Nowa Honda Civic X, napędzana silnikiem 1.5 VTEC TURBO to hatchback, który wprawił mnie w osłupienie. Jej test pokazał mi, jak ogromny postęp wobec dwóch poprzednich generacji nastąpił w tym modelu. Tylko czy silnik z turbosprężarką pasuje do Hondy? Czy kontrowersyjna linia nadwozia zyska fanów?
Civic X generacji to absolutnie przełomowy model. Wyposażony wyłącznie w turbodoładowane silniki, wprowadza Hondę w świat downsizingu. Czy ten kontrowersyjny krok, będący znakiem naszych czasów, wyjdzie japońskiemu koncernowi na dobre? Czy Honda nie straci przez to swoich dotychczasowych, wiernych dawnym ideałom marki klientów? Gruntowna analiza tego samochodu każe mi przypuszczać, że tak się nie stanie. Japoński koncern nie ograniczył się bowiem tylko do unowocześnienia gamy silnikowej, ale gruntownie przebudował Civica, nadając mu wiele cech typowo sportowego samochodu, przypominając tym samym o dawnym charakterze aut tej marki. Jednocześnie Civic nie stracił wiele ze swojej funkcjonalności. Honda nie ustrzegła się jednak pewnych błędów, które potrafią czasem dość wyraźnie dać o sobie znak.
Honda Civic 1.5 VTEC TURBO – nadwozie wersji Sport+
Zanim przybliżę Wam swoje spostrzeżenia na temat nowej Hondy, muszę na wstępie wyraźnie podkreślić jedną rzecz – Civic X generacji nie jest żadną ewolucją poprzedniego modelu. Pod ekscentrycznym i pełnym kontrowersyjnych detali nadwoziem ukryto zupełnie nowy samochód. Zbudowany na sztywniejszej i lżejszej o 16 kg płycie podłogowej, jest niższy (o 20 mm), dłuższy (aż o 136 mm) i przede wszystkim szerszy (o 30 mm) od poprzednika. Jego nadwozie jest o 65% bardziej odporne na zginanie i ma o 41% zwiększoną sztywność skrętną. Choć ostatnie zdanie wydaje się technicznym bełkotem, to w rzeczywistości jest ono punktem wyjścia do całego tego monologu o Hondzie. Zasadniczym celem konstruktorów pracujących nad nową Hondy Civic było bowiem „uzyskanie porywających osiągów”, ale nie tylko w zakresie przyspieszeń, ale przede wszystkim prowadzenia. Bez poprawy sztywności karoserii efekt nie byłby możliwy, choć podwozie tego samochodu pełne jest wyrafinowanych rozwiązań technicznych.
Przy tym wszystkim trudno nie odnieść się do samej stylizacji nadwozia nowego Civica. Wzbudza niesamowite kontrowersje, głównie za sprawą przedziwnego projektu tylnej części karoserii. W mojej opinii sedan wygląda zdecydowanie bardziej harmonijnie i spójnie, ale nawet i hatchback zyskuje sporo na atrakcyjności jeśli skonfigurowany jest z pakietem Sport czy Sport+. Wyraziste nakładki progów, potężne lotki na klapie bagażnika, czarna atrapa chłodnicy i ogromny układ wydechowy z centralnie umieszczoną w zderzaku podwójną końcówką tłumika istotnie poprawiają walory wizualne Civica. Mimo to, osoby kierujące się przy zakupie auta głównie wyglądem, mogą odrzucić to auto. A to wielki błąd. Bo wystarczy zasiąść za jego kierownicą, by poznać szereg jego kapitalnych cech.
Honda Civic 1.5 VTEC TURBO – wnętrze
Zupełnie nowa koncepcja wnętrza Civica, która zakłada odejście od stylistycznej awangardy na rzecz bardziej sportowego stylu, dała moim zdaniem wymierne korzyści. Po zapadnięciu się w niespotykanie nisko umieszczony fotel, mam poczucie obcowania z autem zupełnie innej klasy niż sugerowałoby to jego nadwozie. Otoczony z jednej strony masywnym tunelem środkowym, z drugiej potężnymi drzwiami z wysoko poprowadzoną linią szyb, odnoszę wrażenie przebywania w sportowym samochodzie. Moja prawa ręka automatycznie wędruje na masywny podłokietnik, lewarek skrzyni biegów sam wpada w jej dłoń, a lewa ręka chwyta mocnym uściskiem mięsisty, gruby wieniec skórzanej kierownicy.
Zobacz: Test Honda Civic Type-R 2.0 VTEC TURBO
Przed oczami mam nowy zestaw mało spektakularnych, choć całkiem czytelnych wskaźników wyświetlanych na ekranie LCD, a obok kapitalnego drążka zmiany biegów zestaw pięciu przycisków. Za ich pomocą mogę m.in. aktywować system Start&Stop, regulować stopień twardości zawieszenia (nowość) czy reakcję silnika na dodanie gazu (tryb ECO). Zabrakło za to dźwigni hamulca postojowego, który został zastąpiony znacznie mniej praktycznym w awaryjnej sytuacji przyciskiem. Rozglądając się po kabinie Hondy dostrzegam sporo dobrej jakości plastików, które co prawda nie zawsze są tak miękkie jak u konkurencji, ale nawet pod dużym naciskiem ręki nie wydają z siebie nieprzyjemnych dźwięków (za wyjątkiem boczków drzwi, te potrafią się uginać i lekko skrzypieć).
Umieszczony na konsoli centralnej wyświetlacz IPS zestawu multimedialnego zachwyca mnie bogactwem kolorów i rozdzielczością, ale nawet i on nie pomaga w dość skomplikowanej obsłudze systemu Android. Sytuację dodatkowo pogarsza ograniczona liczba analogowych przycisków i pokręteł, które zmuszają do regulowania wybranych funkcji radia i klimatyzacji za pomocą ekranu ciekłokrystalicznego. System audio gra poprawnie, ale jakość dźwięku nie rzuca na kolana. W aucie o sportowym charakterze, oczekiwałbym znacznie dynamiczniejszego brzmienia.
Poza świetną, półleżącą pozycją w fotelu, wnętrze Hondy Civic X wybija się na tle klasowych rywali jeszcze czymś innym – przestronnością. Z początku kabina Hondy wydaje mi się być zupełnie przeciętna. Poza gigantycznym bagażnikiem z charakterystyczną, ściąganą na bok roletą (całkiem praktyczną), sprawia wrażenie niezwykle…przytulnej. Szybki rekonesans pozwala mi jednak dostrzec, że miejsca w niej jest tak dużo, że w wygodnych warunkach będzie nim podróżować czworo pasażerów o wzroście do 185 cm. Zarówno nad głową, oraz na wysokości kolan nie powinno im zabraknąć miejsca. Marudzić mogą oni jedynie na skąpą ilość miejsca na stopy pod fotelami. Sam kufer ma nominalnie pojemność 478 litrów, ale zarezerwowany dla wersji Sport układ wydechowy, zmniejsza jego pojemność do 420 litrów. Nadal jest to jednak świetny wynik. Poprawiono też istotnie wyciszenie przedziału pasażerskiego. Do czołówki w tej klasie jeszcze trochę Hondzie brakuje w tym aspekcie, ale poziom hałasu przestaje być akceptowalny dopiero powyżej 150 km/h.
Niestety moje oko dostrzega także kilka elementów w kabinie, która nie przystają do auta tej klasy. Materiałowa tapicerka nie dość, że w dotyku jest zdecydowanie mniej przyjemna niż jej welurowa odpowiedniczka sprzed lat, to na dodatek dość łatwo pokrywa się śladami zabrudzeń. Nadal też uważam, że fotele Hondy, choć całkiem niezłe, ustępują komfortem tym stosowanym w niemieckiej konkurencji. Ich siedziska są po prostu za krótkie. A szkoda, bo kubełki Hondy Civic Type-R są z kolei najlepszymi jakie moim zdaniem można mieć obecnie w sportowym aucie. Najgorsze wrażenie zrobił na mnie jednak system klimatyzacji, w którym z zupełnie niezrozumiałego dla mnie powodu wywietrzniki umieszczone nad ekranem systemu multimedialnego nie pozwalają się w pełni zasłonić. W rezultacie nawet gdy nawiew skierowany jest na przednią szybę, stale wydobywa się z nich chłodne powietrze. Potrafi to naprawdę irytować.
Mimo kilku błędów, wnętrze nowego Civica prezentuje charakter, jakiego od dawna oczekiwałem po marce z takim rodowodem jak Honda. Półleżąca pozycja za kierownicą, szeroki tunel i nisko umieszczony fotel przywodzą na myśl sportowe modele sprzed lat.
Jednak dopiero odpalenia silnika Hondy i pokonanie nią kilku ostrzejszych wiraży pozwoliło mi się zżyć się z tym autem na dobre. Bowiem wszystkie swoje największe walory, odkrywa ona przed kierowcą na drodze.
Honda Civic 1.5 VTEC TURBO – prowadzenie
Powrót do wielowahaczowego zawieszenia tylnej osi, zastosowanie adaptacyjnych amortyzatorów o zmiennym skoku tłoka oraz wprowadzenie układu kierowniczego o absolutnie sportowym przełożeniu (2,2 obrotu) wyniosły moim zdaniem Hondę pod względem prowadzenia na poziom niedostępny obecnie wśród przedstawicieli aut tej klasy. Reakcja auta na ruch kierownicy jest szalenie spontaniczna (i niespotykana nawet w hot hathach pokroju Scirocco R czy Fiesty ST200), precyzja prowadzenia wzorowa, a łatwość wyczucia przyczepności przednich kół do drogi naprawdę niezła. Im odważniej atakujesz tym autem zakręty, tym bardziej dostrzegasz jak wielki zapas przyczepności ma ono jeszcze w zapasie.
Honda ma niezwykłą jak na ten segment aut skłonność do zacieśniania zakrętu jeszcze tuż przed jego szczytem nawet wtedy, gdy nieco za wcześnie wciśniesz gaz głęboko w podłogę. Prowadzi się pewnie, stabilnie, ale jednocześnie pełna jest temperamentu, którego nie uświadczycie chociażby w VW Golfie.
Atakując zakręt czujesz, że auto posłusznie wykonuje twoje polecenia, chociaż każdy ruch nadwozia jest zdecydowanie bardziej wyczuwalny niż w stricte sportowym Type-R, a w skrajnych sytuacjach na torze, tylne koło potrafi się nawet na chwilę oderwać od jezdni.
Kontrolę nad przechyłami karoserii kierowca może sprawować wybierając jeden z dwóch trybów pracy aktywnego zawieszenia – Normalny i Dynamiczny. Różnica w działaniu pomiędzy nimi jest bardzo wyraźna i dystansuje pod tym względem rozwiązania stosowane w grupie VAG. W zależności od wybranego trybu Honda potrafi doskonale tłumić nawet duże nierówności, będąc jednocześnie stabilna i niewzruszona na bardzo szybką, autostradową jazdę. Jednak nawet w trybie Dynamicznym zawieszenie nie usztywnia się na tyle, aby dorównać stabilnością perfekcyjnemu Type-R. Przechyły nadwozia są nieco za bardzo wyczuwalne. Nie sądzę jednak, że w tej klasie jest auto mogące pokonać Hondę w slalomie czy teście łosia. To inna liga.
Honda Civic X – silnik 1.5 VTEC TURBO
Problemem osób, które poszukują idealnego daily drivera jest fakt, że ciężko znaleźć auto łączące funkcjonalność i sportowe prowadzenie ze świetnymi osiągami. Jeszcze trudniej znaleźć takie, które dorzuci do tego niskie zużycie paliwa. Honda Civic X generacji przełamuje ten impas za sprawą turbodoładowanego silnik 1.5 VTEC TURBO. Motor ten generuje aż 182 KM mocy czyli ponad 121 KM z 1 litra pojemności. To tyle samo co dwulitrowy, wolnossący silnik sportowej Hondy S2000!
Za sprawą turbosprężarki jednostka napędowa Civica jest jednak od niego nieporównywalnie elastyczniejsza. Generuje niezłe, choć nierewelacyjne, 240 Nm maksymalnego momentu obrotowego, które dostępne są w szerokim zakresie obrotów (od 1900 do 5000 obr./min.). W rezultacie nawet poniżej 2000 obr./min motor potrafi solidnie zabrać się do pracy, a pełnię swych możliwości odkrywa powyżej 4000 obr./min.
Honda Civic 1.5 VTEC TURBO – zmierzone osiągi
Co ciekawe, Honda ma dużo lepsze osiągi niż deklaruje to producent. Przyspieszenie 0-100 km/h zajmuje Hondzie 7,6 s czyli ponad pół sekundy szybciej niż podaje to fabryka (8,2 s), a jej prędkość maksymalna to 220 km/h. Analizując czasy przyspieszeń w zakresie prędkości 0-200 km/h można przy tym zauważyć, że pod względem dynamiki Honda Civic 1.5 VTEC TURBO nie tylko prześciga prawie wszystkich swoich konkurentów w klasie (Focusa 1.5 EB 182 KM, Octavię 1.8 TSI 180 KM), ale też niewiele ustępuje dużo lżejszej, sportowej Fieście ST200 (215 KM).
Pomiar osiągów (nawierzchnia sucha, temperatura 27 ° C) | |||||||
Honda Civic 1.5 VTEC TURBO 182 KM MT6 | 100 km/h | 120 km/h | 140 km/h | 160 km/h | 180 km/h | 200 km/h | 100-200 km/h |
Przyspieszenie od 0 do … | 7,6 s | 10,4 s | 13,8 s | 18,8 s | 24,8 s | 35,1 s | 27,6 s |
Pokonanie 402 m ze startu zatrzymanego | 15,5 s | ||||||
Droga hamowania 100-0 km/h | 33,7 m |
Jedyne czego brakuje mi w tym motorze to bardziej wyrazistego dźwięku jego pracy. Zarezerwowany dla wersji Sport układ wydechowy istotnie poprawia jego brzmienie (zwłaszcza na zewnątrz), ale nawet w najmniejszym stopniu nie nawiązuje barwą swych tonów do dźwięków jakie wydawały fantastyczne jednostki VTEC z lat 90-tych ubiegłego wieku. Cieszy za to fakt, że motor jest dobrze wyciszony, przez co korzystanie z wysokich obrotów silnika nie jest uciążliwe dla pasażerów auta.
Honda Civic 1.5 VTEC TURBO – manualna skrzynia biegów
Z silnikiem doskonale współpracuje manualna, 6-stopniowa skrzynia biegów. To jedna z tych przekładni, która potrafi dać tę dodatkową przyjemność z prowadzenia auta. Nie dość, że jej lewarek znajduje się w doskonałym miejscu, to sama praca skrzyni przypomina nieco sportowe przekładnie. Skok lewarka jest niewielki, a precyzja wybierania przełożeń dobra. Brakuje w zasadzie tylko większego oporu stawianego przez jej drążek.
Dziwnie za to pracuje sprzęgło, które gwałtownie puszczone, opóźnia przez chwilę moment załączenia biegu. W rezultacie auto łapie lekkiego „zajączka” i minimalnie przystopowuje. Może być to kwestia koła dwumasowego, w które prezentowana wersja benzynowa jest wyposażona.
Honda Civic 1.5 VTEC TURBO – realne zużycie paliwa
Ale prawdziwe zaskoczenie motor Hondy potrafi wzbudzić na twarzach eko-terrorystów. Tak niskich rezultatów spalania nie zdarzyło mi się uświadczyć nawet w autach napędzanych silnikami o mocy mniejszej o ok. 80 KM. Na trasie przy 120 km/h motor zużywał średnio 5,3 l/100 km, przy 140 km/h zaledwie 7,2 l/100 km. W mieście spalanie oscylowało w przedziale od 7,5 do 9,0 l/100 km w zależności od natężenia ruchu.
Nawet jeśli kierowca pofolguje sobie nieco na drodze, to szanse na to, aby spalanie przekroczyło 11-12 litrów są bardzo małe. I mówimy tutaj o nielekkim aucie napędzanym przez turbodoładowany silnik benzynowy legitymujący się mocą ponad 180 KM!
Honda Civic 1.5 VTEC TURBO – hamulce i droga hamowania
Jakby tego wszystkiego było mało, Honda Civic X rozkłada na łopatki konkurencję kapitalną skutecznością układu hamulcowego. Na zatrzymanie z prędkości 100 km/h potrzebuje mniej niż 34 metry (dokładnie 33,7 m)! Zdawać by się mogło, że tak krótka droga hamowania to efekt zastosowania tarcz hamulcowych o potężnych wymiarach wspartych wielotłoczkowymi zaciskami. W sportowych hot hothach takich wyników nie osiągałem nawet wtedy, jeśli auta wyposażone były w 340- a nawet 350-milimetrowe tarcze. W Civicu 1.5 VTEC Turbo pracują natomiast tarcze o średnicy mniejszej niż 300 mm! Dokładnie 293 mm z przodu i 282 mm z tyłu! Dlatego wynik ten uważam za kapitalny i moim zdaniem świadczy on o bardzo dobrym zbalansowaniu mas pomiędzy osiami pojazdu, nisko umieszczonemu środkowi ciężkości i dobrze pracujących aktywnych amortyzatorach.
Honda Civic 1.5 VTEC TURBO – systemy bezpieczeństwa
Postęp techniczny jaki dokonał się w Hondzie Civic X generacji wyrażają także jej liczne systemy bezpieczeństwa. Rozbudowany zespół radarów, kamer i czujników stale monitoruje sytuację wokół auta, a w krytycznej sytuacji potrafi przyhamować auto, a nawet zupełnie je zatrzymać, jeśli ryzyko wypadku będzie zbyt duże. Pod tym względem konkurencja Hondy nadal wypada dość blado na jej tle.
Systemy Civica bywają jednak czasem nadgorliwe, o czym dwukrotnie przekonałem się w trakcie jazdy na trasie. Gdy przed autem kilka samochodów zaczęło „tańczyć”, wzajemnie się wymijając i zajeżdżając sobie drogę, Honda kilkukrotnie przyhamowywała będąc od nich jeszcze w znacznej odległości. Najwyraźniej na takie standardy jazdy jak w Polsce, japońskie algorytmy nie są jeszcze przygotowane.
Honda Civic 1.5 VTEC TURBO – cena
Największe zastrzeżenia wobec nowej Hondy Civic dotyczą jej ceny, co w mojej prywatnej ocenie jest wyrazem nonszalancji przy analizowaniu jej cennika, albo po prostu brakiem wiedzy na temat rynku samochodowego. Wystarczy rzucić okiem na jej wyposażenie i parametry jakimi dysponuje, a potem porównać je do konkurencji. Jeśli znajdziecie wyraźnie tańsze auto tej klasy, wielkości i z takimi osiągami co Honda, to będę zaskoczony. Owszem, bazowa wersja Civica jest droga biorąc pod uwagę jej wyposażenie, ale już odmiany Sport czy Sport+ napędzane motorem 1.5 VTEC TURBO są wycenione na tym samym poziomie co konkurencja. Co więcej, wielu rywali, w tym np. Golf, jest od Hondy znacznie droższych. Zyskują oni jedynie wtedy, gdy klient nie jest zbyt wymagający i może zrezygnować z wielu dodatków. W Hondzie takiej możliwości nie ma. I to jest w zasadzie jedyny problem dotyczący jej ceny. Ale ktoś, kto ceni przyjemność z prowadzenia, dobre osiągi i wyposażeniem, a przy tym zależy mu na przestronnej kabinie i niskich kosztach eksploatacji, powinien dobrze przyjrzeć się nowemu Civicowi. W mojej prywatnej opinii jest to zdecydowany lider w tej klasie aut i świetny daily driver, łączący sportowy charakter z użytecznością na co dzień.
Zachęcona dobra opinia poszłam ma jazdy testowe. I muszę powiedzieć że jestem pod wrażeniem. Miejsca naprawdę dużo, do tego duży bagażnik i bardzo fajnie przyspieszenie. Super też się siedzi za kierownicą. Trochę się bilam z myslaminodnoanie wyglądu ale teraz nawet zaczął mi sie ten Civic podobać. Jak dostanę leasing to chyba się zdecyduje.
Posiadam od ponad roku. Generalnie zgadzam się z autorem. Po kolei. 1. Osiągi faktycznie są lepsze od deklarowanych bo po „dotarciu” to jest przejechaniu 20 tyś km samochód ma istotnie lepszą dynamikę. Być może Honda podaje osiągi dla samochodu prosto z fabryki. Btw. pomiary na hamowni wykazały ponad 200KM i ponad 270 Nm momentu obrotowego 🙂 Zatem nie jest źle. 2. Mam sport+ i nieszczęsny szyberdach wygląda jak był montowany przez firmę Zenek i spółka. Trzeszczy na mrozie ale generalnie nic z nim się nie dzieje. 3. Skrzynia nie działa zbyt lekko. W sensie wydaje się bardziej toporna niż spodziewałbym… Czytaj więcej »
Dzięki za podzielenie się tak obszerną opinią! Civic naprawdę daje radę. Po lifcie parę rzeczy się zmieniło. Będzie kilka nowych przycisków i pokręteł do obsługi (m.in. klimatyzacji). Ciekawe czy poprawią tapicerkę. Wynik z hamowni imponujący! Jeśli możesz się podzielić nim z nami, będziemy wdzięczni! Niebawem organizujemy zlot dla czytelników i zapraszamy. Wstępnie początek kwietnia (prawdopodobnie 10/11 kwietnia). Zapraszamy do polubienia naszego profilu na FB, aby być na bieżąco z tematami i zlotami Profil DailyDriver.pl
mam 2020 (polift) i dodałbym tylko, że opony na pierwszy montaż mogłyby być jednak ze 2-3 decybele cichsze. Z resztą punktów się zgadzam, na razie odkrywam granice przyczepności, ale już widzę że są spore. Na codzień jeżdżę MX5 więc wnerwiają mnie jeszcze lusterka – w MX5 mogę pojechać przez zakręt w lewo przy samym krawężniku, na milimetry (bardzo precyzyjnie ściąć), a w Civicu lusterka skutecznie zasłaniają widok i trzeba uważać (na jeździe próbnej tego nie zauważyłem bo w sumie zrobiliśmy duże kółko, ale skręcaliśmy tylko w prawo, a ramiona lusterek nie przeszkadzają aż tak wtedy – jak widać nawet na… Czytaj więcej »
Wow, dziękuję Mini za pochlebne słowa. Staramy się jak najrzetelniej pracować. Mam pytanie dotyczące Twojego nowego nabytku. Jakie opony masz w wersji poliftowej? Czy auto stoi na zimówkach czy już na letnich?
jest na fabrycznych letnich, zimy u mnie nie było, to nie kupowałem zimówek. Zresztą autko na dotarciu więc nie cisnę (za bardzo) i głównie po mieście, żeby prędkość obrotowa silnika często się zmieniała. W polifcie mam Michellin Primacy 3 (71dB). to chyba te same co w przedlifcie, a można było dać Primacy 4 (69dB) – 2dB to duża różnica.
Jaki interwał wymiany oleju Honda przewiduje obecnie na dotarciu? 2000 km i do ASO ?
nie wiem czy Honda przewiduje jakiekolwiek docieranie. Ja docieram według zasady, które kiedyś były w instrukcji Peugeota czyli do 1000km jeździć do maks.2/3 prędkości obrotowych, nie na stałych obrotach, czyli nie autostrada, obwodnica itp. Tak też zalecali u dealera Hondy (to samo w Renault, Volvo, Mazda, Peugeot – te przerabiałem osobiście). Sam producent raczej nie chce by docierać, żeby silnik się szybiej zużył. Zwykle i tak będzie już po gwarancji. Pierwsza wymiana oleju po 3000km. Zawsze jak rozmawiałem to mówili „jak Pan chce dla siebie trzymać dłużej niż 3 lata to warto, jak idzie po 2-3 latach na sprzedaż to… Czytaj więcej »
Teoretycznie silniki Hondy są docierane wstępnie w fabryce, ale i tak warto zrobić to na dłuższym dystansie już we własnym zakresie i zlać olej po 2000 km. Nasze testówki nie miały kart obsługi, zatem nie mieliśmy informacji czy obecnie Honda przewiduje docieranie, stąd nasze pytanie. Ale Honda wydaje się mieć i tak całkiem niezłe podejście do obsługi technicznej nowych aut, bowiem w przypadku diesla 1.6 i-DTEC Honda zaleca wymianę oleju co 10 tys. km podczas gdy KIA, w silniku 1.6 CRDi co 30 tys. km. Podejście Hondy wydaje się zdecydowanie rozsądniejsze.
też tak myślę, widziałem Renault Lagunę II diesel gdzie właściciel wymieniał olej co 10-12 tkm i mając przebiegu 280 000km nie miał z nią problemów. Widziałem też tych co wymieniali co 30 000km i turbina padała przed drugą wymianą na 60 000km.
Mi w Hondzie mówili, że komputer wskaże na wymianę i nierzadko to po 10-12 000km przebiegu, przy czym zastrzegali, że ta szybsza wymiana po 2-3 000km nie będzie przez komputer brana pod uwagę (jeśli dobrze pamiętam), ale będzie wpisana do książki serwisowej.
Hej Bzyk. Wysiliłeś się na 2 posty. Czas na coś konstruktywnego. Dasz rade?
Było kiedyś takie coś daihatsu szarada….a to jest honda szkarada…
a olej już żre?…bo ponoc te nowe turbo stan oleju o 1 litr podnosi…