REKLAMA

Dlaczego Audi R8 rozpadło się na pół? Bo ten typ tak ma!

Autor: Daily Driver · Zdjęcia: Daily Driver · Dodane: 1 listopada 2018
Zobacz także:
Przelicznik mocy » Auto z Niemiec »

Spektakularny wypadek z udziałem Audi R8 i dostawczego Volkswagena Transportera. W wyniku zderzenia Audi rozpadło się na dwie części. W przypadku tego typu konstrukcji nie jest to zjawisko wyjątkowe. Jak pokazuje historia, tego typu uszkodzenia powstają w superautach naprawdę często. Które auta potrafią rozpaść się na dwie części?

W sobotę 27 października, około godziny 10:30, na mokrej drodze pomiędzy miejscowościami  Kastelbell i Latsch dochodzi do zderzenia dostawczego Volkswagena Transportera ze sportowym Audi R8. Siła oraz punkt jej przyłożenia sprawiają, że Audi rozpada się na dwie części. Strażacy, którzy przybywają na miejsce z miejscowości Latsch są zdziwieni, gdy kierowca Audi opuszcza pojazd bez najmniejszego uszczerbku na zdrowiu. Mimo to razem z lekko rannym kierowcą z VW zostają przetransportowani helikopterem do szpitala na obserwacje.

Na tym zdjęciu widać nie dwa, a jedno rozbite auto. Sęk w tym, że przednia jego cześć znajduje się po lewej, a tylna po prawej stronie drogi.

Dla wielu osób taki wypadek nie tylko wygląda dramatycznie, ale rodzi pytania o solidność konstrukcji auta kosztującego przeszło milion złotych. Przecież fragmenty tego samochodu mogły uderzyć w inne pojazdy czy osoby postronne. Co więcej, mogę Wam z doświadczenia napisać, że tego typu wypadki nie są czymś nowym. O ile mówimy o superautach. Skąd to się bierze?

Audi R8 i jego monocoque

Konstrukcje supersamochodów najczęściej oparte są na tzw. monokoku (z fr. monocoque czyli skorupa, kadłub) rozszerzonym o różnego typu ramy pomocnicze, do których mocowane są pozostałe części pojazdu. W przypadku Audi R8 za monokokiem znajduje się rama z silnikiem. Tego typu konstrukcja zapewnić ma przede wszystkim obniżenie masy pojazdu przy zachowaniu wysokiej sztywności kabiny. Ale elementy przytwierdzone do monokoka nie mają już takich właściwości jak on sam i przy odpowiednio dużej oraz właściwie przyłożonej sile, oddzielają się od „skorupy”. Ta natomiast musi wtedy spełnić najważniejszą rolę – klatki bezpieczeństwa dla pasażerów w niej siedzących. Żeby to sobie uzmysłowić rzućcie okiem na techniczny schemat budowy Audi R8.

W chwili zderzenia rama silnika wraz z motorem po prostu odłączyła się od monokoka. To typowe zachowanie tego typu konstrukcji.

Nadwozie Audi R8 II-generacji waży zaledwie 200 kg! Całe auto na sucho (bez płynów), wyposażone w 10-cylindrowy motor 5.2 V10 tylko 1454 kg. Lekka karoseria został bowiem w 80% wykonana z różnego rodzaju stopów aluminium, a cześć kabinowa została częściowa usztywniona za pomocą tworzysz sztucznych wzmacnianych włóknem węglowym (CFRP). I jak widać na tym schemacie, rama z silnikiem jest elementem dodanym do monokoka i dlatego w określonych przypadkach może dojść do rozerwania auta na dwie części. Tego typu zjawisko można zaobserwować najczęściej właśnie w samochodach z centralnie umieszczonym motorem, który znajduje się tuż za kabiną. Przy zderzeniu z przeszkodą albo odpada cześć za kadłubem (z silnikiem), albo ta przed nim (z bagażnikiem). Ale w nowych konstrukcjach sam monokok pozostaje najczęściej nienaruszony. Swoista kapsuła bezpieczeństwa.

Auta, które rozpadają się na pół, kosztują fortunę!

W przeszłości wielokrotnie spotykałem się z wypadkami, w których auta rozpadały się na pół. I nie były to Golfy składane w szopie u Wiesia na handel w Słomczynie, a horrendalnie drogie superauta. Jak dziś pamiętam dwa wypadki z udziałem  Ferrari Enzo, w których oba egzemplarze rozpadły się na dwie części. Pierwszy w USA, drugi we Włoszech. Do tego rozczłonkowane Ferrari 360 Modena czy białe Lamborghini Aventador z Brooklynu. Żeby było ciekawiej, w maju tego roku widziałem Lamborghini Huracana, które straciło swoją połówkę w identyczny sposób jak prezentowane Audi. Nie powinno to jednak dziwić, w końcu Huracan to pod względem techniczny klon Audi R8. Konstrukcje z centralnie umieszczonym silnikiem, przy odpowiednio przyłożonej sile, mogą się tak zachowywać. I nie jest to coś niezwykłego.

Lamborghini Huracan to klon Audi R8. To zdjęcie jest tego najlepszym dowodem!

Czy zatem tego typu konstrukcje są bezpieczne? To raczej pytanie do ekspertów na co dzień zajmujących się crash testami. Tyle tylko, że prawie nikt nie poddaje takim testom superaut. Audi R8 nie zostało przebadane ani przez Euro NCAP, ani przez IIHS. Natomiast taka forma rozpraszania energii wielokrotnie sprawdzała się na torach wyścigowych. W ruchu ulicznym może jednak powodować realne zagrożenie dla osób postronnych. Ale jednego na pewno nie można odmówić supersamochodom – nawet gdy ulegają wypadkom, robią to w bardzo widowiskowy i unikatowy sposób…

Zobacz: Porsche przejmuje kontrolę nad Lamborghini!

3
Dodaj komentarz

avatar
2 Comment threads
1 Thread replies
0 Followers
 
Most reacted comment
Hottest comment thread
3 Comment authors
Daily DriverZenon KufelNicze Recent comment authors
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Zenon Kufel
Gość
Zenon Kufel

Po pierwsze nie używamy słowa „motor ” tylko „silnik” lub jednostka napędowa”.
Polska mowa to trudna mowa.
Dziennikarz jest zobowiazany do używania poprawnej polszyzny a nie naleciałości z gwary lub jezyków obcych.
Takie zachowanie piętnował już Rej:
„iż Polacy iż swój język mają”

Nicze
Gość
Nicze

haha! Ten Huracana i podpis mistrzostwo 😀

Aktualności