Jedną z kluczowych nowości Opla Insignii po liftingu są m.in. nowe, udoskonalone reflektory matrycowe (pikselowe) IntelliLux LED o zwiększonej ilości diod. Auto upodobniło się przy tym do nowszych modeli w gamie Opla i zyskało szereg systemów bezpieczeństwa. Oto pierwsze informacje na temat odświeżonej Insignii.
Opel nie kazał długo czekać na pierwszy lifting Insignii. Obecnie sprzedawany model (II generacja) pojawił się na rynku w 2017 roku, a już w styczniu 2020 roku Opel przedstawi na Salonie Motoryzacyjnym w Brukseli Insignię po liftingu. Już wiadomo, że zmiany stylistyczne są niewielkie, a Opel udoskonalił przede wszystkim systemy bezpieczeństwa i zaproponował jeszcze nowocześniejsze reflektory matrycowe.
Opel Insignia — lifting 2020
Zmiany wizualne jakim poddano Opla Insignię nie są diametralne (co cieszy). Auto nadal prezentuje się elegancko i dynamicznie. Największej zmiany są widoczne w przedniej części nadwozia. Przeprojektowany pas zyskał przede wszystkim nowe reflektory z charakterystycznymi rogami schodzącymi ku dołowi, chromowaną atrapę chłodnicy z wyraźniej zaznaczonym żebrowaniem i nieco większe logo Opla. Zmieniło się także położenie świateł do jazdy dziennej, które teraz ulokowano w dolnej, a nie górnej części reflektora. Insignia wydaje się niższa i szersza także dzięki kształtowi wlotów powietrza ze zintegrowanymi lampami przeciwmgielnymi.
Test Opel Insignia 2.0 CDTi Grand Sport
Z tyłu odświeżony Opel Insignia różni się nieznacznie od dotychczasowego modelu. Okrągłe końcówki wydechu w pasie pod zderzakiem w limuzynie Grand Sport zostały zastąpione dwiema podłużnymi szczelinami znanymi już z kombi.Nowością jest w pełni cyfrowa kamera cofania, ale innych zmian wizualnych brak.
Nowe reflektory matrycowe Opla Insignii
Największą nowością w Insignii są udoskonalone reflektory matrycowe IntelliLux LED. W przeciwieństwie do obecnie stosowanych mają one nie 32 a 168 segmentów diodowych (po 84 diody w każdym reflektorze). Cechują się szybszą reakcją, większą precyzją i znacznie większą jasnością światła. Mogą pracować cały czas jako światła długie nie powodując oślepiania innych kierowców. Wiązka świateł drogowych jest korygowana płynnie w ciągu ułamków sekund przez dwa moduły sterujące. Pierwszy z nich jest podłączony do przedniej kamery, a drugi znajduje się w reflektorze. Duża liczba reagujących na każdy sygnał elementów LED umożliwia płynną adaptację snopa światła.
Oświetlony obszar jest większy niż dotychczas, a pojazdy poprzedzające lub nadjeżdżające z przeciwka są z niego precyzyjniej „wycinane”. Zoptymalizowano także sposób działania świateł w czasie manewrowania na parkingu. W szczególności w najnowszej wersji reflektorów IntelliLux LED Opel udoskonalił tryb autostradowy. Na zakrętach w lewo reflektory oświetlają więcej przestrzeni po lewej stronie, aby kierowca mógł łatwiej zauważyć przydrożne oznakowanie.
Na zakrętach w prawo wiązka światła sięgająca dalej w tym samym kierunku nie oślepia kierowców nadjeżdżających z przeciwka. Co ważne, wszystkie nowe Insignie są oferowane wyłącznie z oświetleniem wykonanym w całości w technologii LED, a dopłaty wymagać będę tylko te matrycowe.
Opel Insignia 2020 – silniki
Opel nie podał na chwilę obecną informacji o gamie silnikowej. Wspomina jednak, że będzie ona nowa i bardzo oszczędna. A to oznacza, że można się spodziewać bardzo malutkich jednostek napędowych, prawdopodobnie 1.2 i 1.4. Czy starczy miejsce na 1.6 zobaczymy. Ale o jednostce 2-litrowej można raczej zapomnieć…
Zobacz: Test Opel Insignia GSi Sports Tourer
W plotkach pojawia się wzmianka nt. silnika 2.0T stosowanego w Cadillacu XT4 – 237 KM, 350 Nm (w USA – ile w Europie?) i ze skrzynią AT9. Co do Pixel LEDów – widoczny na udostępnionych zdjęciach brak spryskiwaczy wcale nie wróży polepszonej jasności. Warunki homologacji dyktują wymóg spryskiwaczy przy strumieniu świetlnym powyżej 2000 lumenów. Xenony 35 W (a nawet 38W w trybie autostradowym) cechował strumień 3200 lm, tak więc… Więcej diod to z pewnością lepsza selektywność strumienia, tak więc można pewnie liczyć na lepiej oświetloną drogę przed naszym samochodem w przypadku, gdy inny samochód z naprzeciwka jest jeszcze daleko (w… Czytaj więcej »
Na chwilę obecną nic nie wspomina Opel o przeprojektowaniu wnętrza. A w zasadzie Insignia ma jedną istotną wadę w kabinie – umieszczenie drążka manualnej skrzyni biegów, który jest za mocno cofnięty. Gdyby to poprawili, dorzucili jeszcze lepsze reflektory to w zasadzie byłoby pozamiatane. Insignia to ten typ auta, które zawsze przychodzi mi na myśl, kiedy myślę o długim wyjeździe w trasę. Pozycja w fotelu świetna.
Mam automat, więc mi to wsio ryba 😉 Pierwszy automat w życiu i… szybko się z nim dogadałem. Faktycznie, w wariantach ze skrzynią manualną (tylko słabsze silniki i niezła, ale wycofana, wersja 1.6T 200 KM) umiejscowienie lewarka jest kiepskie, także ze względu na wysoki tunel środkowy, o który opiera się łokieć i wymusza nienaturalne wygięcie nadgarstka na lewarku zmiany biegów. Poprzednią Insignię 2.0T miałem z manualem i specjalnie skonfigurowałem ją z hamulcem ręcznym z wajchą, żeby otrzymać podłokietnik od „bieda wersji”, którego kształt nie przeszkadzał w operowaniu biegami. A i tak jeździłem z otwartą pokrywą, żeby łokieć w ogóle nie… Czytaj więcej »
Kiedyś jeszcze się dało wrzucić klasyczny ręczny. A w takim Focusie ST 2.3 EB dostępna tylko elektroniczna „zabawka”.
Powinno być proste parowanie – skrzynia manual i hamulec ręczny, albo skrzynia automat i hamulec uruchamiany elektrycznie.
A’propos – planujecie dokładny test Focusa ST 280 KM? Ciekawy samochód, a kombi (o dziwo) szczególnie ładne, bo wizualnie aspiruje wręcz oczko wyżej niż kompakt, którym przecież jest.
Masz rację. Tak byłoby idealnie, aby każdego zadowolić. Odnośnie Focusa ST -planujemy 🙂 i czekamy z nieopisana niecierpliwością. Zapowiada się o wiele lepiej niż testowany niedawno AMG A35.