REKLAMA

Dopłata do elektrycznego samochodu – nawet 30% zniżki!

Autor: Daily Driver · Zdjęcia: Daily Driver · Dodane: 18 lutego 2019
Zobacz także:
Przelicznik mocy » Auto z Niemiec »

Rząd chce wprowadzić dopłaty do aut elektrycznych. Pojazdy na prąd mają być tańsze nawet o 30 procent, ale pod warunkiem, że kwota dopłaty nie będzie większa niż 36 tysięcy złotych. Ale to nie koniec pomysłów związanych z dopłatami do elektrycznych samochodów i pojazdów.

Nie da się ukryć, że samochody elektryczne budzą ciekawość wśród dużej liczby społeczeństwa z uwagi na dobre osiągi, cichą pracę i nietuzinkowy charakter spowodowany przede wszystkim bardzo małą ich liczbą na drodze. Plany premiera Morawieckiego dotyczące rozwoju elektromobilności w Polsce zakłócają dwie rzeczy – brak odpowiedniej infrastruktury technicznej służącej ich zasilaniu oraz wysokie ceny samochodów elektrycznych. Te drugie mają stać się bardziej przystępne dzięki nowemu pomysłowi finansowanemu z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu, który to zasilany jest przez … tzw. opłatę emisyjną doliczaną w kwocie 10 gr do każdego litra paliwa! Co prawda tylko 15% tej kwoty trafia do FNT, ale mimo tego rząd zaproponował system dopłat do aut elektrycznych z tego funduszu.

Dotacja na auta elektryczne – kwota maksymalna

W ramach projektu rozporządzenia przygotowanego przez Ministra Energii z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu będą wypłacane dopłaty do nowych samochodów elektrycznych w wysokości 30% wartości pojazdu. Kwota dofinansowania nie będzie mogła być jednak wyższa niż 36 tysięcy złotych. Warto zaznaczyć, że dopłata ta nie dotyczyłaby ani klasycznych hybryd wyposażonych w zespół spalinowo-elektryczny, ani hybryd typu plug-in, które można ładować z gniazdka elektrycznego. Pojazd musi bowiem być napędzany wyłącznie przez silnik elektryczny.

Lotos tworzy sieć ładowarek do aut elektrycznych „Niebieski Szlak”.

Mimo że kwota dopłaty na poziomie 30% wydaje się być naprawdę atrakcyjna, to wystarczy przeanalizować rynek pojazdów elektrycznych by zauważyć, że nawet ona nie uczyni tych pojazdów dostępnymi dla mas. Przy takim poziomie dofinansowania elektryczny e-Golf o mocy 136 KM kosztowałby nie 169 tys. zł a 133 tys. zł czyli tyle ile usportowiona wersja GTD z dieslem pod maską, a Nissan Leaf startowałby z ceną na poziomie 119 tys. zł zamiast 155 tys. zł. Ciekawiej wyglądałby zakup BMW i3 S, które przyspiesza 0-100 km/h w 6,9 sekundy. Jego cena spadłaby do 151 tys. zł. Tylko czy taka dopłata przekonana Polaków, skoro w cenie wspomnianych aut elektrycznych można kupić wygodną limuzyną klasy średniej lub dynamicznego hot hatcha rozpędzającego się do setki w 5 sekund? Może być z tym problem. Gdyby ta dopłata była chociaż rozszerzona do hybryd, to taka dopłata mogłaby zainteresować na pewno większą grupę osób. Ale z drugiej strony, hybrydy nie są pojazdami bezemisyjnymi, a w określonych warunkach zużywają tyle samo paliwa co zwykłe auta spalinowe, a do tego wymagają produkcji baterii, która to nie pozostaje bez wpływu na środowisko naturalne. Konkluzja jest zatem taka, że samochody elektryczne nadal są po prostu za drogie.

Elektryczne auto nie musi być nudne. Dynamiczne BMW i3S rozpędza się 0-100 km/h w 6,9 sekundy!

Co więcej, dopłata do auta elektrycznego wiązałaby się jednak z pewnymi zobowiązaniami. Dealerzy otrzymywaliby dopłatę i byli zobowiązani sprzedawać klientom pojazdy po cenie niższej od rynkowej o jej wysokość (do 36 tys. zł). Jednak warunkiem skorzystania z dotacji jest „zapewnienie trwałości i użytkowania pojazdu objętego wsparciem zgodne z przeznaczeniem przez co najmniej 2 lata„. I taki warunek musi pojawić się w umowie sprzedażowej. Przypomina to nieco dopłaty w programie MDM (Mieszkanie Dla Młodych), gdzie karencja wynosiła 5 lat. Sprzedaż domu przed upływem tego czasu, wiązała się z koniecznością zawrotu dotacji. W przypadku dotacji do auta elektrycznego sytuacja wyglądałaby podobnie.

Korzyści z posiadania auta elektrycznego

Warto zauważyć, że rząd promuje wybieranie aut elektrycznych nie tylko poprzez dotację do zakupu. Zgodnie z obowiązującą ustawą o elektromobilności, wsparcie na jakie obecnie mogą liczyć kupujący samochody elektryczne to

  • zwolnienie z akcyzy;
  • wyższe odpisy amortyzacyjne (do 225 tys. zł, zamiast do 150 tys. zł);
  • możliwość korzystania z buspasów;
  • darmowe parkowanie w płatnych strefach.

Warto jednak pamiętać, że przywileje te na pewno znikną, jak pojazdy elektryczne staną się popularne. Ale póki nie są, można śmiało z nich korzystać. Tylko czy są one w stanie przesłonić wysoką ceną aut, nadal długie czasy ładowania pojazdów i znikomą sieć ładowarek elektrycznych?

Zobacz: Akcyza na auta hybrydowe zniesiona czasowo!

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o

Aktualności