Audi e-Tron może ulec pożarowi na skutek nieszczelności układu zasilania. Wiadomość ta potwierdza fakt, że największym problemem dzisiejszych aut elektrycznych jest zapanowanie nad bezpieczeństwem baterii. Pożary samochodów elektrycznych to obecnie całkiem powszechne zjawisko.
Nie da się ukryć, że Audi e-Tron to pod wieloma względami przełomowy model. Ten w pełni elektryczny SUV z jednej strony robi wrażenie zaskakującą funkcjonalnością (bagażnik o pojemności 600 l, zasięg na jednym ładowaniu do 400 km wg WLTP), a z drugiej świetnymi osiągami (0-100 km/h w 5,7 s), mimo bardzo dużej masy (ponad 2,5 tony!). Jednak ten 408-konny „elektryk”, kosztujący ponad 300 tys. zł bez opcji dodatkowych, ma poważną wadę zagrażającą bezpieczeństwu jego użytkowników. Podobnie jak wiele innych aut elektrycznych, może się zapalić!
Audi e-Tron ma palący problem
Jak poinformował przedstawiciel koncernu Volksawagena, Audi e-Tron mają istotną wadę techniczną. Na szczęście można ją skutecznie wyeliminować. Niemiecki koncern przyznał, że w samochodach marki Audi e-Tron (typ: GE), wyprodukowanych w Niemczech między grudniem 2018 r. a marcem 2019 r., może dojść do przedostania się wody do akumulatora wysokowoltowego, co może prowadzić do zwarcia i, w konsekwencji, pożaru.
Trzeba jednak przy tym zauważyć, że choć auto jest drogie i nadal dość egzotyczne, to na samym tylko rynku polskim kampanią naprawczą objętych jest 15 pojazdów. Przedsiębiorca zadeklarował, że właściciele objętych kampanią samochodów będą listownie zapraszani do Autoryzowanych Stacji Obsługi, w celu poprawy uszczelnienia wiązki przewodów gniazda do ładowania.
Zobacz: Miękkie hybrydy Audi z silnikiem 2.0 TSI mogą się zapalić!
Dodaj komentarz