii
Jak się okazuje, prędkościomierz w samochodzie zawyższa prędkość. W zależności od marki auta, zakres błędu jest inny. Nie warto zatem mierzyć osiągów silnika za pomocą stopera i licznika pojazdu, bowiem wyniki będą najprawdopodobniej odbiegać od tych rzeczywistych, podawanych przez producenta. Będą po prostu lepsze (o ile auto jest dobrym stanie technicznych). Dlatego aby uniknąć takich sytuacji, wszystkie auta poddawane przeze mnie testom, mierzone są specjalną aparaturą pomiarową na tym samym odcinku testowym i na tej samej nawierzchni. Ważne są także inne czynniki jak chociażby wiatr, jego kierunek i prędkość.
Jeśli zatem Wasz kolega chwali się Wam, że jego auto ma zdecydowanie lepsze osiągi niż podaje „fabryka” (co czasem się zdarza), to zapytajcie go o metodę badań, którą wybrał do sprawdzenia osiągów auta.
Panowie rajdowcy i kierowcy, po co ta cała dyskusja, widomo nie od dziś że producenci zawyżają prędkość na zegarach w każdym aucie! ale czy ma to większe znaczenie? Jeżeli Janusz jedzie swoją Beemką według zegarów 100 kmh a Wiesio swoim Subaru 100 kmh wiadomo że realnie są bliżej +- 95 kmh, wystarczy lekko przyspieszyć dodać +- 5 kmh i mamy realne 100 kmh. Przypominam że auta z przed 30 lat potrafiły przekłamywać pomiędzy 10-20 kmh może nie z segmentu luksusowego ale mówię tu o przeciętym Oplu czy Skodzie z lat 80 nie wspomnę o autach z PRLu z charakterystyczną skaczącą… Czytaj więcej »
Jako ciekawostkę mogę dodać, że Mitsubishi Lancer EVO 8 przy licznikowych 150 km/h poruszał się z prędkością 127 km/h (test tygodnika AŚ). Niebawem zaprezentujemy też nasze własne pomiary dokładności liczników przeprowadzone na dużej grupie aut, jakie testowaliśmy w naszej redakcji.
Dla mnie to zwykle bezczelne oszustwo.
Dla przykładu.
Opel Corsa B z 2000r bezbłędnie podaje prędkość,
Ale już Astra z 2016r zawyża o 6km/h przy prędkości 60km/h (licznikowa)
Chodzi też o to że auto pokazuje większą ilość przejechanych km przez co myślę że mam mniejsze spalanie, częściej wymienię płyny eksploatacyjne itd.
UE to banda złodziejskich komuchów!
Mniejsza prędkość niż w rzeczywistości to mniejsze spalanie. Mniejsze spalanie to mniejsza emisja CO2, NO2 i innych zanieczyszczeń. A dodatkowo producent samochodu może pochwalić się np. średnim spalanie wg WLTP na poziomie dajmy na to 7l/100km zamiast 7,5-7,7 (w zależności od skali przekłamania). I to dotyczy fabrycznie nowych samochodów z fabrycznie zamontowanymi kołami. Oponom nic tu do tego. Owszem, ich zużycie ma wpływ. Ale obserwacja pokazuje, że marginalny w porównaniu do fabrycznego przekłamania. Nawet jeżeli zawyżenie wskazania prędkości miałoby się przyczyniać do zmniejszania skutków wypadków to po co cała ta hipokryzja? Może niech liczniki pokazują tyle ile powinny, a limity… Czytaj więcej »
fabryka nic nie zaniza róznica w obwodzie rozmiaru koła a koła rzeczywistego na samochodzie po ugieciu wynosi 2-6% w zalenosci od cisnienia i zuzycia bieznika
Jak napisałem wyżej. Producentów obowiązują konkretne dyrektywy. Oczywiście rozmiar kół ma znaczenie, ale auta są homologowane pod konkretne rozmiary kół i mimo tego różnice w prezentowanej prędkości są i być muszą.
obwód koła nie zmienia się z powodu ciśnienia w oponie.myśliszże opona się kurczy.nie pisz głupot
Ty baranie ugięcie opony nie ma nic do tego bo obwód opony nadal jest ten sam
Obwód opony owszem, ale średnica już nie, po ugięciu robi się mniejsza, więc z tym ,,baranem” bym się tak nie wyrywał, bo lipa straszna być mniej ogarniętym w matematyce od barana.
Przestań usprawiedliwiać złodzieja,bo stajesz się w ten sposób jego wspólnikiem.
Kupiłem fabrycznie nowy samochód,na fabrycznie montowanych kołach.
Auto od początku oszukuje na prędkości. Dla mnie to wada utajona
I zawsze potem” janusz ” może się pochwalić ile to jego Tdi wyciąga 😛 i jak mało pali . Dość nie dawno taki janusz opowiadał mi jak to na Tir-y podobno po 140 na godzinę jechały równo z nim ….