Francja idzie na wojnę z samochodami spalinowymi. Aby wesprzeć sprzedaż aut elektrycznych, ogranicza reklamy samochodów spalinowych. Od marca producenci będą musieli zachęcać do korzystania z innych środków transportu niż auto, a w przyszłości w ogóle nie będą mogli reklamować samochodów spalinowych.
Świat staje na głowie. Promocja teoretycznie „czystych” źródeł energii coraz mocniej uderza w przemysł motoryzacyjny. Oprócz przestawiania się branży na napędy elektryczne, które są drogie i bez dotacji pobieranych z podatków, nieopłacalne w zakupie, wprowadzane są stopniowo kolejne regulacje ograniczające rynek samochodów spalinowych. Co więcej, coraz mocniej widać komunistyczne zapędy Unii Europejskiej, dążącej do wprowadzania współdzielonych środków komunikacji, na rzecz ograniczania własności prywatnej. Wspólny samochód na osiedlu dla jego mieszkańców? Coraz bardziej prawdopodobna wizja i co ciekawe już testowana. Ale póki co, rządy muszą stopniowo zniechęcać kierowców do korzystania z prywatnych aut. Na czoło tego wyścigu wysunęła się ostatnio Francja.
Lepiej idź na pieszo!
Od 1 marca 2022 roku reklama samochodów we Francji musi zawierać informacje o przyjaznych dla środowiska alternatywach środkach transportu. Odpowiednie rozporządzenie zostało opublikowane w biuletynie rządowym na przełomie roku 2021/2022. W rezultacie producent samochodu musi umieszczać komunikat w reklamie, standaryzowane teksty zatwierdzone przez rząd. Do wyboru są 3 wersje:
Jeśli odległości są krótkie, wolę pójść na spacer lub przejechać się rowerem
Korzystaj z transportu publicznego do codziennego użytku
a nawet to o czym pisaliśmy na początku artykułu:
Pomyśl o współdzieleniu samochodów
Czyżby wizja „wspólnego” auta na osiedlu nie była już teorią spiskową, a przechodziła do porządku dziennego? Oczywiście. Zamysł ten narodził się już wiele lat temu w głowach ludzi o komunistycznej przeszłości i niestety jest stopniowo wdrażany. A Francja jest świetnym miejscem do takiej rewolucji. Ale to nie koniec obowiązków nałożonych na reklamy samochodów. Każda z nich emitowana w prasie, telewizji, radiu, na plakatach czy w Internecie musi zawierać hashtag #SeDeplacerMoinsPolluer, który oznacza „mniej się ruszaj i mniej zanieczyszczaj” oraz klasę emisji CO2 dotyczącą pojazdu.
Tym samym rząd dąży do tego, aby piętnować kierowców w oczach społeczeństwa i pokazywać ich jako tych, którzy niszczą środowisko, ocieplają klimat itd. odwracając uwagę od energochłonnego i szkodliwego przemysłu. Jednocześnie powoli zabierane będzie prawo do posiadania samochodu, który w wersji spalinowej i tak zostanie obrzydzony społeczeństwu. Bo to nie koniec francuskiej „nagonki”.
Zakaz reklam aut „zanieczyszczających środowisko”
Za nieumieszczenie jednego z 3 komunikatów w reklamie, ustawodawca przewidział karę nawet 50 000 euro grzywny. Jednak to dopiero początek szykowanych zmian dla Francuzów (a przyszłości zapewne i innych narodów). Grupy lobbystów wezwały do wprowadzenia ogólnego zakazu reklamy samochodów, który według agencji AFP powinien obowiązywać od 2028 roku. Miałby on dotyczyć przede wszystkim tych pojazdów, których emisja CO2 przekracza 123 gramy na kilometr. Na ten moment objął by on ogromną część SUV-ów, które są znacznie bardziej paliwożerne niż tej samej klasy sedany czy kompakty. Jeśli myślisz, że to niemożliwe, bo koncerny żyją z reklamy będącej dźwignią handlu, to pamiętaj, że bardzo podobne przekazy dotyczące reklamy żywności stosowana są we Francji już od 2007 roku.
Zobacz: Kiedy zostanie wprowadzony zakaz prowadzenia aut dla ludzi?
Dodaj komentarz