Wraca pomysł wyższej akcyzy od aut z silnikami powyżej 2 litrów. Nowy podatek od samochodów został wstępnie zapowiedziany przez premiera Morawieckiego w trakcie szczytu klimatycznego COP24 odbywającego w Katowicach. Czy i tym razem zakończy się tylko na straszeniu? Kogo miałaby dotknąć nowy podatek?
W 2016 roku jako jedni z pierwszych pisaliśmy o pomyśle rządu Prawa i Sprawiedliwości dotyczącego obniżenia akcyzy od aut z silnikami o pojemności większej niż 2 litry. Jak bowiem wiadomo auta z silnikami większymi niż 2000 cm3 objęte są prawie 20-procentową akcyzą! Niestety, pomysł obniżenia akcyzy szybko przekształcił się w ideę zwiększenia akcyzy od aut sprowadzanych z zagranicy! Skończyło się na straszeniu Polaków (co przewidywał w rozmowach z naszych portalem jeden z czytelników), które miało na celu zmotywować handlarzy aut do rozliczenia z się z fiskusem za akcyzę od aut zalegających u nich na placach. Teraz pojawił się nowy pomysł rządu, mający zapewnić świeży dopływ pieniędzy do budżetu.
Podatek od samochód z większymi silnikami
W trakcie szczytu klimatycznego COP24 premier Mateusz Morawiecki podkreślał zaangażowanie Polski w walce o redukcję emisji CO2. Wspomniał też, że jego rząd cały czas pracuje nad dalszymi regulacjami prawnymi, zmierzającymi do poprawy jakości powietrza w wielkich aglomeracjach miejskich, które na co dzień zmagają się ze smogiem. Zwrócił przy tym uwagę, że rząd pracuje nad zmianami podatkowymi, które miałyby wpływ na transport drogowy.
Polska składa się nie tylko z ludzi, którzy już mają zaspokojone swoje aspiracje posiadania samochodu, ale też tych, którzy chcą mieć samochód, lepszy samochód, dlatego następuje import samochodów (…) Wśród nich są również te, które cały czas emitują do atmosfery dużo substancji szkodliwych. Tutaj zastanawiamy się nad regulacjami, które by zapobiegały wycinaniu filtrów (cząstek stałych – PAP), które by kształtowały taką strukturę nabywania nowych samochodów, która byłaby jednocześnie coraz bardziej proekologiczna, która by służyła promocji samochodów niskoemisyjnych.
Widać wyraźnie, że Morawiecki nie zamierza odpuszczać tematu wprowadzenia zaostrzonych przepisów adresowanych do osób wycinających filtry cząstek stałych z aut osobowych. Jak pisaliśmy niedawno, rezygnacja z kary za usuwanie filtrów DPF może być chwilowa i podyktowana względami politycznymi. Szerzej ten temat opisaliśmy w poniższym artykule:
Zobacz: Nie będzie nowych kar za wycięcie DPF! Na razie!
Zdaniem części obserwatorów zmiany, o których wspomina Morawiecki, miałyby zniechęcić Polaków do ściągania zza granicy aut z dużymi silnikami. Świadczyć mogą o tym słowa premiera z wtorkowej konferencji:
W ramach Ministerstwa Finansów są toczone prace nad takim kształtem akcyzy, który przede wszystkim pozwalałby uszczelnić ten system wwożenia samochodów też wysokolitrażowych, tych powyżej dwóch, dwóch i pół litra i to ma też służyć jednocześnie promocji produkcji samochodów czystszych
Wydaje się jednak, że słowa te mogą dotyczyć jeszcze innego problemu. Znając dość dobrze środowisko samochodowych handlarzy mogę przytoczyć Wam nieco inny proceder, którym być może zainteresowało się Ministerstwo Finansów.
Akcyza od aut ciężarowych – uszczelnienie systemu
Od lat kwitnie w Polsce proceder polegający na tym, że do Polski ściągane są rzekomo auta ciężarowe z dużymi silnikami (powyżej 2000 cm3), które potem sprzedawane są w kraju już jako osobowe. Dlaczego? Bo auta ciężarowe nie są objęte akcyzą! Morawiecki wyraźnie zaznaczył w swojej wypowiedzi, że chce uszczelnienia systemu akcyzowego.
Pytanie brzmi jednak czy polityka rządu, który chce rozwoju niskoemisyjnego transportu prędzej czy później i tak nie skieruje nas wszystkich ku temu, że importowanie czy w ogóle zakup aut z większymi silnikami spalinowymi będzie zupełnie nieopłacalny. Wszystko zależy bowiem od siły lobby elektrycznego oraz od słabości polskiego budżetu. Nowe technologie to bowiem nowe możliwości rozwoju, ale i okazja do zwiększania wpływów budżetowych w ramach dbania o „ekologię”. Wiadomym jest, że na pojazdy elektryczne przez najbliższe lata przesiadać się będą nieliczni Polacy, a większość z nas będzie musiała korzystać z aut spalinowych, płacą (być może) podatek od tego typu pojazdów (np. „podatek emisyjny”). Co więcej jazda spalinowym autem będzie dodatkowo piętnowana kolejnymi obszarami, do których wjazd będzie albo niemożliwy, albo obarczony koniecznością poniesienia dodatkowych opłat (z resztą już takie strefy działają w Polsce). A swoje pięć groszy dorzuci propaganda medialna ukazująca korzystanie z aut spalinowych jako „zacofanie rozwojowe”.
Zobacz: Opłata za wjazd samochodem do miasta – kto, kiedy i ile zapłaci?
To oznacza ogromne i relatywnie stałe wpływy do budżetu. Z kolei rozwijanie technologii opartych na „ekologicznych” źródłach energii jest okazją do pozyskania ogromnych dotacji przez szereg podmiotów i okazją do kreowania popytu na nowe, dotąd niewykorzystywane produkty. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czy rząd tylko straszy Polaków? Czy jest szansa, by taki podatek wszedł w życie w naszym kraju? A może to tylko PR-owa wypowiedź premiera przygotowana na potrzeby szczytu klimatycznego COP24?
Zobacz: Filtr antysmogowy do samochodu
Zobaczymy co PiS wymyśli. Nigdy nic z nimi nie wiadomo
Chore z…by! Ile węgla trzeba spalić żeby naładować jakieś gówniane jezdzidelko dla bezglutenowego oszołoma w rurkach z zasięgiem 150km? Lobby elektryczne… Większość aut osobowych ściganych z zagranicy z dużymi silnikami a szczególnie np z USA to auta benzynowe. Duża część z nich przerabiana jest na zasilanie gazowe. Nie ma czystszej formy zasilania tradycyjnych silników samochodowych niż lpg. To ja sie pytam – o ile bardziej zanieczyści Jeep 2016 z silnikiem 3.6 i LPG od Januszowego Passata 1.9 tdi MY 2000… ? Za co karać ludzi? Za to że mają czelność jeździć sprowadzonym luksusowym autem w cenie Dacii kupionej w Polszy?… Czytaj więcej »
W pierwszej kolejności liczą się interesy, potem pieniądze, potem dodatkowe korzyści biznesowe i gdzieś tam na końcu pojawia się dodatkowo aspekt „ekologii” aby mało oczytany lud nie bulwersował się, że chodzi wyłącznie o interesy.
Moim zdaniem trafiłeś z diagnozą unikania akcyzy i sprowadzania drogich aut jako „ciężarowych”, na to też wychodzi ze sprostowania MF, które zamieścił kolega niżej. W sumie mi ulżyło, bo chodzi mi po głowie bmw f10 z jakimś R6 w przyszłym roku. Swoją drogą słyszałem o wezwaniu do zapłaty zaległej akcyzy dla drugiego właściciela właśnie f10, mimo iż nie miał nic wspólnego z wałkiem zakupowym. Dziś trzeba się pilnować na każdym kroku…
Nie wiem, czy nie lepiej byś zrobił jakbyś zamiast w F10 poszedł A6 C7 3.0 TFSI. Tak jak zawsze uwielbiałem BMW tak przez F10 jakoś zupelnie straciłem zapał do serii 5.Za to tak ja niespecjalnie lubiłem jeździć Audi bo były problemy z płużeniem, tak C7 z quattro na torsenie T3 po prostu mnie zachwyciło. Mało problematyczny motor, z potencjałem na duże wzrosty mocy, do tego świetne wyciszenie, wygoda i lepszy układ kierowniczy (po lifcie). No i nie skrzypi wnetrze, a w F10 to niestety częsty problem.
Dokładnie ten sam powód trzymał mnie z dala od Audi, ale C7 nie miałem okazji jeździć. Dzięki za uwagi. Niestety wersja o której wspominasz będzie finansowo poza moimi możliwościami. Do tej pory wybierałem raczej coupe klasy średniej, ale nie ma już nic ciekawego z przynajmniej 6 garami i… manualem. Pora więc na trochę komfortu;)
Podrzuć jaki budżet i ci poza 6-ma garami i manualem. Tylny napęd? AWD? Szpera? Chętnie pomogę z kolegami coś dobrać i nawet znaleźć jak się coś trafi. Stali czytelnicy mają w końcu przywileje 🙂
RWD lub jakaś forma AWD, nadające się na daily, w zasadzie to tyle. Budżet raczej nie przekraczający 70. Ogólnie kiedyś powiedziałem sobie, że jeśli tylny napęd to już tylko z mechaniczną szperą, ale realia rynkowe ograniczyłyby wybór do M-ek lub AMG, a to nie te finanse;) Lubie tu przychodzić, podejście do motoryzacji jest mi bliskie. Co do mojego zakupu, to kwestia przyszłego roku, więc pewnie nie raz jeszcze zmienie wybór;)
Bardzo słuszny wybór! RWD bez mechanicznej szpery lub jej nowszej wersji e-LSD (nie mylić z „elektroniczna szpera” z ESP) to jest pomyłka. Poza tym to udreka gdy nawierzchnia jest śliska. Budżet masz dobry, czasu wiele więc zrobimy jakiś materil na ten temat i będziemy wspólnie kombinować! Też czegos takiego szukalem jak naczelny portalu, ale inwestycje w redakcję nieco pozmieniały priorytety. Ale to kwestia czasu, więc wydaje mi si, że mamy bardzo podobne gusta i preferencje. Tymczasem!
Artykuły o używanych propozycjach na daily mogą być strzałem w dziesiątkę, niewiele osób może pozwolić sobie na nówkę. W końcu w każdym budżecie można znaleźć coś ciekawego i niebanalnego. Byłaby dobra kontra do tworów dużych portali i gazet, gdzie ekonomiczne wersje silnikowe i praktyczność stawiane są ponad wszystko. Pozdrawiam:)
Paweł Jurek twierdzi, że ten projekt nie będzie wiązał się z podwyżkami akcyzy na zwykłe auta. „Toczące się w MF prace dotyczą uszczelnienia obowiązującego systemu opodatkowania akcyzą samochodów osobowych, w tym głównie z dużymi silnikami. Projektowane przepisy nie przewidują zwiększenia stawek akcyzy na auta, lecz mają zapobiec oszukiwaniu zarówno nabywców używanych samochodów sprowadzanych z zagranicy, jak i budżetu państwa”
Ciekawe jednak ile w tym prawdy, bo jednak Morawiecki mowił wyraźnie o akcyzie na zwykle auta ktora ma spowodować zebysmy zaczęli przesiadać sie do elektryków…
Czyms trzeba zarobić na 500 plus