Ford Bronco Badlands to najbardziej terenowa odmiana tego modelu dostępna w Polsce. Jest jednak naprawdę droga. Aby dokładnie sprawdzić jego możliwości, test Forda Bronco przeprowadziliśmy na torze offroadowym Poligon 4×4, aby przekonać się, czy Jeep Wrangler naprawdę ma się kogo obawiać.
Jeśli laika zapytasz o najlepsze auto terenowe, zapewne wskaże Jeepa Wranglera albo Toyotę Land Cruiser. Co niektórzy wspomną zapewne też o Land Roverze Defenderze. Ale ludzie głęboko siedzący w off-roadzie dobrze wiedzą, że dziś faworytem w tej klasie samochodów jest nowy Ford Bronco. Tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę możliwości seryjnych egzemplarzy bez modyfikacji. Bo to, co otrzymuje klient kupując Bronco, robi wrażenie. I jak pokazał nasz test na torze off-roadowym Poligon4x4, po prostu genialnie sprawdza się w boju. A dowodem tego niech będzie nasz film, który opublikowaliśmy na TikToku.
Ford Bronco – co wyróżnia wersję Badlands?
Na rynku dostępnych jest kilka wersji Forda Bronco, ale w Polsce fani jazdy terenowej powinni skupić się na odmianie Badlands. Stały napęd na wszystkie koła z elektromechanicznym reduktorem wyposażonym w automatyczny tryb pracy, zawieszenie HOSS 2.0 z amortyzatorami Bilstein i zewnętrznymi zbiorniczkami oleju m.in. dla lepszego chłodzenia czy przedni stabilizator przechyłów z funkcją rozłączania poprzez wciśnięcie przycisku.
Do tego oczywiście blokada przedniego i tylnego dyferencjału, 261-milimetrowy prześwit, specjalnie opracowany wlot powietrza do silnika zapobiegający zaciąganiu wody w trakcie jazdy czy mechanizm chroniący turbosprężarkę podczas przejeżdżania przez akweny wodne o głębokości do 800 mm. Mocno zabezpieczone zostało również podwozie, w którym stalowe płyty chronią silnik, skrzynię biegów czy zbiornik paliwa. Są też stalowe nakładki na progi umożliwiające „ślizganie” się po skałach bez obawy o uszkodzenie nadwozia. Jakby tego było mało, stalowe są też zderzaki, które są w stanie przyjąć naprawdę dużą energię zderzenia (sprawdziliśmy…).
Ford Bronco – jazda w terenie
Najciekawsza w Bronco Badlands jest jednak synergia wszystkich tych układów w terenie i niezwykła wytrzymałość mechaniczna. Samochód potrafi skakać, jeździć efektownymi poślizgami i z łatwością pokonywać nawet głębsze zbiorniki wodne. Na Poligonie 4×4 nie znalazła się ani jedna przeszkoda, której Bronco nie dałby rady. Głęboki piach, błoto, strome podjazdy nawet o kącie 60 stopni czy pokonywane w locie hopki – nic nie było w stanie go zatrzymać. I chociaż momentami człowiekowi było wręcz szkoda tego wozu, to przez 2 godziny intensywnej jazdy po torze nie zapaliła się ani jednak kontrolka, która informowałaby o przegrzaniu któregoś z dyferencjałów, skrzyni biegów czy samego silnika (polecamy nasz film z jazdy na Poligonie4x4).
Poza Ineosem Grenadierem nie przypominam sobie drugiego tak odpornego na terenową jazdę auta. Najlepsze w tym wszystkim jest jednak to, że elektronika Bronco potrafi nie tylko wyręczyć kierowcę w wielu podbramkowych sytuacjach, ale zrobić to w sposób nie odbierający mu satysfakcji z jazdy. Duża w tym zasługa, jeśli nie największa, rewelacyjnie działającego napędu. Z jednej strony optymalnie rozdziela moment obrotowy na obie osie wykorzystując szereg sensorów i czujników, a z drugiej umożliwia kierowcy wybór indywidualnych ustawień pracy i zakresu przekazywania napędu.
Kiedy auto zaczyna się kopać, płynnie ogranicza moment obrotowy na kołach i przekazuje go na te, które mają lepszą przyczepność. Wyjątkowo dobrze widać to było w trakcie pokonywania błotnego toru przeszkód, kiedy to w pewnym momencie byliśmy pewni porażki, gdyż Bronco zaczęło mocno „siadać”. Mimo tego doskonała praca reduktora, skrzyni biegów i silnika pozwoliła przebrnąć przez cały tor bez asysty zabezpieczającego trasę Nissana Patrola. Ulgę jaką poczułem na końcu tej próby, będę pamiętał do końca swych dni, bo wychodzenie z auta do błota o głębokości kilkudziesięciu centymetrów w adidasach było ostatnią rzeczą, na jaką miałem wtedy ochotę.
Ford Bronco – jazda na co dzień
W codziennej jeździe Bronco Badlands jest już bardziej wymagający. Trzeba uważać z gwałtownymi manewrami na zakrętach, bowiem nadwozie lubi się na nich mocno zabujać, kierownica stawia duży opór, a terenowe opony wyraźnie wydłużają drogę hamowania, zwłaszcza na wodzie. Samochód ma też tendencję do nadsterowności, która we wprawnych rękach jest ogromnym atutem, ale u mniej doświadczonych kierowców potrafi budzić lęk.
I nic dziwnego, bo pokora za kierownicą Bronco Badlands jest wskazana. Jako jedno z nielicznych aut terenowych na rynku, udało mu się zachować wybitny silnik o ogromnej mocy, dużej pojemności i aż sześciu cylindrach. A widlasta szóstka, pozbawiona zbędnej, „hybrydowej ekologii”, to dziś prawdziwy rarytas.
Ford Bronco – silnik 2.7 EcoBoost
Ford Bronco Badlands ma pod maską silnik 2.7 V6 z serii EcoBoost o mocy aż 335 KM, który generuje 563 Nm momentu obrotowego w zakresie od 3000 do 3250 obr./min. Ma dwie turbosprężarki, zaawansowany system zmiennych faz rozrządu Ti-VCT oraz podwójny system wtryskowy – bezpośredni i pośredni. Ciekawostką jest też dwuczęściowy blok górny i dolny wykonany z zagęszczonego żelaza grafitowego oraz odlewu aluminium. Motor cechuje wysoka elastyczność, wzorowa kultura pracy (brak wibracji), rasowy dźwięk i łatwość radzenia sobie z ogromną masą auta.
Trzeba bowiem pamiętać, że Bronco Badlands waży aż 2348 kg, czyli o 129 kg więcej niż odmiana Outer Banks. Moc przekazywana jest na koła poprzez 10-biegowy automat ze sprzęgłem hydrokinetycznym. Według producenta Ford Bronco Badlands rozpędza się 0-100 km/h w 7,2 s a maksymalnie do 161 km/h (ogranicznik prędkości). To co robi w tym układzie napędowym wrażenie to szybkość i gwałtowność jego reakcji na dodanie gazu podczas ruszania z miejsca. Nie ma absolutnie żadnego opóźnienia na starcie czy efektu turbodziury, a Bronco w imponujący sposób nabiera prędkości, zamiatając przy tym lekko tylną osią w trybie 2WD. Ceną za to jest jednak dość wysokie spalanie, ale należy brać pod uwagę ogromną masę auta, bardzo dużą moc, terenowe opony i kiepską aerodynamikę (Cx=0,51).
Ford Bronco – zmierzone osiągi i zużycie paliwa
Według naszych pomiarów Ford Bronco Badlands rozpędza się 0-100 km/h w 7,2 s czyli dokładnie tak szybko, jak obiecuje to producent. Co ważne, powyżej tej prędkości zachowuje werwę. Sprint 0-120 km/h zajmuje mu 10,0 s, 0-140 km/h 13,7 s, natomiast 0-160 km/h (prędkość maksymalna) w 18,9 s. Jest zatem znacznie szybszy od Ford Rangera Raptora 3.0 V6 292 KM (odpowiednio: 8,0 s; 11,3 s; 16,1 s; 23,0 s) i od SUV-ów pokroju Jaguara F-Pace D200 czy Skody Kodiaq 2.0 TSI 190 KM. Ciekawostką jest fakt, że Bronco ma niewiele gorsze osiągi od 313-konnego Mercedesa GLC Coupe 300e.
Pomiar osiągów (nawierzchnia sucha temperatura 9° C, opony AT) | ||||
Ford Bronco Badlands | 100 km/h | 120 km/h | 140 km/h | 160 km/h |
Przyspieszenie od 0 do … | 7,2 s | 10,0 s | 13,7 s | 18,9 s |
Pokonanie 402 m ze startu zatrzymanego | 15,3 s (146,6 km/h) | |||
Droga hamowania 100-0 km/h | 44,1 m |
Mocny silnik i szybka skrzynia biegów doskonale radzą sobie z bardzo dużą masą i kiepską aerodynamiką. Tym samym amerykańska terenówka potrafi utrzeć nosa na drodze niejednej, mocnej osobówce. Mówiąc szczerze, nie sądziliśmy, że Bronco jest aż tak szybkie, zwłaszcza jeśli popatrzymy na jego poprzedników z „papierowymi” końmi pod maską.
Ceną za to jest niestety spore spalanie. W mieście takim jak Warszawa zużycie paliwa wyniosło 16,2 l/100 km (przy prędkości średniej 32 km/h na dystansie 137 km) i raczej trudno zejść poniżej tego pułapu, za to można go dość łatwo zwiększyć. Na trasie wcale nie jest dużo lepiej.
Na drodze ekspresowej przy stałej prędkości 120 km/h spalanie wyniosło 11,8 l/100 km, a na autostradzie wzrosło aż do 16,8 l/100 km (stała prędkość 141 km/h). Dla laika będą to duże wartości, ale biorąc pod uwagę masę, opony AT, rozbudowany napęd, moc silnika V6 i aerodynamikę, to są to wartości całkiem rozsądne. 15 lat temu więcej paliły terenówki, nie mające nawet w połowie tak dobrych osiągów jak Bronco.
Ford Bronco – hamulce i droga hamowania
Poprawkę trzeba brać też na skuteczność układu hamulcowego, który wyposażony jest w dość małe jak tak ciężkie auto tarcze hamulcowe o średnicy 311 mm (przód) i 308 mm (tył). Sęk w tym, że w tym przypadku pierwsze skrzypce i tak grają opony All-Terrain, które z racji konstrukcji bieżnika zawsze oferować będą gorsze właściwości trakcyjne niż typowo szosowe ogumienie sezonowe. Mimo tego droga hamowania z prędkości 100 km/h równa 44,0 m nie jest wcale najgorszym wynikiem.
Na tego typu oponach nieco słabszy wynik uzyskał Ford Ranger Raptor (44,6 m), a trochę lepszy Jeep Gladiator (42,7 m). Tak naprawdę droga hamowania na poziomie ok 41-44 m uzyskiwana jest przez auta osobowe na oponach zimowych, zatem wynik Bronco jest akceptowalny, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że to ciężkie auto porusza się na oponach na każdą porę roku i zróżnicowane warunki drogowe.
Ford Bronco – wnętrze
Sporym zaskoczeniem dla laika może być wnętrze Forda Bronco, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę cenę przekraczającą 400 tysięcy zł. Dominują w nim bowiem twarde plastiki, a przyjemne w dotyku są tylko fotele, podłokietniki i kierownica. Jest to efekt zastosowania tworzyw, które mają być łatwe w czyszczeniu po intensywnej jeździe w terenie. Są to nie tylko gumowe maty na podłodze z korkami spustowymi, fotele wykonane z materiału odpornego na pleśń, czy uszczelnione przyciski i pokrętła, ale nawet elektryczne wtyczki w drzwiach odporne na wodę i bród.
Za to pod kątem wyposażenia, Ford Bronco prezentuje się imponująco jak na terenówkę. System multimedialny Sync 4 z 12-calowym ekranem dotykowym, 10-głośnikowych system audio marki Bang&Olufsen, dobrej jakości kamery 360-stopni, wygodne fotele przednie z elektryczną regulacją i podgrzewaniem, klimatyzacja dwustrefowa, ładowarka indukcyjna do telefonu a nawet rozbudowany zestaw gniazd USB (po 3 gniazda USB typu A i typu C). Do tego adaptacyjny tempomat i aktywne systemy bezpieczeństwa. Do szczęścia zabrakło chyba tylko wentylacji foteli, ale w aucie terenowym to akurat by się nie sprawdziło.
Na co dzień podróżowanie Bronco jest wygodne z uwagi na dobry komfort amortyzacji, ergonomiczną pozycję za kierownicą i bogate wyposażenie. Jednak na trasie słychać wyraźne szumy powietrza powyżej 110 km/h, pionowa szyba jest podatna na uderzenia kamieni, a zdejmowane panele dachowe lekko trzeszczą na nierównościach. Taka jest cena bycia prawdziwą terenówką. Natomiast z drugiej strony poczucie bezpieczeństwa jakie zapewnia jazda takim samochodem, w połączeniu z łatwością pokonywania wszelakich przeszkód drogowych i to przy zachowaniu nowoczesnych udogodnień technicznych, tworzy ciekawą mieszankę.
Zobacz: Ford Bronco Outer Banks vs Badlands – jakie są różnice między tymi wersjami?
Dodaj komentarz