Toyota Camry znowu dostępna jest w polskiej ofercie. Niestety jej aktualna cena jest dużo wyższa niż dawniej. Jeszcze 2-3 lata temu była to niezwykle tania limuzyna z nowoczesnym napędem hybrydowym. Dziś jej cena zbliżyła się do aut z klasy wyższej. Nadal jednak na tle innych ofert na rynku, jest całkiem konkurencyjnym samochodem.
Jeszcze w 2019 roku Toyota Camry w bazowej wersji Comfort była dostępna w cenie 139 900 zł. Ten japoński sedan napędzany układem hybrydowym opartym na silniku 2,5 l i łącznej mocy 218 KM w standardzie miał m.in. reflektory Bi-LED z systemem automatycznych świateł drogowych, aktywny tempomat, czujniki parkowania przód/tył, zestaw bezkluczykowy, elektrycznie regulowany fotel kierowcy, 17″ felgi aluminiowe, klimatyzację automatyczną dwustrefową, 7-calowy ekran dotykowy systemu multimedialnego Toyota Touch 2 z funkcją Bluetooth i kamerą cofania, podłokietnik tylny z miejscem na napoje, regulację kierownicy w dwóch płaszczyznach, gniazda 12V, AUX, 1 USB z przodu i 2 z tyłu. Nic zatem dziwnego, że auto zaczęło sprzedawać się w Polsce jak świeże bułeczki.
Camry znacznie droższe
Dziś Toyota Camry to znacznie droższe auto. Odmiana Comfort, minimalnie lepiej doposażona, kosztuje obecnie aż 182 900 zł czyli o 49 000 zł więcej niż jeszcze 4 lata temu. Oznacza to podwyżkę aż o 35%. Zdrożały też inne wersje. Odmiana Prestige kosztuje obecnie 184 800 zł (wcześniej 149 900 zł), a Executive 203 900 zł (159 900 zł). Żeby zatem nabyć obecnie Camry trzeba posiadać ok. 200 tys. zł. A to już oznacza, że można pomyśleć o nieco mniejszych autach klasy Premium pokroju BMW 3, Mercedesa Klasy C czy Alfy Romeo Giulii. Bo choć katalogowo auta te są wyraźnie droższe (230-280 tys. zł), to w markach tych można liczyć na bardzo duże rabaty rzędu 20-25%.
Trzeba też mieć na uwadze fakt, że Camry nawet w najbogatszej wersji też wymaga dopłat do bardziej komfortowego wyposażenia. Do ceny odmiany Executive trzeba doliczyć aż 18 tys. zł za pakiet obejmujący m.in. wentylowane przednie fotele, system audio JBL, trzystrefową klimatyzację, wyświetlacz HUD czy elektrycznie regulowany kąt oparcia tylnej kanapy. Dopłata duża, ale wyposażenie jest naprawdę ciekawe. Samochód nie jest tani, ale to nadal auto z całkiem nowoczesnym napędem hybrydowym, duże i przestronne, które na tle rynkowych konkurentów nie wypada na ten moment źle pod kątem ceny. Dla porównania, mniejszy Opel Astra Hybrid kosztuje ok. 200 tys. zł.
Zobacz: Lexus ES – następca GS klonem Toyoty Camry!
Dodaj komentarz