Jazda samochodem w nocy budzi w wielu kierowcach strach. Skąd się bierze lęk przed ciemnościami? Jakie są przyczyny tego zjawiska? Co z tym wszystkim wspólnego ma nyktofobia? O tym wszystkim dowiecie się z poniższego artykułu.
Dla wielu kierowców nocna jazda samochodem obarczona jest ogromnym stresem. Wyraźnie ograniczone pole widzenia w połączeniu ze z zwiększonym zmęczeniem istotnie obniżają zdolności prowadzącego do właściwej reakcji na potencjalne zagrożenie na drodze. W rezultacie wielu kierowców unika jak ognia prowadzenia auta po zmroku. Co gorsza, lęk przed nocną jazdą ma u wielu kierowców jeszcze inne, dużo głębsze podłoże.
Nyktofobia – strach przed ciemnościami!
Nyktofobia czyli lęk przed ciemnościami wywodzi się z prehistorycznej przeszłości człowieka. Przez wieki pomagał on przetrwać człowiekowi, zmuszając naszych przodków do rezygnacji z eksploracji świata po nadejściu zmroku. Strach przed ciemnościami pozwalał m.in. unikać konfrontacji z drapieżnikami prowadzącymi nocny tryb życia, wobec których nasz gatunek był bezbronny. Nyktofobia odcisnęła jednak piętno na życiu współczesnych ludzi. Strach przed nocną jazdą autem ma bowiem swoje podstawy właśnie w tym prehistorycznym przeświadczeniu o potencjalnym niebezpieczeństwie czającym się w ciemnościach.
Zobacz: Potrącenie pieszego mimo przepisowej jazdy – kiedy kierowca zostanie ukarany?
Kierowcy podróżujący nocą obawiają się przede wszystkim potrącenia osób idących ulicą pieszo, bądź najechania na leżący na drodze przedmiot. Wielu z nich odczuwa także lęk przed dzikimi zwierzętami, które pod osłoną nocy wyruszają na żer. To właśnie w nocy i nad ranem istnieje przecież największe ryzyko potrącenia dzika, łosia czy sarny. Przekraczające drogę zwierzęta narażają na śmierć nie tylko siebie, ale także osoby podróżujące autem. Zderzenie z potężnym dzikiem czy tym bardziej łosiem bardzo często kończy się ofiarami śmiertelnymi wśród ludzi. Trudno mieć jednak żal o to do zwierząt, których terytoria zostały poprzecinane szlakami drogowymi przez ludzi.
Ślepota zmierzchowa u kierowcy
Inną przyczyną unikania prowadzenia samochodu po zmroku jest tzw. ślepota zmierzchowa. Ta potoczna nazwa dotyczy wady wzroku polegającej na słabym widzeniu po zmierzchu lub przy niewystarczającym oświetleniu. Kierowca cierpiący na to schorzenie ma duże problemy nie tylko z samym widzeniem w ciemnościach, ale także z określeniem sytuacji na drodze w chwili gdy z przeciwka mija go oświetlony pojazd. Moment gwałtownej zmiany oświetlenia powoduje, że kompletnie traci on widzenie po wjechaniu w nieoświetlony obszar.
Zobacz: Prawo jazdy – jaka wada wzroku jest dopuszczalna?
Wyniki badań przeprowadzonych przez Opinion Matters na grupie 5030 kierowców w Niemczech, Francji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii oraz we Włoszech pokazują skalę problemu. Aż 81 procent ankietowanych mężczyzn przyznaje się, że ma obawy przed wyruszeniem w podróż autem po zmroku, podczas gdy w przypadku kobiet wartość ta wzrasta do 87 procent. Ponad połowa twierdzi, że niedostateczne oświetlenie drogi powoduje u nich stres, a ponad jedna trzecia martwi się, że spowoduje wypadek. Jedna na pięć ankietowanych osób boi się, że uderzy pieszego.
Nocna jazda autem a ryzyko wypadku drogowego
Obawy kierowców nie są jednak bezzasadne. Według analityków z European Road Safety Observatory wynika, że w 2014 roku w Europie w ponad 20 procentach śmiertelnych wypadków drogowych uczestniczyli piesi. Jak pokazuje statystyka, blisko połowa z tych osób zmarła w wyniku potrącenia do jakiego doszło po zmroku. Wina niestety bardzo często leży po stronie samych pieszych. Mimo apeli wielu z nich nadal nie robi nic, aby być lepiej widocznymi dla kierowców po zmroku. I choć świadomość w tym temacie wzrasta, to skala problemu pokazuje, że dzieje się to w zbyt wolnym tempie.
Wiele osób myśli, że problem ten dotyczy przede wszystkim mieszkańców wsi i małych miasteczek, ale prawda jest taka, że to właśnie w miastach dochodzi do zaskakująco dużej liczby potrąceń, nawet w dzień. Eksperci zauważają, że ludzie XXI wieku nie radzą sobie z korzystaniem z nowoczesnych zdobyczy techniki. Są tak zaaferowani obsługą smartfonów, tabletów czy odtwarzaczy muzyki, że bardzo często po prostu wchodzą pod jadący przepisową prędkością samochód. Szansa na przeżycie zderzenia z autem poruszającym się z szybkością 50-60 km/h jest niewielka. Jeśli kierowca nie będzie miał szansy na rozpoczęcie hamowania, to konfrontacja pieszego z autem może zakończyć się w najlepszym wypadku ciężki uszkodzeniem jego ciała lub kalectwem.
Komentarz Daily Drivera:
Jako redaktor naczelny tego portalu chciałbym w tym miejscu zaapelować przede wszystkim do pieszych. Jeśli idąc w nocy drogą z malutkim odblaskiem na ręku, albo wchodząc na pasy mimo szybko zbliżającego się do nich auta uważasz, że masz pierwszeństwo i działasz zgodnie z przepisami to wiedz jedno. Gdy Twoi bliscy będą płakać nad Twoim grobem, naprawdę nie będzie mieć już znaczenia to, po czyjej stronie stało prawo w chwili wypadku. Oczywiście Twój oprawca pewnie trafi do więzienia, ale Twojej rodzinie, Twoim dzieciom czy Twojej ukochanej nikt nie zwróci już Twojego życia i chwil spędzonych razem. W życiu warto czasem, odpuścić, cofnąć się o krok, niż zrobić o jeden krok za daleko.
Powiązane artykuły:
- Czy na rondzie trzeba włączać lewy kierunkowskaz?
- Młodzi kierowcy giną w wypadkach przez taniec i śpiew?!
- Jak wygląda praca zawodowego kierowcy wyścigowego?
- Prawo jazdy – jaka wada wzroku jest dopuszczalna?
- Korzystanie z telefonu w trakcie jazdy autem a ryzyko wypadku
- Jazda na kacu autem – konsekwencje i zagrożenia dla kierowcy
Strach możemy pogorszy wtedy kiedy mamy złą widoczność, tym bardziej w nocy, dlatego czysta szyba jest bardzo istotna, zapewni nam komfort a przede wszystkim bezpieczeństwo jazdy. U siebie w aucie testowałem wiele wycieraczek, ale najbardziej sprawdzają sie ***, może nie są najtańsze ale na pewno warte swojej ceny. Po kilku sezonach dalej zachowują się jak nowe, a jadąc w nocy autem nie mam najmniejszego problemu z lekiem, bo widoczność mam idealna dzięki czystej szybie.
A jest cos takiego jak strach w ogole przed jazdą autem? Nie tylko w nocy. Naukowo to udowodnili?
ludzie zawsze widzą winę u kierowcy a nie pomyślą ze poruszające sie auto nie zatrzyma się w miejscu. zero wyobraźni tylko przekonanie co do swojej racji. a potem płacz i lament bo ktoś chciał pokazać jaki to on ważny jest na pasach. niestety