Czyżby także Skoda nie chciała, aby zakaz sprzedaży aut spalinowych w Unii Europejskiej wszedł w życie? Taki wniosek można wyciągnąć po sprzeciwie jaki ogłosił premier Czech, wobec planowanego w 2035 roku zakazu sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi. Czeski rząd zamierza bronić interesów swojej gospodarki, a ta jest mocno uzależniona od przemysłu samochodowego, w tym przede wszystkim od Skody.
Kilka dnia temu pisaliśmy o sprzeciwie rządu Włoch wobec planowanego od 2035 roku zakazu sprzedaży aut spalinowych w Unii Europejskiej, a już do podobnego stanowiska dołączył czeski parlament (a mówiąc konkretniej – premier naszych południowych sąsiadów). Trzeba jednak zauważyć, że stanowiska obu rządów są nieco odmienne. Włosi chcą wyłączenia spod zakazu sprzedaży aut spalinowych tylko supersamochodów o wysokich osiągach. Czesi natomiast odnoszą się do szerokiego spektrum aut wyposażonych w silniki spalinowe.
Dyktat zielonych fanatyków!
Nie da się ukryć, że coraz mocniej zaczyna narastać fala sprzeciwu wobec planowego przez Unię Europejską zakazu sprzedawania nowych aut z silnikami spalinowymi. Przepis miałby wejść w życie od 2035 roku i wyeliminować z rynku auta benzynowe i diesle na rzecz „elektryków” czy pojazdów wodorowych. Ale pomysł ten rodzi szereg problemów, w tym tych gospodarczych, z powodu których rośnie też grupa „niezadowolonych”. I nie mamy tu na myśli petrol headów, a raczej twardo stąpające po ziemi persony, które nie zamierzają w imię pewnej póki co ideologii, niszczyć interesów własnych Państw. Tym bardziej, że kierowcy też nie są nadal przekonani do aut elektrycznych, zatem mogą na tym zbić też pewien kapitał polityczny.
Zobacz: Test Skoda Octavia RS 2.0 TDI 4×4
Po niedawnym sprzeciwie Włoch, teraz dużo dosadniej swoje niezadowolenie z pomysłów UE wyraził premier Czech, Andrej Babis. Tyle, że jego wypowiedzi były zdecydowanie ostrzejsze i bardziej stanowcze. Pomysł UE nazwał „dyktatem zielonych fanatyków” dodając przy tym, że „Nie zgodzimy się na zakaz sprzedaży samochodów napędzanych paliwami kopalnymi”. Skąd tak ogromny sprzeciw? Bowiem gospodarkę Czech prawie w 30% stanowi przemysł motoryzacyjny, dlatego czeski rząd będzie robił co mógł, aby utrzymać konkurencyjność swoich produktów. Być może prognozy dotyczące sprzedaży aut elektrycznych w kolejnych latach nie są tak optymistyczne jak się zakłada, a wpływy z ich popularyzacji dużo mniejsze. Brak infrastruktury stanowi ogromne wyzwanie, a do tego równolegle rozwijana jest technologia wodorowa, która uważana jest za zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż pojazdy wyposażone w baterie. Czeski rząd podkreśla przy tym, że o ile jest przeciwnikiem wprowadzenia zakazu sprzedaży aut spalinowych, o tyle chce rozwijać infrastrukturę dla pojazdów elektrycznych. Ale jak wyraźnie podkreśla, Czesi nie będą dotować produkcji aut elektrycznych!
Zobacz: Włoski rząd chce, by superauta były produkowane z silnikami spalinowymi!
Dodaj komentarz