Żeby przeprowadzić praktyczny test Citroena C4 1.5 BlueHDi, zabrałem go na rodzinny wyjazd nad morze. Diesel pod maską, niezłe osiągi na papierze, a do tego zwiększony prześwit już na starcie dawały mu przewagę nad innymi autami obecnymi w redakcji. Jednak nie obyło się bez pewnych wpadek, które warto byłoby usunąć z tego naprawdę sensownego i praktycznego na co dzień auta.
Mimo rosnącej presji ze strony legislatorów z UE na usunięcie z rynku aut z silnikiem Diesla, samochody te, jeśli tylko są dostępne w ofercie producentów, nadal dobrze się sprzedają. Dlaczego? Bo wciąż są to najoszczędniejsze samochody do szybkiej jazdy w trasę. Właśnie dlatego na wakacyjny wyjazd z rodziną zabrałem z redakcyjnego parkingu Citroena C4 napędzanego silnikiem 1.5 BlueHDi, mimo że stały obok znacznie bardziej widowiskowe modele. I choć kilka rzeczy bym poprawił w tym samochodzie, to swojego wyboru naprawdę nie żałuję.
Citroen C4 – silnik Diesla 1.5 BlueHDi
Przede wszystkim C4 w tej wersji napędowej łączy dobrą dynamikę z niesamowicie niskim zużyciem paliwa. Silnik 1.5 BlueHDi to 4-cylindrowy diesel z aluminiowym blokiem miejscowo wzmacnianym żeliwem, turbosprężarką ze zmienną geometrią firmy Garrett i elektromagnetycznymi, tańszymi w eksploatacji wtryskiwaczami paliwa. Osiąga przeciętne 131 KM mocy, ale generuje aż 300 Nm momentu obrotowego od 1750 obr./min, co przekłada się na wysoką elastyczność i łatwe wyprzedzanie innych pojazdów na drodze. Choć według katalogu auto przyspiesza 0-100 km/h w 9,5 s to nawet z kompletem pasażerów C4 jest bardzo zrywny i chętny do wyprzedzania, zwłaszcza w trybie Normal i Sport.
W trybie ECO silnik ma wyraźnie obniżoną moc, a reakcja na dodanie gazu jest powolna. Na dodatek aktywniejszy jest tryb Start&Stop, który niezwykle mocno zaburza komfort jazdy. Dlatego najlepiej nie korzystać z tego ustawienia i cieszyć się potencjałem silnika w innych trybach oraz jego dobrą współpracą z 8-biegowym automatem. Choć w korkach ten drugi potrafi momentami szarpać, to na trasie lub w trakcie dynamicznego startu działa bardzo dobrze, szybko i płynnie zmieniając biegi.
Citroen C4 1.5 BlueHDi 130 – zmierzone osiągi
Co ciekawe, subiektywne odczucia dotyczące dobrej dynamiki nie do końca potwierdzają wyniki naszych pomiarów. Citroen C4 1.5 BlueHDi rozpędza się 0-100 km/h w 10,2 s, a do 140 km/h w 20,4 s czyli nieco gorzej niż obiecuje to producent. I choć są to też wartości minimalnie słabsze od tych uzyskanych przez testowanego wcześniej przez nas C4 1.2 PureTech 130 KM, to z racji większego momentu obrotowego, wysokoprężna wersja jest bardziej elastyczna i zapewnia subiektywnie lepszą dynamikę.
Pomiar osiągów (nawierzchnia sucha, temperatura 28° C, opony zimowe) | |||||
Citroen C4 1.5 Hdi | 100 km/h | 120 km/h | 140 km/h | 160 km/h | 180 km/h |
Przyspieszenie od 0 do … | 10,2 s | 14,5 s | 20,4 s | 28,2 s | 43,7 s |
Pokonanie 400 m ze startu zatrzymanego | 17,2 s (130,5 km/h) | ||||
Droga hamowania 100-0 km/h | 42,4 m |
Do tego 8-biegowy automat ma dobrze zestrojone przełożenie 3 i 4. biegu, przez co wyprzedzanie na trasie innych pojazdów przebiega naprawdę sprawnie, nawet przy w pełni obciążonym pojeździe. Ale jeszcze większe wrażenie robi zużycie paliwa wysokoprężnego silnika.
Citroen C4 1.5 BlueHDi 130 – zużycie paliwa
Przede wszystkim warto podkreślić, że niezależnie od warunków drogowych, Citroen zawsze spalał niewielkie ilości paliwa. Nawet w największych, piątkowych korkach w Warszawie, które towarzyszyły wakacyjnym wyjazdom, C4 zużył zaledwie 6,3 l/100 km przy średniej prędkości tylko 17 km/h! Gdy w kolejnych dniach ruch był tylko nieco płynniejszy, spalanie spadało do 5,5 l/100 km, a jeżdżąc w sobotę po Stolicy, można było spokojnie zamknąć się w 4,6 l/100 km. Rewelacja. Ale prawdziwa zabawa zaczyna się w tym aucie poza miastem.
Citroen C4 1.5 BlueHDi idealnie czuje się w trakcie szybkiej jazdy autostradą. Z trzema osobami na pokładzie i wakacyjnym ekwipunkiem, na pagórkowatej trasie, zużył tylko 6,4 l/100 km przy średniej prędkości aż 145 km/h! Przy nieco tylko niższej średniej prędkości (135 km/h) spalanie spadło do zaledwie 5,9 l/100 km, mimo że nadal byliśmy jednymi z najszybszych na trasie. Ale poza autostradami spalanie było jeszcze niższe.
Na trasie z Marek do nadmorskiej Jastrzębiej Góry, na dystansie 429 km Citroen C4 zużył tylko 4,9 l/100 km, dzięki czemu po dojeździe na miejsce, miał jeszcze ponad połowę paliwa w baku i spokojnie wróciłby na nim do Marek. Tym bardziej, że ograniczając prędkość do 120 km/h osiągniemy spalaniem na poziomie 4,5 l/100 km, a zwalniając do 100 km/h do zaledwie 3,5 l/100 km.
Nawet dynamicznie jeżdżący kierowcy, na trasie z trudem będą przekraczać barierę spalania 5,5 l/100 km. A to pozwala spokojnie uzyskać zasięg na poziomie ponad 1000 km na jednym baku paliwa (50 l). Coś wybornego, tym bardziej, że motor ten nie reaguje gwałtownym wzrostem spalania nawet na mocne, choć okazjonalne, wciskanie gazu w podłogę.
Citroen C4 1.5 BlueHDi 130 – zawieszenie, hamulce i układ kierowniczy
Do szybkiej, ale oszczędnej jazdy całkiem nieźle dopasowano podwozie. Hamulce działają bardzo stanowczo na każde ich wciśnięcie, pedał hamulca ma krótki skok, ale z racji opon zimowych, auto uzyskało dość kiepski wynik w próbach hamowania. Z kolei zawieszenie nie lubi bardzo ostrych zakrętów, bo pojawiają się lekkie przechyły nadwozia i uczucie wynoszenia przodu auta na zewnątrz łuku, ale na autostradzie C4 zachowuje się bardzo przewidywalnie.
Zobacz: Test Citroen C4 1.2 PureTech 130
Pasażerowie mogą liczyć wysoki komfort jazdy, a auto stabilnie mknie przed siebie z prędkościami przekraczającymi nawet 170 km/h, dając kierowcy poczucie bezpieczeństwa. Citroen nie jest też specjalnie podatny na boczne podmuchy wiatru, co czyni go świetnym pożeraczem autostradowych kilometrów. Na dodatek nawet spore dziury są dobrze wybierane przez relatywnie proste konstrukcyjnie zawieszenie, oparte z tyłu na belce skrętnej, którego sekretem są hydrauliczne odbojniki. Te przyjemnie wygaszają nawet większe nierówności, nie wpływając negatywnie na stabilność pojazdu w zakrętach. Jedynie układ kierownicy pracuje w mieście ze zbyt dużym wspomaganiem, ale na szczęście słabnie ono przy wysokich prędkościach autostradowych.
Citroen C4 1.5 BlueHDi 130 – wnętrze
Przy szybkiej jeździe autostradą pasażerowie mogą docenić jeszcze jedną, mocną stronę tego modelu – wyciszenie wnętrza. W kabinie Citroena można całkiem swobodnie rozmawiać z pasażerami nawet przy prędkościach rzędu 130-150 km/h, co jak na SUV-a czy crossovera jest czymś wartym podkreślania. Na jego tle Hyundai Tucson czy Honda CR-V to zdecydowanie głośniejsze auta, które na autostradzie wręcz męczą emitowanym hałasem.
W trakcie wakacyjnego wyjazdu z rodziną dało się jednak dostrzec, że swoją ciekawą i wysoką sylwetką Citroen C4 nieźle ukrywa pewne braki w przestronności. Najbardziej brakuje miejsca w 380-litrowym bagażniku, co sprawia, że cześć bagaży przyjdzie czasem ulokować w kabinie. Nieźle za to C4 wypada pod kątem ilości miejsca na tylnej kanapie, na której zmieści się nawet 185-centymetrowy pasażer i to za fotelem kierowcy ustawionym pod równie wysoką osobę. Siedzisko kanapy nie podpiera jednak w pełni nóg pasażerów, co męczy na długich trasach.
Osoby przebywające na tylnej kanapie mają do dyspozycji nawiew klimatyzacji i gniazda USB, a kierowca dwie półki na telefon i inne drobiazgi. Szkoda tylko, że nie ma klimatyzowanego schowka jak w Peugeocie 3008, który w trasie mógłby pełnić rolę lodówki. Odnośnie kierowcy, to warto zauważyć, że jego siedzenie ma za krótkie siedzisko i brakuje mu regulacji kąta nachylenia siedziska, dlatego w długich trasach trzeba robić krótkie postoje, aby kręgosłup mógł odpocząć.
Wnętrze wykonano z niezłych materiałów, nie brakuje miękkich tworzyw, a cała góra kokpitu aż po szybę pokryta jest porządnej jakości plastikiem. Nie zabrakło też analogowych przycisków i pokręteł do sterowania radiem i klimatyzacją, czy wyświetlacza HUD, ale ten ostatni jest prezentowany na osobnej szybie, co akurat nie każdemu przypadnie do gustu. Przeszkadza też bardzo mały ekran ze wskaźnikami prędkości i komputera pokładowego.
Zobacz: Test Citroen C5 Aircross 1.6 PureTech 180
Nieco archaiczny na tle rozwiązań z nowych Peugeotów jest też wyświetlacz systemu multimedialnego, ale jego obsługa jest całkiem poprawna. Nie pierwszej młodości jest też kamera cofania z charakterystycznym dogrywaniem się widoku z lotu ptaka, ale … do dziś są rynku auta ze zdecydowanie gorszymi kamerami. Zapewne niebawem do C4 trafią kamery, jakie koncern PSA stosuje np. w Peugeocie 308.
Citroen C4 1.5 BlueHDi 130 – nadwozie
Będąc w Jastrzębiej Górze mogłem docenić zwiększony prześwit Citroena (156 mm), który pozwalał sprawnie pokonywać wyjątkowo wysokie krawężniki, jakimi włodarze miasta „ozdobili” nadmorski bulwar. Gdyby był o 20-30 mm mniejszy, uszkodzenie miski olejowej byłoby więcej niż pewne. Na dodatek uniesiona sylwetka prezentuje się nad wyraz ciekawie, a nowoczesne reflektory ledowe przyciągają uwagę gapiów. Mówiąc szczerze, choć nie jestem fanem SUV-ów, to akurat ten Citroen naprawdę wpadł mi w oko. Szkoda tylko, że C4 nie posiada aktywnych reflektorów nawet w opcji, czy choćby najprostszego napędu 4×4, który pozwoliłby wykorzystać potencjał jego prześwitu.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na jeden element nadwozia. Otóż Citroen C4 ma na dole drzwi plastikowe listwy ochronne. Teoretycznie poprawiają one wygląd pojazdu, ale co do zasady pełnią rolę ochronną. I się sprawdzają, naprawdę. Uderzając w przeszkodę chronią lakier przez wgnieceniem i kosztowną naprawą. Same w sobie są naprawdę odporne na uszkodzenia, a nawet jeśli takowe powstaną, panel można wymienić bez konieczności dokonywania naprawy blacharskiej.
Citroen C4 1.5 BlueHDi 130 – cena
Oczywiście o decyzji zakupowej zawsze przesądza cena. Ile kosztuje Citroen C4 z dieslem pod maską? Ceny zaczynają się od 132 150 zł za nieźle wyposażoną wersję Feel Pack, a kończą na 142 100 zł za topową Shine. W zasadzie, żeby mieć naprawdę dobrze wyposażone C4 trzeba zapłacić ok. 140 tys. zł i w tej cenie będzie już nawigacja GPS, podgrzewane przednie fotele, kierownica i szyba czołowa, kamera cofania i pakiet systemów asystujących kierowcy. I to jest naprawdę niezła cena jak na dzisiejsze realia rynkowe, biorąc pod uwagę, że Citroen ma coś, czego u konkurencji coraz częściej jest niedostępne – całkiem mocnego, a przy tym bardzo oszczędnego diesla, który uwielbia szybką jazdę autostradą. Na dodatek w mieście zużywa tylko trochę więcej paliwa niż hybrydy.
Zobacz: Test Honda Civic e:HEV – najlepsza hybryda na rynku?
Ciekaw jestem co jest lepsze rozważając jazdę tylko autostradą, ten Citroen C4 diesel czy Honda Civic Hybrid?
Mają podobny moment obrotowy na papierze.
Chodzi mi o dynamikę wyprzedzania na autostradzie (100-160km/h) ale też wyciszenie i komfort.
Spalanie na autostradzie to raczej zdecydowanie ten Citroen.
Zdziwiłem się tylko, że jak piszecie ten Citroen dobrze trzyma się drogi i pewnie się prowadzi przy dużych prędkościach, bo jest tak wysoko zawieszony i ma wąskie opony.
Myślę, że z „test łosia” to nie jest jednak jego specjalność.
A tak w ogóle to „test łosia” powinien być obowiązkowy dla modnych obecnie SUV-ów wszelkiej maści.
Na wprost jedzie bardzo pewnie i stabilnie, bo o komfort dbają hydrauliczne odbojniki, dzięki którym nie trzeba było ustawiać bardziej komfortowo amortyzatorów. Ale na zakrętach, tak jak piszemy, auto ma tendencję do wyjeżdżania przodem przy szybkiej jeździe. Prowadzenie zdecydowanie lepsze w Hondzie, wyciszenie przy 130 km/h porównywalne, przy 150 km/h lepsze minimalnie w Citroenie. Spalanie na dłuższą metę na autostradzie niższe w Citroenie, w mieście w Hondzie.
Nie jestem fanem francuskiej motoryzacji, ale to auto w tej wersji poza ceną wydaje się ok. 90 % czasu jeżdżę w trasy do 100 km EV, ale ostatnio jadąc na weekendowy wypad z Poznania do Krakowa tylko we dwoje „odkurzyłem” TDI. Nic lepszego na szybką trasę nadal nie ma, diesel 190 km jest zupełnie wystarczający przy spalaniu około 7 litrów. Diesel jeszcze nie umarł!
Otóż to. Diesel jest jeszcze potrzebny, bo trudno o bardziej komfortową i oszczędną jazdę w trasie. Duży moment z dołu silnika, niskie zapotrzebowanie na paliwo i mały wpływ ukształtowania terenu na spalanie. A jakie auto dokładnie odkurzyłeś?
Audi a5 sportback 2.0 tdi quattro. Mega stabilne i z dużym zapasem możliwości podwozia względem osiągów silnika.
Audi A5 Sportback 2.0 TDI Quattro S-tronic. Po EV6 awd pierwsze wrażenie jest takie, że nie jedzie, ale po 1000 km w trasie stwierdzam, że moc jest zupełnie wystarczająca, a spalanie i stabilność przy szybkiej jeździe autostradowej wzorowe.
Testowałem kiedyś A5 Sportback 2.0 TFSI 258 KM z 2016 r w bogatej wersji wyposażenia. Do dziś pamiętam 3 rzeczy: dobre osiągi i procedurę startu, pewne prowadzenie przy 180 km/h i fantastyczne wyciszenie przy 160 km/h mimo drzwi bez ramek. Auto daje poczucie solidnie zrobionego, bez dwóch zdań.