
Łukasz „Tasiem” Tasiemski zdominował sezon Drift Open 2025, wygrywając wszystkie trzy dotychczasowe rundy w kategorii Masters i sięgając po tytuł mistrzowski już w Koszalinie. Kierowca z Gdańska nie zwalnia tempa, łącząc starty w Drift Open i Driftingowych Mistrzostwach Polski, gdzie również prowadzi w klasyfikacji generalnej.
W miniony weekend rozegrana została kolejna runda Drift Open. W najważniejszej kategorii Masters ponownie najlepszy okazał się Łukasz Tasiemski. Kierowca z Gdańska wygrał wszystkie trzy rundy i tym samym, zapewnił sobie tytuł mistrzowski bez konieczności udziału i walki o punkty w ostatnich zawodach w tym sezonie. Popularny Tasiem w tym sezonie prezentuje się z bardzo dobrej strony, a sukces w Koszalinie tylko to potwierdza.
Pracowity rok
Tasiemski w tym sezonie łączy jazdę w Driftingowych Mistrzostwach Polski oraz Drift Open. Jeżeli dołożymy do tego jeszcze mniejsze wydarzenia, kalendarz zawodnika robi się bardzo napięty. Taki styl odpowiada jednak kierowcy z Gdańska. Tasiemski wygrał trzy z czterech rund Drift Open. Nie musi nawet startować w ostatniej rundzie. rozgrywanej na Słomczynie.
Łukasz jest też liderem klasyfikacji generalnej Driftingowych Mistrzostw Polski, a podczas ostatnich zawodów w Katowicach, zgarnął wszystko co mógł. Na specyficznym, technicznym torze, stworzonym na pasie startowym katowickiego lotniska, Tasiemski wygrał zarówno kwalifikacje jak i zawody. Te wydarzenia najlepiej pokazują, że spora ilość jazdy pozytywnie wpływa na kierowcę z Gdańska.
Z lekkimi problemami, ale jednak
W motorsporcie nic nie przychodzi łatwo. Nie wszystko w Koszalinie szło po myśli Tasiemskiego. Podczas sobotnich kwalifikacji, pojawiły się drobne problemy techniczne. Tasiemski przegrał swoją parę w kwalifikacjach, jednak szybko zrehabilitował się w jeździe solo. Problemów nie było już podczas niedzielnych zawodów. Tasiem pewnie wygrał swoją pierwszą parę, a w TOP 8 miał okazję zrewanżować się za sobotnią porażkę. Łukasz bardzo dobre zaprezentował się podczas walki o finał. jak również w finale. Trzy z trzech rund Drift Open w kategorii Masters wygrał właśnie Tasiemski, tym samym zdobywając tytuł mistrzowski już w Koszalinie.
Występ w Koszalinie mega na plus. Uważam, że była to najtrudniejsza ze wszystkich dotychczasowych rund Drift Open. Poziom kierowców był bardzo wysoki, tor bardzo techniczny i wszyscy jeździli na tak zwaną kartkę papieru. Przyznam szczerze, że to tutaj było mi najtrudniej wygrać. W sobotnich kwalifikacjach, gdzie tutaj jest taki format, że kwalifikacje jeździmy w parach, przegrałem moją pierwszą parę. Szczerze mówiąc, nie czułem się z tym najlepiej, długo nie mogłem zasnąć i musiałem to sobie przerobić. Rano skontaktowałem się z moim psychologiem sportowym, któremu bardzo dziękuję, bo znowu udało nam się poukładać głowę i wrócić na właściwe tory. Jak widać udało się, w niedzielę przełożyło się to na wynik, bo wygrałem ze wszystkimi. Ja lubię takie techniczne tory jak te w Koszalinie. Można powiedzieć, że ten obiekt to takie nasze polskie Ebisu. Mamy różnicę wysokości, tor jest bardzo ciasny i techniczny. Tutaj trzeba odpowiednio ustawić zawieszenie i zespoły, które trafią z ustawieniami mają ułatwione zadanie. Cieszę się, że udało się zdobyć tytuł mistrzowski.
Łukasz sam podkreśla, że jego zwycięstwo to nie był łut szczęścia:
Pokazałem, że nie jestem przypadkowym mistrzem, wygrałem wszystkie trzy rundy, to na pewno buduje mnie jako kierowcę. teraz przygotowujemy się do kolejnej rundy Driftingowych Mistrzostw Polski, w ostatni weekend sierpnia jedziemy na rundę do Kielc. Mamy półmetek sezonu, prowadzę w klasyfikacji ale jest bardzo duży ścisk w czołówce i te różnice nie są duże. Kielce to obiekt, gdzie jest najszybsza prędkość wejścia, startowałem tam tylko raz w życiu, więc nie mam jakiegoś dużego doświadczenia ale zrobię wszystko, żeby utrzymać się jako lider klasyfikacji generalnej.
– powiedział na gorąco Łukasz Tasiem Tasiemski
Zobacz: Toyota stworzy driftujące auto i wprowadzi je na rynek!
Dodaj komentarz