Skoda Superb Sportline z silnikiem 2.0 TSI 280 KM i napędem 4×4 to teoretycznie idealne auto dla osób poszukujących dużej limuzyny, z mocnym silnikiem w cenie do 200 tysięcy złotych. Dlaczego coraz więcej osób zastanawia się nad wyborem tego modelu zamiast Audi A4 czy BMW 3? Czy Superb może być dla nich konkurencją a przy tym idealnym daily driverem? Zapraszamy do testu i obszernej galerii FullHD nowej Skody Superb w wersji Sportline!
Coraz częściej polscy kierowcy poszukują dla siebie rodzinnych aut wyższej klasy, oferujących nie tylko wygodę, ale i sportowe osiągi. Co prawda zarobki w Polsce nadal są wyraźnie niższe niż w krajach zachodnich, ale dzięki leasingowi, nasi rodacy coraz częściej pozwalają sobie na zakup auta wartego nie 70-siąt, ale nawet 200 tysięcy zł! I choć teoretycznie ceny takich samochodów jak BMW 3, Mercedes-Benz klasy C czy Audi A4 zaczynają się już od 120 tys. zł to prawda jest taka, że wydając na nie nawet i 200 tys. zł otrzymacie jedynie przeciętniej wielkości sedana, z niezłym wyposażeniem, akceptowalnymi osiągami i … cenionym logo na masce. O żadnych specjalnych szaleństwach i wygodach nie ma co marzyć. Chyba, że zrezygnujecie z prestiżowego loga na masce i pójdziecie do salonu Skody. Wtedy za cenę 200 tysięcy zł otrzymacie auto, jakiego większość z Was oczekiwała!
Nowa Skoda Superb, oznaczona kodem 3V3, gościła już na łamach naszego portalu, ale w wersji L&K 2.0 TDI 190 KM. Zachwyciła mnie wtedy ilością miejsca w kabinie, wygodnymi fotelami, wzorową ergonomią czy doskonałym wykończeniem. Żadnych uwag nie miałem też do jej luksusowego wyposażenia, które obejmowało nie tylko doskonały, 12-głośnikowy sprzęt audio marki Canton o mocy 610 W, ale i wentylowane fotele, 3-strefową klimatyzację czy rozbudowany układem kamer z przodu i z tyłu pojazdu. Do gustu nie przypadł mi za to jej układ napędowy oparty na silniku 2.0 TDI o mocy 190 KM i dwusprzęgłowej przekładni DSG. Przeciętne osiągi i problemy w relacjach na linii silnik-skrzynia biegów zmąciły pozytywny obraz tego auta.
Skoda Superb Sportline – benzyna zmienia wszystko!
Kilka miesięcy później pojawiała się jednak na rynku wersja Sportline napędzana benzynowym silnikiem 2.0 TSI o mocy aż 280 KM i napędem 4×4. Na papierze sprawiała wrażenie idealnego daily drivera! Mocna, szybka, a do tego funkcjonalna. Dlatego musiała do mnie w końcu trafić!
Superb Sportline potrafi zadać szyku na ulicy. Wiem, brzmi to absurdalnie, w końcu to Skoda. Ale jej limonkowo-złoty kolor lakieru Dragon Skin kapitalnie współgra z lakierowanymi na czarno, charakterystycznymi dla tej wersji lusterkami, kloszami reflektorów, grillem, tylnym spojlerem(!), oknem dachowym czy aż 19-calowymi alufelgami. Na dodatek skutecznie podkreśla wyraziste przetłoczenia ciągnące się wzdłuż drzwi. I istotnie odmładza potencjalnego nabywcę tego modelu. Poważnie. Oglądają się za nim nie tylko wędkarze czy geriatrycy, ale nawet bananowa młodzież zgromadzona w sobotni wieczór pod klubami na Mazowieckiej.
W kabinie Superba Sportline uwagę zwracają inne niż w wersji L&K, sportowe fotele. Wyglądają rasowo i pokryte są świetnej jakości alcantarą. Niestety, prawie zupełnie nie podtrzymują ciała w zakrętach, a ich zagłówki pozbawione są regulacji (choć akurat dla mnie ich położenie było optymalne). Szkoda, bowiem elektrycznie regulowane siedzisko kierowcy zapewnia absolutnie doskonałe podparcie ud, a sam fotel jest bardzo wygodny (ale minimalnie za wysoko umieszczony). Wersja Sportline wyróżnia się też efektowną kierownicą, niepotrzebnie spłaszczoną od dołu, oraz listwą ciągnącą się przez całą szerokość deski rozdzielczej imitującą karbon.
Zobacz: Sportowa Skoda Kodiaq RS potwierdzona!
Reszta jest właściwie taka sama jak w poprzednio testowanym przeze mnie Superbie 2.0 TDI 190 KM. Poza jednym detalem. Na centralnym ekranie można wyświetlić sportowe wskaźniki, które prezentują dane dotyczące temperatury oleju silnikowego, cieczy chłodzącej, wygenerowanej mocy silnika czy zarejestrowanych przeciążeń! Fajny gadżet, który może być przydatny np. do właściwego rozgrzewania silnika przed sportową jazdą.
Skoda Superb Sportline – silnik 2.0 TSI 280 KM i napęd 4×4
Tak, tak. Nie przesłyszeliście się. Superb potrafi „zgasić” niejedno sportowe auto swoimi osiągami. Jego benzynowy silnik 2.0 TSI, oznaczony symbolem CJXA, to nowsza wersja motoru stosowanego w Scirocco R. Choć generuje identyczną moc 280 KM, to dzięki napędowi 4×4 (Haldex 5), do pierwszej setki wystrzeliwuje Superba w czasie 5,8 sekund, nie dając szans niemieckiemu coupe. Momentalnie „łapie na zegarach” prędkość 180 km/h, świetnie dogadując się z dwusprzęgłową skrzynią biegów DSG. Żadnego opóźnienia przy ruszaniu, żadnego chaotycznego żonglowania biegami czy zwlekania z ich wybieraniem.
DSG po raz kolejny udowadnia, że została stworzona do silników benzynowych, a nie do diesli. Ewidentnie nie trawi jednostek wysokoprężnych, męczy się z nimi i „żre”. Z resztą diesel pasuje do sportu jak pięść do oka. Rozczarowaniem jest za to dźwięk dwulitrowego silnika TSI emitowany przez rozbudowany wydech. Jest totalnie bezpłciowy. Na dodatek w świetnie wyciszonej kabinie, prawie w ogóle niesłyszalny.
Skoda Superb Sportline – zmierzone osiągi
Potwierdzeniem sportowych osiągów Superba 2.0 TSI 280 KM Sportline są wyniki osiągnięte przez niego na płycie naszego testowego lotniska. Jego czasy przyspieszeń okazały się nawet lepsze niż deklaruje to producent. Przyspieszenie 0-100 km/h w 5,3 sekundy robi wrażenie głównie na laikach, ale sprint 0-200 km/h w 21,4 s uświadamia jak szybkie jest to auto. Z wysokoprężnym silnikiem 2.0 TDI 190 KM Superb potrzebował na to aż 19 sekund więcej! Mimo wyraźnie większej masy i napędu 4×4, Superb poprawił pod tym względem nawet czas wspomnianego Scirocco R legitymującego się identycznej mocy motorem!
Pomiar osiągów (nawierzchnia sucha, temperatura 23 ° C) | |||||||
Skoda Superb 2.0 TSI 280 KM 4×4 DSG | 100 km/h | 120 km/h | 140 km/h | 160 km/h | 180 km/h | 200 km/h | 100-200 km/h |
Przyspieszenie od 0 do … | 5,3 s | 7,3 s | 9,7 s | 12,6 s | 16,2 s | 21,4 s | 15,8 s |
Pokonanie 402 m ze startu zatrzymanego | 13,6 s (166 km/h) | ||||||
Droga hamowania 100-0 km/h | 35,3 m |
Dwulitrowy motor jest też bardzo elastyczny (spokojnie rozpędza się od 1500 obr./min) i szybko nagrzewa się do temperatury roboczej. Jest też relatywnie oszczędny. W mieście przy normalnej jeździe pochłania 11,8 l benzyny na każde 100 km, przy ostrzejszej jeździe 2-3 litry więcej. Na trasie jego apetyt spada do 7,5-9,0 l/100 km. Wersja wysokoprężna jest w mieście o około trzy, a na trasie o niecałe dwa litry oszczędniejsza. To zaskakująco niewielka różnica jeśli porównamy rzeczywiste osiągi obu wersji i gigantyczną przewagę w dynamice odmiany benzynowej.
Superb posiada ten sam silnik 2.0 TSI co nowe Audi A4. W Skodzie ma on jednak większą moc, przez co to ogromne auto jest znacznie dynamiczniejsze niż niemiecki sedan!
Przy tym wszystkim warto podkreślić także bardzo dobre hamulce odmiany 2.0 TSI 280 KM. Dużo większe tarcze hamulcowe niż w wersji 2.0 TDI 190 KM (340/300 mm wobec 312/300 mm) pozwalają zatrzymać Superba ze 100 km/h na dystansie ok. 35 m! Na dodatek pedał hamulca reaguje bardzo stanowczo na każde jego wciśnięcie, dając poczucie wyjątkowej skuteczności.
Skoda Superb Sportline – prowadzenie
Wydawać by się mogło, że auto rozpędzające się do setki w 5 sekund, można śmiało określić mianem sportowego. No i tu przechodzimy do setna testu. Superb prowadzi się niezwykle neutralnie i pewnie reaguje na szybką zmianę kierunku jazdy. Potrafi pokonywać zakręty z naprawdę dużymi prędkościami, pozwalając na bardzo precyzyjne sterowanie. Nawet na ciasnych zakrętach, długo opiera się podsterowności. Trudno mi wskazać bardziej powściągliwe i jeszcze lepiej prowadzące się auto w klasie średniej. Ale niestety, nie ma w prowadzeniu Superba tego specyficznego, zadziornego ducha, charakteryzującego sportowe samochody.
Zobacz: Test Skoda Superb 2.0 TDI 190 KM 4×4
Kierownica obraca się ze sporym oporem, pozwalając na precyzyjną zmianę kierunku jazdy. Przełożenie układu jest jednak za mało bezpośrednie w pierwszej fazie obrotu kierownicy, a sama praca wspomagania za mocno izoluje kierowcę od tego co dzieje się z przednimi kołami. Adaptacyjne zawieszenie, bardzo komfortowe na co dzień, pozwala się usztywnić w trybie Dynamicznym, ale nie na tyle, by szybko i wyraziście reagować na nagłe ruchy kierownicą. Wszystko odbywa się niesamowicie spokojnie i przewidywalnie. W rezultacie brakuje kierowcy tej bezpośredniości w komunikowaniu się z autem jaką dają klasyczne sportowe auta czy nawet hot hatche. To opóźnienie w komunikacji jest szczególnie łatwe do zaobserwowania jeśli przesiądziemy się do innego, sportowo nacechowanego sedana, takiego jak np. 320-konne Infiniti G37x, którym mam okazję często podróżować.
Japoński sedan, korzystający z rozwiązań technicznych sportowego Nissana 370Z, ustępuje Skodzie pod względem osiągów, wygody czy nawet wyposażenia, ale praca jego podwozia, a zwłaszcza układu kierowniczego, daje kierowcy to specyficzne i pożądane poczucie prowadzenia sticte sportowego auta. Wyraźnie twardsze zawieszenie, niżej umieszczony środek ciężkości i błyskawiczna reakcja auta na każdy ruch kierownicą, zachęcają do dynamicznej jazdy po zakrętach. A to wszystko okraszone rasowym dźwiękiem widlastej „szóstki” umieszczonej wzdłużnie pod maską Inifiniti.
Skoda Superb – przepis na idealnego daily drivera
Powyższa obserwacja pozwala mi wysunąć tezę, że Superb jest bliski bycia wzorcowym daily driverem. Brakuje mu tak naprawdę trzech rzeczy, które można bardzo łatwo do niego zaadaptować – dużo twardszego zawieszenia (np. takiego jakim dysponuje Golf R), ciężej pracującego i bardziej bezpośredniego układu kierowniczego oraz porządnego układu wydechowego (np. z Scirocco R) bezsprzecznie podkreślającego jego sportowe osiągi. To jest moim zdaniem recepta na idealnego Superba czyli Superba RS. Kibicuję czeskiemu producentowi, aby poszedł w końcu na całość i dokończył planowane od lat dzieło. A przy tym wszystkim, by nie zapomniał też o entuzjastach manualnych skrzyń biegów.
Mega auto, mega kolor, mega frajda z jazdy- a to wszystko przy zachowaniu rodzinnej praktyczności.
Piekny lakier i osiagi sportowe. Janysz zachwycony
„Adaptacyjne zawieszenie”. Czy na pewno tryby jazdy w tym egzemplarzu wiązały się ze zmianą nastaw adaptacyjnego zawieszenia? Pytam, bo seryjnie Superb Sportline posiada obniżone zawieszenie sportowe, siłą rzeczy sztywniejsze, ale nie jest ono adaptacyjne. Można zmienić je na zawieszenie z adaptacją (jak w zwykłej wersji Superba), ale wówczas jest to standardowe zawieszenie bez obniżenia. Na oko nie potrafię powiedzieć co widzę na zdjęciach. To jak z tym testowanym autem? Może od strony zawieszenia to nie był Sportline? A może jednak był – i nawet Sportline prowadzi się dość nijako?
Witaj trooper. Dobre pytanie. W przypadku Superba Sportline faktycznie w standardzie jest „sportowe zawieszenie”. Prezentowany egzemplarz posiadał jednak dodatkowo „Zawieszenie adaptacyjne DCC wraz z wyborem profilu jazdy DRIVING MODE SELECT” za 4200 zł. Prawdopodobnie wybór zawieszenie DCC sprawia, że zawieszenie sportowe jest usuwane (bądź modyfikowane). Dlaczego tak sądzę? Ponieważ W Golfie R FL charakterystyka pracy zawieszenia sportowego (standardowego) a z DCC jest wyraźnie inna. DCC zapewnia więcej komfortu a auto jest obniżowe tylko o 10 mm względem serii. Natomiast Golf R FL na seryjnym zawieszeniu sportowym jest obniżony o 20 mm i jest zdecydowanie twardszy. Podobnie jest ze Skodą RS245.… Czytaj więcej »
Dziękuję za odpowiedź! Wynika z niej jasno, że testowany Sportline tak naprawdę miał podwozie od wersji „normalnej”, wzbogacone o adaptacyjne amortyzatory. Czyli nie miał obniżonego podwozia stosowanego domyślnie i wyłącznie w wariancie Sportline.
Jak dla mnie to przesada żeby Skoda była tak droga. Tym bardziej że KIA Sportage 3.3 V6 370 KM jest realnie dostępna nawet za 210 tys. PLN. Za dziadkowoza w życiu tyle kasy bym nie dał. Ale test tresciwy i soczysty. Chociaż z werdyktem się nie zgadzam w pełni. To słabe auto.
Nie ma Sportage 3.3 v6 🙂 jest za to Stinger świetne auto . A Superbowi nic nie brakuje nie można go porównywać z Stingerem bo to gt a Superb limuzyna
test