Dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów jest niezgodny z prawem jakim stanowi Konstytucja. Tak uważa Rzecznik Praw Obywatelskich, który przyłączył się do skargi konstytucyjnej skazanego obywatela, który wyrokiem sądu stracił dożywotnio prawo jazdy. Nasza redakcja miała okazję zapoznać się z argumentacją Rzecznika.
Dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów budzi w ostatnim czasie sporo kontrowersji. W grudniu 2020 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis ten jest zgodny z polskim prawem i nie jest on „zbyt surowy”, a zawarte w przepisach ograniczenia dotyczące wymiaru kary nie są nadmierne i nie powodują „braku możliwości wydania sprawiedliwego wyroku”. Innego zdania jest Rzecznik Prawo Obywatelskich, który przyłączył się do skargi konstytucyjnej skazanego obywatela, który wyrokiem sądu stracił dożywotnio prawo jazdy z (warto podkreślić, że miał on kilka procesów).
Dożywotni zakaz prowadzenia auta i innych pojazdów mechanicznych
Rzecznik wnosi, aby Trybunał Konstytucyjny (sygn. akt SK 22/21) uznał art. 42 § 3 Kodeksu karnego za niezgodny z art. 45 ust. 1 (prawo do sądu) i art. 10 ust. 1 Konstytucji (zasada podziału i równowagi władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej). Dlaczego? Bowiem Art. 42 § 3 Kk stanowi, że sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych dożywotnio w razie popełnienia przestępstwa określonego w art. 178a § 4 lub jeżeli sprawca w czasie przestępstwa określonego w art. 173, którego następstwem jest śmierć innej osoby lub ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, albo w czasie popełnienia przestępstwa określonego w art. 177 § 2 lub w art. 355 § 2 był w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia – chyba że zachodzi wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami.
To co zdaniem RPO jest niezgodne w tym przepisie z Konstytucją to nie tyle wadliwość wyboru sankcji dożywotniej jako takiej, ale jej wyłączność. Przypomina on bowiem, że wymierzanie sprawiedliwości wymaga swobody decyzyjnej sądu, wyrażająca się w rozpiętości sankcji. Jeżeli ustawodawca przewiduje sankcję bezwzględnie oznaczoną, to odbiera sądom esencję tego, czym jest sądzenie. Jednostka ma zaś prawo do bycia osądzoną w sposób będący „rozpatrzeniem sprawy”.
Problem stanowi artykuł 42 § 3 Kodeksu karnego
Zdaniem Rzecznik problem z artykułem 42 § 3 Kk jest taki, że tak naprawdę pozbawia on sąd dokonania wyboru co do przesłanek wyznaczających zakres stosowania normy prawnej. Dlaczego? Z uwagi na obligatoryjny i bezwzględny jego charakter. Nawet mimo tego, że posiada on zapis „chyba że zachodzi wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami”. Jest on bowiem niejasny i pozbawiana wyboru co do reakcji karnej. Taka sytuacja prawna to zaprzeczenie istoty konstytucyjności normy. Uniemożliwia bowiem realizację standardu orzekania opartego na zasadzie swobodnego uznania sędziowskiego w ramach ustawy, zasadzie indywidualizacji prawnokarnej reakcji wobec sprawcy, zasadzie oznaczoności kary oraz wyjątków jej zastosowania, zasadzie humanitaryzmu oraz zasadzie równości wobec prawa.
Zobacz: Brak możliwości nieprzyjęcia mandatu jest niekonstytucyjny!
Obligatoryjność orzekania nadmiernie ogranicza dyskrecjonalną władzę sędziego, co oznacza automatyzm wymiaru tego środka karnego. Podnoszono to już w toku prac sejmowych, wskazując, że zmiana stanowi istotne ograniczenie konstytucyjnej kompetencji sądu do sprawowania wymiaru sprawiedliwości i skutkuje nałożeniem sankcji o charakterze bezwzględnie oznaczonym. Wyłącza to również możliwość indywidualizacji sankcji karnej, która szczególnie w przypadku przestępstw drogowych (ze swej natury – nieumyślnych), ma bardzo istotne znaczenie. Istotne jest bowiem częstokroć ustalenie przyczynienia się pokrzywdzonego oraz szczególnych okoliczności sytuacyjnych, które mogą znacznie zmniejszać winę sprawcy.
Zobacz: Odwołanie od wyroku sądu i gorszy wyrok w II instancji? To naruszenie prawa!
Skutkiem takiego orzeczenia jest wyłączenie możliwości zatarcia skazania. To zaś prowadzi do niespójności Kodeksu karnego, który przewiduje zatarcie skazania nawet w przypadku najcięższych umyślnych zbrodni. Według literatury prawniczej powinno w ogóle odstąpić się od orzekania takiego zakazu obligatoryjnie, a „ustawodawca powinien mieć więcej zaufania do sądu, że zastosuje ten zakaz wtedy, gdy będzie to konieczne”. Do czego prowadzi obowiązek orzekania zakazu, wykazało stosowanie art. 42 § 2 Kk. w jego pierwotnym brzmieniu. Zmuszał on bowiem sąd do orzekania zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych wobec prowadzących rowery w stanie nietrzeźwości, a nawet w stosunku do pieszych, którzy w takim stanie spowodowali wypadek drogowy.
Na ryzyko poszukiwania przez sędziów prób obejścia tego przepisu słusznie wskazywał w 2009 r. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego (gdy ten przepis wprowadzano). Stwierdził, że „wprowadzenie w tym zakresie obligatoryjnego orzekania zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych na zawsze, sprzecznej z zasadami indywidualizacji kary, prowadzić będzie do nieproporcjonalnych skutków społecznych (…), prowadzić może albo do orzeczeń niesprawiedliwych, albo do unikania wydawania przez sądy orzeczeń skazujących i korzystania z instytucji nadzwyczajnych”.
Zobacz: Kara za niewskazanie kierowcy na zdjęciu z fotoradaru nielegalna?
Dodaj komentarz