Policyjne Renault Megane RS mające cofnięty przebieg trafiło na aukcję. Licznik skręcono o bagatela 160 tysięcy km, dzięki czemu cena auta wzrosła 4-krotnie. Czyż to nie jest biznes idealny? Ciekawe czy Policja zainteresuje się tym tematem. W końcu chodzi o ich dawną „koleżankę” Renatę z Wydziału Ruchu Drogowego w Olsztynie, jak pieszczotliwe mówi się o tej RS-ce.
Używane hot hatche w cenie do 30 tys. zł to łakomy kąsek na aukcjach samochodowych. Kosztują niewiele, a oferują stricte sportowe wrażenia z jazdy. Jednym z popularniejszych modeli na giełdach jest Renault Megane II RS napędzane 225-konnym silnikiem 2.0 Turbo, wywodzącym się z legendarnej serii F4R. Problem polega na tym, że ciężko znaleźć kilkunastoletni egzemplarz hot hatcha w dobrym stanie. Tym bardziej, jeśli trafiają się nawet tak kuriozalne przypadki jak ten.
Policyjne Megane RS z cofniętym przebiegiem
Na forum bez-wypadkowe.net pojawiła się informacja o specyficznym ogłoszeniu sprzedaży Renault Megane RS. Srebrny hot hatch o numerze VIN: VF1BM0M0638938281 to dawny, nieoznakowany radiowóz policyjny, którym policjanci ścigali bardziej krewkich kierowców. To, że w ogłoszeniu nie ma słowa o poprzedniej funkcji auta nie jest może czymś gorszącym, ale fakt, że sprzedawca podał w nim zaniżony o 160 257 km przebieg już tak. Tym bardziej, że z punktu widzenia prawa, jest to obecnie przestępstwo (więcej tutaj). Ale to nie koniec „niespodzianek”.
Prezentowane Renault Megane RS z 2007 roku zostało wystawione na aukcji policyjnej w 2017 roku z przebiegiem 356 260 km za 10 tys. zł, ale sprzedano jest za 5 tys. zł z uwagi na brak zainteresowania. Wynikał on z kilku powodów. Duży przebieg i charakter eksploatacji nie był jedyną wadą auta. Samochód był także niekompletny i niektóre jego elementy były uszkodzone. To przełożyło się też na cenę auta.
Zobacz: Kara za cofanie licznika przebiegu od 2019 roku! Więzienie lub grzywna!
Warto wziąć pod uwagę fakt, że równolegle wystawiona Kia Ceed, rok młodsza, bez silnika i skrzyni biegów kosztowała 3 tys. zł. Sprzedawca, który wystawił ogłoszenie policyjnej Megane podał informację, że auto jest skompletowane z części od używanych „anglików”. Ale cena, którą zaproponował na poziomie 20 tys. zł (19 900 zł) wydaje się być nieadekwatna do stanu auta.
Na chwilę obecną ogłoszenie zniknęło z serwisów aukcyjnych. Pokazuje ono jednak, jak nieuczciwi handlarze zarabiają na autach i czego można się spodziewać kupując używany pojazd. Swoją drogą taka RS-ka kupiona na policyjnej aukcji za 5 tys. zł mogłaby być ciekawą bazą do wykorzystania na trackdayach. O ile oczywiście mielibyśmy sensowny budżet na przywrócenie jej technicznej sprawności.
Zobacz: Kara za niewskazanie kierowcy na zdjęciu z fotoradaru nielegalna?
Dodaj komentarz