REKLAMA

Hołowczyc przesiada się do nowej serii wyścigowej!

Autor: Daily Driver · Zdjęcia: Alpine · Dodane: 14 czerwca 2022
Zobacz także:
Przelicznik mocy » Auto z Niemiec »

Za okazji 60 urodzin Krzysztof Hołowczyc wystartuje w nowej serii wyścigów. Będzie rywalizował w pucharze Alpine Elf Europa Cup za kierownicą Alpine A110. Fani Hołka będą mogli zobaczyć go na torze Zandvooord.

Z okazji swoich okrągłych, 60. urodzin Krzysztof Hołowczyc na jeden weekend zmieni dyscyplinę – w dniach 17-19 czerwca wystartuje za kierownicą Alpine A110 w trzeciej rundzie prestiżowego francuskiego Pucharu – Alpine Elf Europa Cup na torze Zandvoord. Słynnego Hołka do udziału w wyścigu zaprasza Alpine Katowice. Najpopularniejszy polski kierowca rajdowy udowadnia, że wiek to tylko cyfra. Z okazji swojego jubileuszu Krzysztof Hołowczyc weźmie udział w  prestiżowym wyścigu Alpine Elf Europa Cup, gdzie będzie miał okazję zmierzyć się z kierowcami wyścigowymi z całej Europy.

Krzysztof Hołowczyc w Alpine A110

W trakcie zbliżającego się, długiego weekendu, odbędzie się kolejna runda Pucharu Alpine Elf Europa Cup. W dniach 17-19 czerwca w holenderskim Zandvoord będziemy mogli zobaczyć Hołowczyca rywalizującego na torze z kierowcami regularnie ścigającymi się w tej całkiem świeżej serii wyścigowej.

Zobacz: Alpine A110S – przeprowadziliśmy jego test na torze w trakcie Alpine Experience

Polak otrzymał specjalnie zaproszenie Alpine Katowice do wzięcia udziału w zawodach i podjął się tego wyzwania, mimo że rywalizacja na torze to jednak zupełnie inna bajka niż rajdy samochodowe, o czym świadomy jest nasz zawodnik:

Wyścigi i rajdy to dwa różne światy, jednak tak samo wymagające – niezbędne jest w nich wysokie skupienie oraz precyzja. Jazda torowa to coś zupełnie innego niż rajdy cross country. Zdaję sobie sprawę, że zawodnicy, z którymi będę konkurował mają ogromne doświadczenie w tej pierwszej dziedzinie, jednak nie zamierzam odpuścić i dam z siebie wszystko. To z pewnością będzie wspaniałe doświadczenie! Alpine to samochód, który jest doskonale wyważony i wręcz stworzony do walki na torze, więc spodziewam się wielkiej frajdy i zaciętej rywalizacji. Formuła rywalizacji pucharowej jest mi doskonale znana, sam jestem inicjatorem pucharu cross-country, który cieszy się bardzo dużą popularnością w Polsce.

Polski kierowca będzie tym razem konkurował na legendarnym torze – Circuit Zandvoort, zaprojektowanym przez Johna Hugenholza. Tor wybudowano w latach 40, a pierwszy wyścig odbył się tutaj w 1949 roku. Pierwotna wersja miała długość około 3 km. 3 lata później tor dołączono do kalendarza Formuły 1 jako Grand Prix Holandii. Promocja motorsportu to jeden z celów Krzysztofa Hołowczyca, to jego pasja i sposób na życie a pokonywanie kolejnych barier i przekraczanie granic to coś do czego przyzwyczaił swoich fanów.

Rozmowa z Krzysztofem Hołowczycem

Ponoć życie zaczyna się po 60-tce… Co to oznacza dla Krzysztofa Hołowczyca, który w dziedzinie motosportu osiągnął niemal wszystko?

Powiedziałbym raczej, że to życie po prostu trwa, a w moim przypadku na pełnym gazie. Ta cyfra, która wskoczyła do przodu w najmniejszym stopniu nie zmienia chęci dodawania gazu. Jeśli są marzenia to trzeba do nich dołożyć ciężką pracę i po prostu je spełniać. Oczywiście można uznać, że jest się już zmęczonym i przesiedzieć resztę życia na kanapie z lampką wina w dłoni… Tylko, w moim rozumieniu, to nie jest prawdziwe życie…

Co najbardziej motywuje Pana dziś do podejmowania nowych wyzwań?

W zasadzie jest to potrzeba udowodnienia jednemu gościowi, że mogę więcej. Tym gościem jestem ja sam. W moim życiu wygrałem wiele rajdów, dzięki ciężkiej pracy dołączyłem do światowej czołówki w rajdach terenowych, pokonałem także ciężką chorobę. To mnie wiele nauczyło. Wiem, że w życiu liczy się każda chwila i każdą trzeba celebrować z największym uznaniem dla jego wartości. Dlatego staram się trzymać doskonałą formę psycho-fizyczną i nadal robić to co kocham. Mojego dnia urodzin nie mogłem więc spędzić inaczej niż walcząc w rajdzie o Mistrzostwo Polski… Dzięki temu czuję, że żyję. To właśnie jest motorem, który mnie napędza.

Dlaczego przyjął Pan zaproszenie Alpine Katowice do udziału w dyscyplinie, która nie jest pana główną domeną?

Bo to dla mnie nowe doświadczenie, a więc wyzwanie, które tak jak wspomniałem, dodaje mi sił witalnych. Jestem oczywiście bardziej kierowcą „piaskowym” i „dakarowym”, ale sam fakt rywalizacji sprawia, że czuję, że żyję. A to daje mi poczucie, że jestem szczęśliwym człowiekiem.  Kocham życie i mam plan, aby przejść przez nie na pełnym gazie.

Zobacz: Program Junior Porsche czyli jak zostać młodym kierowcą wyścigowym

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o

Aktualności