Ile trzeba dopłacić do hot hatcha? Sprawdziliśmy każdego!

O ile droższe są sportowe wersje aut od ich podstawowych wersji? Ile trzeba zapłacić, aby mieć nowego hot hatcha z salonu? Jak dużo mocy dostajemy w zamian? Oto nasze wielkie zestawienie wszystkich hot hatchy dostępnych obecnie na polskim rynku. W gronie tym przywitaliśmy też BMW M2, bo choć to coupe, to pominąć go w takim zestawieniu po prostu nie mogliśmy. Pojawiła się też Toyota Yaris GRMN, mimo że wyprzedano już wszystkie jej egzemplarze.

Hot hatche, czyli sportowe wersje popularnych hatchbacków, to w zasadzie najlepsi pretendenci do miana idealnego daily drivera. Funkcjonalne i poręczne na co dzień, posiadające mocne silniki (czasami nawet potwornie mocne), a do tego zapewniające zdecydowanie lepsze prowadzenie niż ich bazowe wersje. Najciekawsze hot hatche należą do klasy kompaktowej, ale także wśród mniejszych modeli nietrudno o takie, które już za życia stały się kultowymi np. Ford Fiesta ST, Renault Clio RS czy … Abarth 595! Pewnego dnia postanowiliśmy sprawdzić jak dużo trzeba dopłacić do podstawowej, najtańszej wersji danego modelu auta, żeby wyjechać sportową, pod prawie każdym względem lepszą jego wersją.

Byliśmy ciekawi czy poziom dopłaty jest w przypadku poszczególnych marek podobny, które auta najtaniej kupić w wersji sportowej i jak dużo mocy dostaniemy w zamian. Nie analizowaliśmy jednak poziomu wyposażenia, bo interesowała nas jedynie minimalna kwota zakupu hot hatcha w odniesieniu do ceny podstawowej wersji auta.

Hot hatche dostępne w Polsce – które są najdroższe?

W naszym zestawieniu uwzględniliśmy wszystkie hot hatche jakie są obecnie dostępne w sprzedaży w Polsce, zarówno z segmentu A,B jak i C. Dodatkowo pojawiło się w nim także BMW M2, które ze względu na swoje kompaktowe wymiary i ogromne możliwości sportowe po prostu musiało tu być. Pewną ciekawostką jest też Yaris GRMN, który nadal dostępny jest w oficjalnych cennikach Toyoty, mimo że … sprzedano już wszystkie egzemplarze z limitowanej do 400 sztuk serii! Ale dzięki niemu, dostrzeżecie jak niebotycznie drogi potrafi być dzisiejszy hot hatch!

W naszym zestawieniu łącznie uwzględniliśmy 23 sportowe wersje hatchbacków, które należą do segmentów A, B i C. Mają ona moc od 115 do 340 KM. Jedyne w zestawieniu coupe, czyli BMW M2, ma aż 410 KM. Warto zauważyć, że pominęliśmy Forda Focusa III RS, którego nie da się już kupić, a który czeka na następcę. Wprawne oko dostrzeże także brak Peugeota 308 GT i Renault Megane GT. Ten pierwszy jest naszym zdaniem nieco za delikatny  do bycia „hot” (od tego jest wersja GTi), natomiast Megane GT 1.6 TCe 205KM zniknęło już z oferty. Co najważniejsze, interesuje nas przede wszystkim wysokość dopłaty do hot hatcha w ujęciu procentowym. W ten sposób łatwiej zauważyć pewne prawa rządzące w tym segmencie aut.

Te hot hatche kosztują najwięcej!

Najdroższym samochodem w zestawieniu jest BMW M2 o mocy aż 410 KM. Kosztuje ono niebagatelne 297 tysięcy złotych (bez dodatkowych opcji!), czyli aż 165 tysięcy zł więcej niż podstawowa, zaledwie 136-konna wersja BMW 218i, napędzana 1,5-litowym silnikiem. Mimo tego to wcale nie w przypadku M2 dopłata w ujęciu procentowym jest największa. Ba, BMW jest dopiero 4 w rankingu największych dopłat!

Marzenia o wymarzonym sportowym modelu najtrudniejsze są do zrealizowania w przypadku osób, których nie stać na auto klasy Premium i przychodzą do salonu jednej z popularnych marek. Toyota, Volkswegen i Seat mają w swojej ofercie najdroższe hot hatche. Brzmi to nierealnie, w końcu te same marki od lat przekonują do siebie klientów odpowiednim stosunkiem ceny do jakości swoich samochodów. Jak zatem możliwe, że to właśnie ich klienci muszą dopłacić najwięcej, aby ich zwykły samochód przerodził się w maszynę torową?

VW Golf R to najdroższy hot hatch w swojej klasie. Trzeba mu jednak oddać, że jego możliwości są równie ogromne co cena. Moc 300 KM, napęd 4×4, dwusprzęgłowy automat i przyspieszenie 0-100 km/h w 4,6 sekundy. To już parametry godne typowo sportowego samochodu.

Seat Leon Cupra kosztuje 144 tysiące zł czyli ponad 135% więcej niż jego podstawowa wersja napędzana motorem 1.2 TSI (za 61 600 zł), a VW Golf R aż 172 tysiące zł, co oznacza cenę wyższą o 102 tysiące zł (144%) względem bazowego Golfa 1.2 TSI! W przypadku Volkswagena dopłata jest o tyle szokująca, że za 132 tysiące zł można kupić nowego … VW Golfa GTI! Dwa Golfy w cenie jednego? Czy to nie absurd? Nie, może być gorzej!

Zobacz: Seat Leon Cupra R – wyższa moc, cena i limitowana sprzedaż!

Marzenia o sportowej wersji są najtrudniejsze do zrealizowania w przypadku Toyoty. Klient, który przyjdzie do salonu po Yarisa reklamowanego w cenie 43 500 zł, aby wyjechać z salonu jego najdoskonalszą wersją GRMN musi zapłacić o 222% więcej niż za podstawowy egzemplarz. Yaris GRMN kosztuje bowiem 139 900 zł co oznacza, że jest ponad 3-krotnie droższy od bazowego modelu! Na dodatek sportowa wersja ma tylko o 140 KM mocniejszy motor, podczas gdy klient decydujący się na Golfa R otrzymuje o 215 KM więcej niż w podstawowym modelu.

Toyota Yaris GRMN to ultra drogi hot hatch. Ale samochód ten powstał w krótkiej serii jako popis możliwości zespołu GRMN. Silnik doładowany kompresorem Magnuson R900 o mocy 212 KM, mechaniczna szpera, zawieszenie Sachs, a z przodu czterotłoczkowe zaciski i nacinane tarcze o średnicy 275 mm. Wszystko opracowane pod kątem jazdy torowej. 

Ale nigdy nie patrzcie na hot hatche tylko przez pryzmat danych z tabelki, bo to tak nie działa! Nie liczą się tylko konie mechaniczne, a szereg zmian i udoskonaleń, dzięki którym sportowa wersja zapewnia tak odmienne i fantastyczne wrażenia z jazdy.

Warto zauważyć, że poza Yarisem GRMN najdroższym hot hatchem segmentu B okazało się Renault Clio RS. Dopłata do niego w ujęciu procentowym (112%) jest nawet wyższa niż w przypadku większego Renault Megane RS. Najwięksi rywale Clio RS są dostępni za znacznie mniejszą dopłatę – Ford Fiesta STj (91%), VW Polo GT (85%).

Hot hatche – które są najtańsze?

Skoro już wiemy, do których aut trzeba dopłacić najwięcej, to teraz sprawdźmy, które hot hatche są najtańsze w zakupie w odniesieniu do bazowej wersji danego modelu samochodu. I tu czeka Nas znowu spora niespodzianka! Okazuje się, że najmniejszej dopłaty w ujęciu procentowym wymaga … MINI Cooper S! A przecież to jeden z najdroższych i najbardziej irracjonalnych hot hatchy jeśli uwzględnić jego moc i gabaryty.

MINI Cooper S jest szalenie drogi jak na swoje parametry. Ale test tego samochodu wspominamy jako jeden z najprzyjemniejszych. To auto świetnie prowadzi się w zakrętach, a na autostradzie daje poczucie prowadzenia dużo większego pojazdu. 

Przyczyna tego stanu rzeczy leży w bardzo wysokiej cenie bazowego modelu MINI One, który z silnikiem o mocy zaledwie 75 KM kosztuje aż 75 tysięcy zł! I jest to bardzo skromnie wyposażony egzemplarz. Sportowa wersja MINI Cooper S jest droższa tylko o 45%, a dysponuje motorem o mocy 192 KM.

Sensownej dopłaty wymaga także Abarth 595. Aby go mieć zamiast Fiata 500, trzeba wyłożyć dodatkowe 27 800 zł co oznacza, że Abarth jest o 59% droższy od 500-tki. Jednocześnie Abarth wymaga najniższej kwoty dopłaty wyrażonej w złotówkach.

Ale co ciekawe, to nie Abarth jest cennikowo najtańszym hot hatchem w zestawieniu. Tytuł ten dzierży VW Up! GTI (kosztuje tylko 64 590 zł). Niestety wymaga on większej dopłaty do bazowej wersji (63%) i przegrywa rywalizację z Abarthem (59%). Volkswagen przegrywa nawet ze znacznie większą KIĄ Ceed GT (60%), która uplasowała się na 3 miejscu. Szkoda tylko, że jak na kompaktowego hot hatcha, KIA dysponuje silnikiem o mocy zaledwie 204 KM.

Ile trzeba średnio dopłacić do hot hatcha?

Ile zatem średnio trzeba dopłacić do hot hatcha? Jeśli uwzględnimy wszystkie auta i segmenty, to dopłata wyniesie średnio 93%. Mówiąc najprościej sportowa wersja kosztuje prawie dwa razy tyle co podstawowa z cennika. A jak wygląda to w poszczególnych segmentach? Z zestawienia wynika, że:

1. hot hatch z segmentu C jest droższy średnio o 92% (nie licząc BMW M2);
2. hot hatch z segmentu B jest droższy średnio o 79% (nie licząc Yarisa GRMN);
3. hot hatch z segmentu A jest droższy średnio o 61%.

Widać dość wyraźnie, że im wyższy segment samochodu, tym wyższa jest dopłata za sportową wersję danego modelu. Trzeba jednak mieć przy tym na uwadze, że trend ten ma bezpośredni związek z zaawansowaniem technicznym hot hatcha. Im wyższy segment do którego przynależy, tym  bardziej wyrafinowane rozwiązania jakimi dysponuje.