Wyrok nakazowy wobec kierowcy, który nie przyznał się do zarzucanych mu czynów nie jest zgodny z polskim prawem. Tak uważa RPO. Jego zdaniem skazanie kierowcy bez rozprawy jest niedopuszczalne. Dlatego RPO wnosi kasacje do Sadu Najwyższego w związku z naruszeniem przez sąd zasad postępowania.
Rzecznik Praw Obywatelskich zajął się sprawą Pana Dariusza, który został obwiniony o to, że w lipcu 2020 roku, podczas zjeżdżania z ronda, nie ustąpił pierwszeństwa innemu samochodowi. W efekcie zajechał mu drogę i doprowadził do kolizji. Z punktu widzenia pwara, popełnił wykroczenie z art. 86 § 1 Kodeksu wykroczeń. Ale oprócz tego postawiono mu zarzut niezastosowania się do obowiązku pozostania na miejscu kolizji – to czyn z art. 97 k.w. w związku z art. 44 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Dnia 15 grudnia 2020 roku Sąd Rejonowy wyrokiem nakazowym (czyli bez rozprawy z udziałem obywatela) uznał go za winnego obu wykroczeń. Na podstawie zebranych dowodów ocenił bowiem, że okoliczności czynów i wina obwinionego nie budzą wątpliwości. Panu Dariuszowi wymierzył karę 400 zł grzywny. Ponadto obciążył go kosztami postępowania.
Wyrok nakazowy pod ostrzałem RPO
Wyrokowi temu Rzecznik zarzucił rażące i mające istotny wpływ na jego treść naruszenie prawa procesowego. Polegało to na przyjęciu, że okoliczności czynu i wina z art. 97 k.w.nie budzą wątpliwości, co doprowadziło do wydania wyroku nakazowego. Jednak w świetle dowodów dołączonych do wniosków o ukaranie, zarówno wina, jak i okoliczności czynu budziły istotne wątpliwości. W takiej sytuacji sąd powinien był skierować sprawę do rozpoznania na rozprawie w celu rozstrzygnięcia okoliczności. Ale tego nie zrobił. Sąd Najwyższy w wyroku z 11 grudnia 2018 roku mówi jasno:
Poza sporem jest, że postępowanie nakazowe to instytucja prawa procesowego, której stosowanie zastrzeżono do najbardziej oczywistych przypadków, gdzie materiał dowodowy jest tak jednoznaczny, że nie nasuwa żadnych istotnych wątpliwości co do winy i okoliczności popełnienia zarzuconego czynu.
Oznacza to, że dla wydania takiego orzeczenia wymagane jest uzyskanie przez sąd w oparciu o zebrane dowody dostatecznego stopnia pewności co do okoliczności popełnienia czynu i winy obwinionego. Wymóg ten jest spełniony zwłaszcza wówczas, gdy sprawca przyznał się do czynu, a przyznanie się nie nasuwa zastrzeżeń lub gdy istnieją oczywiste dowody winy.
Zobacz: Odwołanie od wyroku sądu i gorszy wyrok w II instancji? To naruszenie prawa!
Dlatego nie należy orzekać wyrokiem nakazowym w sytuacji, gdy obwiniony nie przyznaje się do winy i przedstawia odmiennie okoliczności zdarzenia. A w sprawie pana Dariusza są istotne wątpliwości co do winy, jak i okoliczności czynu z art. 97 k.w. Podczas przesłuchania formalnie przyznał się on do obu wykroczeń, ale jednocześnie zaprzeczył, że nie zastosował się do obowiązku pozostania na miejscu kolizji. Wyjaśniał: „Ja jestem sprawcą kolizji jednak zatrzymałem się i szukałem drugiego uczestnika kolizji.” Z miejsca zdarzenia jako pierwszy odjechał zaś drugi z pojazdów uczestniczących w kolizji.
Sąd powinien w takim przypadku skierować sprawę na rozprawę i przesłuchać obwinionego celem wyjaśnienia, czy rzeczywiście do winy się przyznaje. Bo jego zdaniem to on pozostał na miejscu stłuczki, a pokrzywdzony uciekł. Dlatego wskazane byłoby również przesłuchanie pokrzywdzonego, żeby skonfrontować jego zeznania z twierdzeniami obwinionego. W sytuacji zaprzeczenia przez obwinionego, że po kolizji nie zatrzymał pojazdu, jedynym dowodem popełnienia przez niego czynu z art. 97 k.w. jest zawiadomienie złożone przez pokrzywdzonego. Natomiast obwiniony wskazywał, że to właśnie pokrzywdzony jako pierwszy odjechał z miejsca zdarzenia. Złożył wnioski dowodowe, w tym o przesłuchanie świadków na okoliczność prób poszukiwania drugiego uczestnika kolizji.
Orzekanie przez sąd w trybie nakazowym miało istotny wpływ na treść prawomocnego orzeczenia. Nie można bowiem wykluczyć, że po przeprowadzeniu postępowania dowodowego na rozprawie rozstrzygnięcie sądu będzie inne.
Nie bez znaczenia są również pozaprocesowe konsekwencje uznania pana Dariusza za winnego wykroczenia niezastosowania się do obowiązku pozostania na miejscu kolizji – związane z możliwością wystąpienia przez jego ubezpieczyciela z roszczeniem regresowym. RPO wnosi o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania w zakresie czynu z art. 97 k.w.
Zobacz: RPO – zatrzymanie prawa jazdy bez wyroku sądu jest niedopuszczalne!
Dodaj komentarz