Skoda Kamiq ma dobre opinie wśród użytkowników, jego cena jest atrakcyjna, a wersja Monte Carlo zapewnia świetne osiągi. Ale Kamiq to najmniejszy SUV w gamie czeskiego producenta aut. Czy może zatem pełnić rolę auta rodzinnego? I ile sportu oferuje odmiana Monte Carlo nawiązująca w końcu do sportowych sukcesów Skody na trasach rajdowych?
Nie będę ukrywał, że Skoda Kamiq i jej test na długo pozostanie w mej pamięci. I nie chodzi o to, że miałem w niej kolizję, z której wyszedłem bez najmniejszego uszczerbku na zdrowiu (galeria), ani o to, że choć jest ona SUV-em, to w zasadzie pozbawiona jest najbardziej irytujących wad tego typu samochodów. Liczy się całościowy obraz tego modelu, który sprawił, że Skoda Kamiq przekonała mnie do siebie bardziej niż napędzana tym samym silnikiem Skoda Fabia Monte Carlo czy Volkswagen T-Roc. Mówiąc zupełnie szczerze wybrałby ją też zamiast modelu Karoq. Dlaczego?
Skoda Kamiq – silnik 1.5 TSI evo2
Zacznijmy od jej napędu. Pracujący pod maska silnik 1.5 TSI z serii EA211 drugiej generacji o mocy 150 KM okazuje się optymalnym wyborem do tego modelu. Współpracujący z 7-biegową przekładnią DSG motor, pozwala w teorii rozpędzić Kamiqa 0-100 km/h w 8,3 s a maksymalnie do 213 km/h. Jak na najmniejszego SUV-a (crossovera) w gamie Skody to wartości naprawdę dobre. Co prawda na starcie auto rusza z wyraźnym opóźnieniem, a sam motor trochę za mocno hałasuje na wysokich obrotach, to na co dzień przekonuje szeregiem walorów.
Po pierwsze silnik 1.5 TSI jest bardzo elastyczny, bowiem otrzymał w wersji evo2 turbosprężarkę ze zmienną geometrią, która pozwala osiągać mu maksymalny moment obrotowy 250 Nm już od 1500 obr./min. W rezultacie niespecjalnie trzeba ten motor wkręcać na obroty, aby sprawnie napędzał Skodę. Po drugie silnik ten rozkłada na łopatki konkurencję w postaci np. Forda Pumy bardzo niskim zużyciem paliwa, zwłaszcza na autostradzie. Zaawansowany wtrysk paliwa, do tego małe opory aerodynamiczne oraz zaawansowany system ACTplus pozwalający na pracę silnika tylko na 2 z 4 cylindrów. A po trzecie współpracująca z silnikiem skrzynia DSG, o ile nie pracuje w irytująco powolnym trybie ECO, to nadal zachwyca szybkością działania i agresywną reakcją na dodanie gazu.
Skoda Kamiq 1.5 TSI – zmierzone osiągi
Pomiary jakie wykonaliśmy autem potwierdziły obietnice producenta. Według naszych urządzeń, Skoda Kamiq Monte Carlo rozpędza się 0-100 km/h w 8,3 s, 0-140 km/h w 15,0 s a 0-160 km/h w 19,7 s. Dopiero powyżej 170 km/h jej werwa opada, ale i tak udało się jej pokonać barierę 200 km/h osiągając naprawdę przyzwoite przyspieszenie 0-200 km/h w czasie 43,9 s.
Pomiar osiągów (nawierzchnia sucha, temperatura 27° C, opony letnie) | ||||||
Skoda Kamiq 1.5 TSI 150 KM | 100 km/h | 120 km/h | 140 km/h | 160 km/h | 180 km/h | 200 km/h |
Przyspieszenie od 0 do … | 8,3 s | 11,3 s | 15,0 s | 19,7 s | 27,3 s | 43,9 s |
Pokonanie 402 m ze startu zatrzymanego | 16,3 s (146,0 km/h) | |||||
Droga hamowania 100-0 km/h | 38,5 m |
To wyraźnie szybsze auto niż testowany niedawno Baic Beijing 5 1.5 Turbo 177 KM, Ford Puma 1.0 EcoBoost 155 KM czy Alfa Romeo Tonale 1.5 Turbo 160 KM. Co prawda minimalnie ustępuje osiągami siostrzanej Fabii Monte Carlo, ale większa masa i opory powietrza robią swoje.
Skoda Kamiq 1.5 TSI – zużycie paliwa
Motor ten świetnie wypada też pod kątem zużycia paliwa. W mieście tak zakorkowanym jak Warszawa, przy średniej prędkości 28 km/h, spalanie oscylowało wokół 7,2 l/100 km, a gdy tylko ruch malał, spadało nawet do 6,1 l/100 km (średnia 34 km/h). Biorąc pod uwagę moc i gabaryty to doskonałe wyniki. Opony o niskich oporach toczenia, wydajny napęd i niska masa zrobiły swoje.
Zobacz: Test Skoda Fabia 1.5 TSI Monte Carlo
Największe wrażenie Kamiq Monte Carlo zrobił na mnie na trasie. Przy spokojnej jeździe ze średnią prędkością 100 km/h uzyskaliśmy spalanie na poziomie zaledwie 4,3 l/100 km. Oczywiście była to droga ekspresowa, a sama jazda jednostajna, ale już sam fakt, że auto tej wielkości jest w stanie osiągnąć wynik wyraźnie poniżej 5 l/100 km naprawdę zaskakuje.
Ale jeszcze lepiej Skoda Kamiq spisała się przy szybkiej jeździe, podczas której okazała się dużo oszczędniejsza od klasowych rywali. Na drodze ekspresowej przy stałej prędkości 121 km/h (rzeczywiste 120 km/h) zużycie paliwa wyniosło 5,9 l/100 km. Natomiast prawdziwą przewagę na tle konkurencji Kamiq pokazał na autostradzie. Przy stałej prędkości 142 km/h zużył średnio tylko 6,9 l/100 km! Dla porównania najbardziej zbliżona, ale jednak wyraźnie mniej dynamiczna Puma 1.0 EcoBoost 155 KM potrzebowała na to 8,3 l/100 km, a chiński MG ZS 1.0 Turbo 115 KM aż 9,7 l/100 km.
Duże SUV-y z segmentu C są jeszcze bardziej paliwożerne przy takich szybkościach i potrafią pochłaniać nawet 11-12 l/100 km. Co ciekawe, Skoda Kamiq okazała się w takich warunkach oszczędniejsza nawet od nowego Cupra Leona 1.5 TSI 150 KM.
Skoda Kamiq 1.5 TSI – prowadzenie i droga hamowania
Na autostradzie łatwo przy też zauważyć, że Skoda Kamiq Monte Carlo dobrze radzi sobie z utrzymywaniem szybkiego tempa jazdy. Jest neutralna w prowadzeniu, układ kierowniczy nie jest przesadnie bezpośredni, a gwałtowne ruchy kierownicą są dobrze kompensowane przez pracę zawieszenia. Przy tym wszystkim nie traci na tym komfort jazdy, choć praca zawieszenia na dużych wyrwach jest lekko słyszalna, bo wzorem innych konstrukcji z grupy VAG wydaje ono specyficzne, niskie dźwięki podczas jazdy na kocich łbach i podobnych nierównościach.
Nieźle spisał się też układ hamulcowy Kamiqa, chociaż droga hamowania ze 100 km/h na poziomie 38,5 m jest tylko akceptowalna, bo po wersji Monte Carlo oczekiwalibyśmy wyników lepszych o 2-3 m. Na szczęście reakcja na wciśnięcie pedału hamulca jest bardzo stanowcza, a sama precyzja dozowania siły wysoka.
Skoda Kamiq 1.5 TSI – wnętrze
Skoda Kamiq Monte Carlo udowodniła jednak podczas naszego testu, że to przed wszystkim bezpieczne auto. Po tym, jak w jej bagażniku próbował zaparkować Peugeot 407, nie mam już wątpliwości, że usportowione fotele, choć mają zintegrowane z oparciem zagłówki, prawidłowo zabezpieczają odcinek szyjny kręgosłupa. Do tego maja wygodne siedzisko, niezłe trzymanie boczne i efektowny design, ale tapicerka, choć łatwa w czyszczeniu, nie jest zbyt przyjemna w dotyku.
Deska rozdzielcza jest bardzo ergonomiczna i cieszy fakt, że mimo zastosowania dwóch naprawdę dobrej jakości ekranów, to nadal do dyspozycji kierowcy i pasażera są analogowe przyciski i pokrętła do sterowania dwustrefową klimatyzacją (po liftingu jest przycisk od sterowania siłą nawiewu). Dlaczego jednak zaoszczędzono na pokrętle głośności? Jest za to porządnie działający Android Auto, świetna kierownica, rozbudowany komputer pokładowy i sportowe detale takie jak imitacja włókna węglowego, czerwone akcenty na kokpicie i boczkach drzwi oraz klasyczny hamulec postojowy (brawo!).
Materiały wykończeniowe są niezłe, bo choć dominują te twarde, to jest też sporo tych bardziej miękkich w dotyku. Spasowanie choć nieidealne, jest lepsze niż w Fabii (nie skrzypią bp. plastiki wokół nawiewu centralnego, boczki przednich drzwi sa miękki), za kierowcą mierzącym 185 cm wzrostu zmieści się równie wysoka osoba z zapasem 4-5 cm na nogi, a bagażnik mający 400 l pojemności jest na tyle ustawny, że spokojnie pomieści nawet 4 opony w rozmiarze 16-cali (szkoda, że po złożeniu oparć kanapy podłoga bagażnika nie jest płaska). Oczywiście „wisienką na torcie” jest parasolka w drzwiach kierowcy, ale warto podkreślić także to, że obowiązkowego obecnie asystenta znaków drogowych można łatwo wyłączyć, korzystając z przycisku na kierownicy.
Skoda Kamiq – nadwozie Monte Carlo
Przy tym wszystkim warto zauważyć, że całkiem przestronne wnętrze ukryto w zgrabnym nadwoziu. Ma ono dobre proporcje, ciekawe detale a całość podoba mi się bardziej niż w większym modelu Karoq. Wersję Monte Carlo wyróżnia nie tylko piękny, czerwony lakier, ale też liczne czarne dodatki świetnie kontrastujące z lakierem nadwozia. Do tego przeprojektowany grill, agresywniej stylizowane zderzaki i dostępne w standardzie tej wersji reflektory matrycowe TOP LED Matrix.
Smuklejszy kształt tych ostatnich wyróżnia tej Kamiqa po liftingu z 2024 roku. Zwieńczeniem wersji Monte Carlo jest srebrny dyfuzor z trzema otworami umieszczony w tylnym zderzaku. Całość została oceniona na 5 gwiazdek czyli maksymalną notę jaką może uzyskać auto w teście zderzeniowym Euro NCAP.
Skoda Kamiq – cena i wyposażenie
Ile kosztuje najtańsza Skoda Kamiq? 87 700 zł. Tyle trzeba zapłacić za bazowy model z silnikiem 1.0 TSI 95 KM z manualną, 5-stopniową skrzynią biegów. Najtańsza wersja Monte Carlo z silnikiem 1.0 TSI 115 KM i manulną, 6-stopniową skrzynią kosztuje 114 250 zł. Z kolei najtańszy Kamiq z silnikiem 1.5 TSI 150 KM i DSG kosztuje 117 450 zł, a w wersji Monte Carlo 127 750 zł. Obecnie od tych cen jest jeszcze 5 000 zł rabatu w ramach promocji. Odmiana Monte Carlo ma m.in. alufelgi Kajam Aero 17″, czarne lakierowane elementy stylistyczne nadwozia, reflektory matrycowe, aluminiowe nakładki na pedały, oświetlenie LED Ambiente, wnętrze Monte Carlo ze sportowymi fotelami w stylistyce „Carbon look”, podsufitkę w kolorze czarnym, sportowa 3-ramienna skórzana kierownica.
Do tego dwustrefowa klimatyzacja automatyczna, bezkluczykowy dostęp, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, pełną elektrykę szyb i lusterek, 4 x USB-C z szybkim ładowaniem (45W), ekran 8,25 cala z 8-głośnikowym audio. Nasz egzemplarz miał jeszcze Pakiet Navi za 6000 zł (ekran 9,2 cala, nawigacja Amundsen, wirtualne zegary), Pakiet Convenience Plus (z Alarmem) za 4450 zł, pakiet Pakiet Assisted Drive Plus za 4050 zł (Side Assist, Adaptive Lane Assist) i czerwony lakier za 4700 zł. Razem 146 950 zł bez rabatów i promocji.
Zobacz: Test Skoda Kodiaq 2.0 TSI Sportline
Bardzo dobry test. Zastanawiam sie nad Skodą i MG HS. Co byś doradził? Tak szczerze?
Zupelnie inne auta, ciężko porównać. Skoda jest dużo dynamicznniejsza, o wiele bardziej oszczędna, ma lepsze multimedia, nowocześniejsze reflektory, jest bardziej dopracowana od strony ergonomii. Ale ma mniejszy kufer, mniej miejsca w kabinie, krótszą gwarancję i pewnie minimalnie słabsze wyposażenie (gadżety). Nie mam jednak przekonania póki co do MG pod kątem awaryjności, trochę się słyszy o problemach elektronicznych uniemożliwiajacych jazdę. Być może to awarie wieku dziecięcego. Czas pokaże. Z tych dwóch dla siebie na ten moment brałbym Skode.