REKLAMA

Autonomiczne auta zabiorą miejsca pracy? Tak, ale to potrwa!

Autor: Daily Driver · Zdjęcia: · Dodane: 29 kwietnia 2021
Zobacz także:
Przelicznik mocy » Auto z Niemiec »

Lockdown wywołany paniką wywołaną przez koronawirus, spowodował rozwój autonomicznych pojazdów. Choć wielu upratruje w tym szansy dla społeczeństwa, to automatyzacja transportu spowoduje też masowe zwolnienia. Pytanie, czy jesteśmy na to gotowi.

Covid-19 odcisnął piętno na światowej gospodarce, przyczyniając się m.in. do spowolnienia w sektorze motoryzacyjnym i transportowym. W obliczu izolacji i ograniczonej mobilności pandemia stała się bodźcem dla upowszechniania technologii, które mogą wyręczyć człowieka, także w kwestii kierowania pojazdem. Dla wielu powyższe zmiany traktowane są jako działania zaplanowane, a COVID-19 był tylko pretekstem do ich wprowadzania.

Globalny lockdown spowodowany koronawirusem sprawił, że wiele firm odłożyło lub zawiesiło testowanie i wdrażanie autonomicznych pojazdów, ale nie wszystkie. Pozostali gracze wykorzystali szansę i wprowadzili na rynek zautomatyzowane pojazdy i drony. Inteligentne maszyny zaczęły dostarczać żywność i leki w wielu miastach za oceanem i w Azji. Po nowatorskie rozwiązania sięgnięto także w Polsce. Bezzałogowe statki powietrzne mogą być odpowiedzialne za dostarczanie szczepionek i próbek pomiędzy wybranymi szpitalami,

– zauważa prof. Marcin Ślęzak, dyrektor Instytutu Transportu Samochodowego.

Zobacz: Honda może sprzedawać autonomiczne auta! Homologacja zdobyta!

Te modelowe przykłady ilustrują, że technologie automatyzacji bardzo dobrze zdają egzamin, a dzięki ich użyciu można zmniejszyć ryzyko w czasie pandemii do niezbędnego minimum. Jednak głównym celem inteligentnych pojazdów jest trwałe zastąpienie człowieka, przede wszystkim tam, gdzie to niezbędne czy niebezpieczne, bo lockdown minie, ale stare problemy pozostaną.

Mowa o zakorkowanych drogach, o zanieczyszczeniu powietrza spowodowanym przez transport konwencjonalny. To także kwestia, w przypadku Polski, dotkliwego braku kierowców zawodowych. Z naszych wyliczeń wynika, że na dzień dzisiejszy brakuje ich 200 tys. Remedium na te problemy może być zastosowanie pojazdów autonomicznych, które będą bardziej przyjazne dla środowiska, będą poruszały się w sposób skoordynowany, nie tworząc ulicznych korków, nie zajmując miejsc parkingowych i nie powodując wypadków. W końcu uzupełnią niedobory kierowców. Automatyzacja wybranych dziedzin gospodarki oznacza zatem wymierne korzyści. Zdrowotne dla mieszkańców oraz finansowe dla budżetu państwa, ponieważ tylko transport i logistyka generują 6 proc. PKB, wylicza prof. Ślęzak.

Brzmi świetnie. Ale co z ludźmi, którzy zostaną zastąpieni przez maszyny? W końcu spedycja to dochodowa branża, która daje pracę tysiącom Polaków. Kiedy mogą się spodziewać zwolnień? W jak dużym wymiarze? Przecież osoby te muszą mieć czas, aby się przekwalifikować.

Kiedy autonomiczne ciężarówki zastąpią człowieka?

Faktem jest, że automatyzacja, tylko w przypadku ciężarówek, może zminimalizować zapotrzebowanie na kierowców nawet o 10 proc., a dodatkowo obniży o kilka miliardów koszty z tytułu zużycia paliwa i eksploatacji pojazdów. Jednak masowe wprowadzenie na drogi inteligentnych pojazdów, także osobowych, nie nastąpi z dnia na dzień. To skomplikowana technologia, która poza nieustannymi testami wymaga jeszcze odpowiednich regulacji prawnych na poziomie europejskim i krajowym. Jej popularyzacji należy oczekiwać mniej więcej już za cztery lata, kiedy na rynek wyjadą nowe generacje pojazdów posiadające poziom autonomiczności na poziomie 4 (w skali od 0 do 5, przy czym poziom piąty, to pojazdy pozbawione kierownicy).

By przyspieszyć tę ewolucję potrzebna będzie skoordynowana polityka państwa i umiejętne finasowanie inwestycji. Wydatki będą dotyczyły nie tylko floty. Dalszych nakładów wymagać będzie także inteligentna infrastruktura komunikująca się z pojazdami. Przede wszystkim jednak konieczna będzie zmiana przyzwyczajeń i nawyków transportowych oraz zadbanie o bezpieczeństwo, szczególnie w ruchu mieszanym – obejmującym pojazdy zautomatyzowane i klasyczne. Istotnym czynnikiem powodzenia automatyzacji jest też zapewnienie sprawnego i bezpiecznego przepływu danych,

– analizuje Mikołaj Kruszewski, kierownik Centrum Telematyki Transportu ITS.

Polska inwestuje w autonomiczne pojazdy

Dlatego Ministerstwo Infrastruktury wraz z Instytutem Transportu Samochodowego oraz Wydziałem Transportu Politechniki Warszawskiej podjęły się realizacji projektu „AV-PL-ROAD – Polska droga do automatyzacji transportu drogowego„, którego celem jest przygotowanie Polski na wyzwania związane z bezpiecznym wdrażaniem do ruchu drogowego pojazdów zautomatyzowanych, a w przyszłości autonomicznych.

Jednym z naszych przedsięwzięć są prace przygotowujące porządek prawny, aby wdrożenie inteligentnych pojazdów bazowało na najlepszych i bezpiecznych rozwiązaniach, funkcjonujących na świecie. Następstwem projektu będzie mapa drogowa dla wdrażania nowego prawa. Pochodną projektu będzie też szereg raportów, m.in. o status quo oraz perspektywach rozwoju obecnych technologii. Warto także dodać, że w ramach projektu wykonano badania skuteczności najpopularniejszych w Polsce systemów wspomagania jazdy i na tej podstawie opracowane będą wnioski dotyczące m.in. zasadności homologowania pojazdów autonomicznych do warunków lokalnych

– dodaje Małgorzata Pędzierska, kierownik Pracowni Pojazdów Autonomicznych w Centrum Telematyki Transportu ITS.

Projekt wszedł właśnie w fazę przygotowania wyników badań do zastosowania – niedługo będzie można zapoznać się z częścią jego efektów.

Materiał powstał w oparciu o wypowiedzi przygotowane przez ITS

Zobacz: Autonomiczne auta nie działają kiedy pada deszcz?

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o

Aktualności