BMW, które dachowało na torowisku w Inowrocławiu, prowadził 16-latek, który wraz z rówieśnikiem uciekł z miejsca wypadku. Sprawą zajął się sąd rodzinny, ale problemy będzie mieć też właściciel auta, który dopuścił do tego, by nastolatek prowadził auto.
Jak wynika z komunikatu przekazanego przez komendę, dyżurny policji w Inowrocławiu został powiadomiony o dachowaniu auta przy ul. Deszczowej. Z informacji wynikało, że, po tym jak doszło do zdarzenia drogowego, z samochodu wydostały się dwie osoby, które uciekły. Dyżurny w to miejsce skierował patrol.
Nieletni prowadzili auto, karę otrzyma też właściciel samochodu
Na miejscu okazało się, że na jednym z torowisk faktycznie leży auto wywrócone na dach. Granatowe BMW 3 e36 Compact było już jednak puste. Interweniujący policjanci rozpoczęli poszukiwania kierowcy i pasażerów. Funkcjonariusze bardzo szybko dotarli do „zbiegów”. Okazali się nimi dwaj 16-letni chłopcy. Wszystko wskazuje na to, że to oni urządzili sobie wycieczkę autem, a gdy doszło do kolizji, wystraszyli się i ratowali ucieczką.
Zobacz: Wyjechał BMW na przejażdżkę, ale zapomniał, że ma prawie 4 promile
Policjanci ustalili dane nieletnich oraz powiadomili ich rodziców. Na szczęście, na skutek kolizji, nic im się nie stało. Patrol dotarł również do właściciela pojazdu. Policjanci potwierdzili, że ten użyczył po prostu swoje auto nastolatkom. 47-letni mężczyzna został ukarany mandatem karnym w wysokości 300 zł za to, że dopuścił do prowadzenia pojazdu przez osobę nieposiadającą wymaganych uprawnień. Na tym sprawa się jednak nie kończy, bo teraz dwóch nastolatków za swój wybryk będzie musiało tłumaczyć się przed sądem dla nieletnich.
Zobacz: Grudziądz – kobieta wjechała swoim BMW do sklepu
Dodaj komentarz