Brak chipów i tzw. kryzys półprzewodnikowy mają ogromny wpływ na szereg branż oraz na rosnące ceny urządzeń, które je wykorzystują. Ale problem jest większy. Brak chipów powoduje, że same chipy nie mogą być produkowane!
Przekazanie większości światowej produkcji półprzewodników firmom z Chin, w połączeniu z dużym popytem na chipy po światowym lockdownie, stworzył ogromne problemy na świecie. Potężne opóźnienia w produkcji dotknęły m.in. branżę samochodową, która potrzebuje chipów jak człowiek tlenu. O skali problemu niech świadczy fakt, że w listopadzie 2021 roku BMW musiało tymczasowo wyposażyć auta z dotykowymi ekranami w zwykłe wyświetlacze, bowiem inaczej samochody nie trafiłyby do klientów. Ale ostatnio problem braku półprzewodników się zaognił, bo coraz trudniej jest je produkować.
Brak chipów do produkcji chipów
Europejski producent chipów, firma STMicroelectronics z siedzibą w Plan-les-Ouates w Szwajcarii, jest jednym z większych na Starym Kontynencie. W 2021 r. sprzedaż grupy wzrosła o 25% do 12,8 mld dolarów (obecnie równowartość ok. 11,5 mln euro). W tym samym czasie zyski firmy wzrosły o 81% do dwóch miliardów dolarów (1,8 miliarda euro) co oznacza, że wzrosły ceny. Marża operacyjna zwiększyła się z 12,9 do 19%– dzięki światowemu kryzysowi półprzewodnikowemu STMicro sprzedaje swoje procesory drożej niż w 2020 roku. Mimo to firma informuje, że jej moce produkcyjne półprzewodników w 2022 roku są już w pełni zarezerwowane. Aktualny portfel zamówień to 18 miesiący.
Zobacz: Volkswagen twierdzi, że niedobór półprzewodników potrwa do 2023 r.!
Dlatego przedstawiciele producenta nie spodziewają się, aby niedobór chipów zakończył się przed 2023 rokiem, zwłaszcza w branży motoryzacyjnej. Podczas konferencji analitycznej szef STMicro, Jean-Marc Chéry, podkreślił, że cały łańcuch dostaw w branży motoryzacyjnej jest pusty. Producent procesorów intensywnie inwestuje w rozbudowę swoich mocy produkcyjnych, ale niedobory chipów dotykają również dostawców sprzętu do produkcji półprzewodników, takich jak holenderski producent maszyn do naświetlania ASML.
Jedną z zalet STMicro jest to, że firma produkuje 200-milimetrowe wafle krzemowe, które służą jako podstawa dla samych procesorów. Ale obecnie także i te wafle również są niedostępne. W rezultacie generuje to kolejne opóźnienia. Sytuacja jest naprawdę patowa. A rezultatem są coraz bardziej absurdalne ceny produktów opartych o mikroprocesory. I nie tylko to.
Ograniczona oferta, wysokie ceny i ogromne inwestycje
Niektórzy producenci samochodów przestali oferować tańsze wersje aut, aby skupić sprzedaż na droższych modelach, z większą marżą. Z resztą nie są w stanie po prostu wyprodukować wszystkich podzespołów opartych w swej budowie o półprzewodniki. Dla przykładu podstawowej wersji VW ID.4 Pur z akumulatorem 52 kWh i silnikiem 109 kW nie można obecnie już zamawiać. Dostępna jest tylko wersja z mocniejszym, 128-kilowatowym silnikiem i większą baterią. O kryzysie świadczyć może też fakt, że Intel postanowił zainwestować ogromne pieniądze w budowę dwóch nowych fabryk chipów. Pierwsza faza inwestycji została wyceniona na 20 miliardów dolarów (obecnie równowartość około 17,72 miliardów euro). Budowa ma się rozpocząć w 2022 roku, a zakończyć w 2025 roku. Ale w ciągu najbliższych 10 lat, Intel zainwestuje w produkcję półprzewodników aż 100 miliardów dolarów!
Zobacz: Bosch zwiększa inwestycje w półprzewodniki do 400 mln euro!
test