Nowy Nissan Qashqai J12 przeszedł lifting, dlatego na test trafiła do nas wersja e-POWER, czyli ta najciekawsza. Czemu? Bowiem silnik elektryczny auta jest zasilany tutaj benzyną. Ale nie bezpośrednio, tylko poprzez osobny motor pełniący rolę generatora prądu. Jak na co dzień spisuje się ta przedziwna hybryda?
Kilka lat temu, gdy ktoś szukał kompaktowego SUV-a, prawie zawsze brał na celownik Nissana Qashqaia, pioniera tej klasy aut w Europie. W ostatnich latach konkurencja mocno się rozrosła, a Nissan stracił na swojej pozycji. Odrobił jednak lekcje i zaprojektował III generację z bardzo innowacyjnym napędem hybrydowym e-POWER. Jak wypada na tle konkurencji najnowsze wersja po liftingu? Miejscami deklasuje większość rywali, ale są też kwestie które wypadają słabiej niż u konkurencji.
Nissan Qashqai – nadwozie po liftingu
Z zewnątrz nowy Nissan Qashqai wyróżnia się za sprawą nowego przedniego pasa, z zaawansowanymi, 12-segmentowymi reflektorami matrycowymi i zupełnie przeprojektowanym grillem oraz zderzakiem. Smukła linia w połączeniu z dwubarwną kolorystyką nadwozia robi dobre wrażenie. Widać ogromne przywiązanie do detali, gdzie czarne dodatki kolorystyczne są umiejętnie wkomponowywane w poszczególne elementy karoserii. Przykładem niech będzie ciekawe odcięcie linii dachu czy efektowne czarno-białe klosze tylnych lamp.
Qashqai ma też naprawdę dobre proporcje, a jego linia boczna jest poukładana, a przy tym nowoczesna. Zwieńczeniem całości są imponujące, 20-calowego alufelgi o czarne srebrnej kolorystyce. W efekcie naprawdę ciężko znaleźć kogoś, komu to auto nie pasuje wizualnie. Praca domowa z rysunku odrobiona na mocną 5-tkę. Pod kątem technicznym jest nieźle. Nadwozie ma całkiem niski współczynnik oporu powietrza Cx= 0,32 oraz wystarczający prześwit 17,5 cm. Do tego duży zbiornik paliwa jak na auto hybrydowe te j klasy – 55 litrów.
Nissan Qashqai – wnętrze po liftingu
Wiele osób uważa Nissan Qashqaia za bezpośredniego rywala Hondy CR-V czy Toyoty RAV4. Ale jest to auto o segment mniejsze co widać w kabinie, która jest węższą i krótsza. Za kierowcą mierzącym 185 cm wzrostu, równie wysoka osoba zmieści się „na styk”, a bagażnik mający 479 l nie może równać się z kufrem Hondy CR-V (587 litrów, o 35 mm większy rozstaw osi). Chcąc więcej przestrzeni, Nissan oferuje potężnego X-Traila. Ale wnętrze Qashqaia świetnie spisuje na co dzień i deklasuje większość rywali swoją ergonomią i wyposażeniem. Doskonałe przednie fotele, świetna widoczność, analogowe przyciski i pokrętła do sterowania radiem oraz klimatyzacją, wyjątkowej jakości ekrany ciekłokrystaliczne.

Świetny fotel, wzorowa ergonomia kokpitu, dobre materiały, zaawansowane multimedia, fantastyczna jakość ekranów – Nissan idealnie połączył nowoczesność z funkcjonalnością.
Do tego porządne wyciszenie, nawet na autostradzie, porządne materiały (wykończenie alcantarą), kompletne wyposażenie. Podobać się mogą też detale jak przycisk do szybkiego rozjaśniania i wygaszania podświetlenia zegarów, wygodna ładowarka indukcyjna, duży podłokietnik z obszernym schowkiem czy przyciski do szybkiego przełączania pracy napędu. Wszystko pod ręką, a nie upchane po taniości w multimediach. Duże za to brawa dla Nissana.
Warto podkreślić wyjątkową jakość i dopracowanie multimediów. Ekran systemu multimedialnego nie dość, że ma fantastyczną rozdzielczość i kolorystykę, to jeszcze działa wyjątkowo szybko i płynnie. Same multimedia są w pełni kompatybilne z Android Auto (bezprzewodowo) i dobrze korelują z funkcjami komputera pokładowego. Otóż mając włączone mapy Google na systemie multimedialnym, wyświetlają się jednocześnie na ekranie komputera pokładowego (o ile tego chcemy). Sam komputer jest rozbudowany, pozwala personalizować auto w bardzo szczegółowych aspektach, ale irytuje fakt, że dezaktywacja systemów bezpieczeństwa z poziomu komputera jest czasochłonna. To trzeba zmienić.
Nissan Qashqai – napęd e-POWER 190 KM
Najbardziej ciekawił nas jednak napęd e-POWER, jakim nowy Nissan Qashqai zamierza powalczyć o klienta „hybrydowego”. Generuje on aż 190 KM mocy, ale dzięki innowacyjnej technologii ma być też oszczędny. Co jest w nim takiego niezwykłego? Otóż mówimy tu o samochodzie elektrycznym, zasilanym benzyną. I choć brzmi to absurdalnie, to tak właśnie jest. Napęd na drogę przekazuje permanentnie 190-konny silnik elektryczny, który jednak czerpię energię z trzycylindrowego motoru 1.5 Turbo o mocy 158 KM pełniącego rolę agregata prądotwórczego.
Ta zaskakująca koncepcja napędu hybrydowego ma jednak swoje zalety – z jednej strony napęd jest cichy i działa bezwibracyjnie jak w samochodzie elektrycznym, a z drugiej zasięg nie jest ograniczony prądem i dostępnością ładowarek, a benzyną. Tylko w trakcie gwałtownego przyspieszania słychać w tle prace silnika spalinowego.
Trzycylindrowy silnik 1.5 Turbo o mocy 158 KM co prawda pełni wyłącznie rolę generatora prądu, ale imponuje technologią. Jest to bowiem silnik, który ma zmienny stopień kompresji, od 8:1 do 14:1! W czasie jazdy ze stałą prędkością i przy wysokim stanie naładowania akumulatora, stopień sprężania jest wyższy, co sprzyja optymalizacji zużycia paliwa i emisji. W warunkach wysokiego zapotrzebowania na moc (konieczności doładowania akumulatora lub przekazania mocy bezpośrednio do silnika EV) uruchamiany jest tryb niższego stopnia sprężania.
Ten unikatowy napęd okazuje się też przyjemnie resposywny w zakresie reakcji na gaz, oferując jednocześnie bardzo dobre osiągi. Nissan Qashqai przyspiesza 0-100 km/h w 7,9 s, a maksymalnie rozpędzi się do 170 km/h (licznikowe 179 km/h). Bardzo dobrze rozpędza się od 80 do 140 km/h co ułatwia wyprzedzanie. Czasem pojawiająca się zwłoka na dodanie gazu jest łatwa do wyeliminowania – noga na gazie musi być stale wciśnięta, wtedy responsywność jest bez zarzutu.
Nissan Qashqai e-POWER 190 KM – zużycie paliwa
Sporym zaskoczeniem okazało się zużycie paliwa Nissana Qashqaia. Z początku byliśmy zdziwieni, gdy przy spokojnej jeździe auto pokazywało przez pierwsze kilometry wyniki sięgające 9 l/100 km w mieście. Ale po rozgrzaniu baterii i przejechaniu 8 km, spalanie spadło do 7,5 l/100 km w temperaturze -7 °C. Jak na 190-konne auto w warunkach zimowych wynik naprawdę przyzwoity.
Ale gdy temperatura na zewnątrz podskoczyła, nagle Nissan znowu nas zaskoczył, tym razem pozytywnie, bo spalanie spadło do 5,7 l/100 km w największych warszawskich korkach, przy średniej prędkości 29 km/h. I nie był to koniec niespodzianek. Ddy tylko zaczęliśmy jeździć „ECO” jak reszta kierowców na prawym pasie, a temperatura otoczenia wzrosła „aż” do 5°C, zużycie paliwa zmniejszyło się do 4,7 l/100 km. I to przy bardzo niskiej średniej prędkości zaledwie 20 km/h.

Już przy temperaturze 5° C wydajność napędu gwałtownie rośnie, a spalanie spada. W zakorkowanym mieście można zejść poniżej 5 l/100 km.
Naprawdę świetny wynik jak na tak mocnego SUV-a, chociaż taka jazda o kropelce autem z tak żwawym napędem nie jest ciekawa. Ale się da i to chcieliśmy sprawdzić. Warto też zauważyć, że wyniki spalania są mocno uzależnione od temperatury. Jeśli auto stoi na mrozie przez noc, zmarznięta bateria wymaga rozgrzania, co przekłada się na wyższe spalanie. Latem wyniki spalania powinny być jeszcze lepsze.
Na trasie Nissan Qashqai e-POWER zachowuje się już inne hybrydy, czyli jest bardziej łasy na paliwo. O ile jeżdżąc do 100 km/h, możne zmieścić się w 5,5 l/100 km, o tyle przy licznikowych 125 km/h (rzeczywiste 120 km/h) jest już 7,0 l/100 km, a przy 143 km/h (rzeczywiste 140 km/h) 10,6 l/100 km. Wbrew pozorom to jeszcze całkiem niezłe wyniki, bo hybrydy koreańskie potrafią na autostradzie palić nawet niecałe 12 l/100 km. Nie jest zatem źle, ale napęd e-POWER czuje się najlepiej w mieście, wiec to propozycja dla kogoś, co więcej czasu spędza w korkach, niż pędzi autostradami.
Osoby dużo jeżdżące po trasie i z większymi prędkościami powinny rozważyć wersję benzynową opartą na silniku 1.3 Turbo. Jednostka ta, opracowana w ramach aliansu Renault-Nissan-Mercedes występuję w wariantach mocy 140 i 158 KM, do tego może posiadać też napęd na wszystkie koła.
Nissan Qashqai e-POWER 190 KM – zawieszenie i hamulce
Bardzo dobre noty Nissan Qashqai zebrał za pracę zawieszenia. Pracuje bardzo cicho i ma dość duży skok, przez co miękko amortyzuje wstrząsy podczas przejeżdżania przez wysokie progi zwalniające. Nieco gorzej wybiera głębokie studzienki, ale to efekt potężnych, 20-calowych alufelg z oponami o dość niskim profilu. Ale nawet na nich komfort jazdy jest wyjątkowo dobry i nie ma co z nich rezygnować, jeśli przypadną nabywcy do gustu. Dość łatwo jednak je uszkodzić, więc warto wybrać opony z ochronnym rantem.
Zobacz: Test Dacia Duster 1.2 TCe
Do charakteru zawieszenia dobrano dość mocną siłę wspomagania kierownicy, która sprawia, że Qashqai wydaje się być lekkim autem, łatwo zmieniającym kierunek jazdy. Nissan tworząc ten model ewidentnie chciał zachować kompromis między pewnością prowadzenia i maksymalną wygodą, a nie podążać za dziwną modą panująca na rynku tworzenia twardych, na siłę usportowionych SUV-ów.

Przednie tarcze hamulcowe Nissana Qashqaia mają średnicę aż 350 mm. Równie duże ma np. sportowy Golf 8 R!
Hamulce Nissana Qashqaia działają stanowczo, szybko i mają potężne wymiary. Średnica przednich tarcz hamulcowych to aż 350 mm, do tego proces hamowania wspiera system rekuperacji, a kierowca może uaktywnić funkcje e-PEDAL czyli hamowania w momencie odpuszczenia gazu. Z racji awarii sprzętu pomiarowego, nie mogliśmy jednak ocenić rzeczywistej drogi hamowania na ogumieniu zimowym.
Nissan Qashqai e-POWER 190 KM – cena i wyposażenie
Zaawansowana technologia Nissana Qashqaia sprawia, że auto nie jest tanie. Prezentowana, wręcz topowa wersja N-DESING z napędem e-POWER 190 KM kosztuje 194 450 zł. Obecnie jest jednak promocja i cena została obniżona do dużo sensowniejszych 180 450 zł. Dla porównania ta sama wersja wyposażenia z silnikiem 1.3 Turbo 140 KM kosztuje już tylko 148 350 zł (163 850 zł bez promocji). Nie są to małe kwoty, ale wyposażenie jest wręcz kompletne. Klimatyzacja dwustrefowa, dach panoramiczny, tapicerka z ekoskóry, 20-calowe alufelgi, podgrzewane przednie fotele, kierownica i przednia szyba, wykończenie kokpitu i boczków drzwi alcantarą, potężny system multimedialny z ekranem 12,3 cala , kamera 360 stopni, zestaw asystentów jazdy, reflektory matrycowe itd.

W salonach Nissana trwają promocje, a Qashqai 1.3 Turbo 140 KM dostępny jest w cenie od 122 500 zł. Tym samym to dobra alternatywa dla taniej, chińskiej konkurencji. Odmiana e-POWER jest innowacyjna, ale przez to też droga.
Jeśli klient nie dysponuje aż takim budżetem, Nissan oferuje Qashqaia 1.3 Turbo 140 KM w sensownie wyposażonej wersji bazowej nawet za 122 500 zł (m.in. automatyczna klimatyzacja dwustrefowa, kamera cofania, światła ledowe, pakiet systemów bezpieczeństwa). A to już cena, którą można powalczyć z chińskimi autami pokroju Baic Beijing 5 czy MG HS, mając dużo oszczędniejszy samochód, lepiej wykończony, sprawdzony i dostępny opcjonalnie z napędem 4×4.
Powiązane artykuły:
Ocena
88 %
Przeczytałem test MG HS i teraz tak czytam Nissana. Czy dobrze rozumiem że HS jest większy? Co lepiej wybrać mając te 130 tys zł na auto?
Świetny test. Czy taki nissan qashqai e-power sprawdzi się dla rodziny 175 cm x2 plus dzieci 3 i 6 lat? Czy lepiej iść w x-trail.
Powinien się sprawdzić, chociaż X-Trail jest wyraźnie większy i ma kilka fajnych rozwiązań jak roletki w szybach, klimatyzacja drugiego rzędu itd.